Obserwatorzy

wtorek, 17 sierpnia 2010

"Wędrówka" po chałupie (3) - większy pokój

Pokój sąsiadujący z kuchnią ma pełnić rolę  saloniku. W tej chwili nie ma w nim jeszcze  "ocieplających" drobiazgów, ponieważ nie da się naraz zrobić wszystkiego. Zostały wstawione meble przewidziane  do tego pomieszczenia.W przyszłości planuję zmiany i dopełnienie  szczególami - jednak wymaga to czasu. Pokój - po wyburzeniu ścianki ceglanej oddzielającej go od kuchni - jest otwarty i z pomieszczeniem kuchennym stanowi  jednolitą całość. Tam gdzie kiedyś stała kuchnia żeliwna i piec ceglany  ma być w przyszłości  postawiony kominek (na granicy obu pomieszczeń).

 Z prawej strony widać  tylko ramę drzwi i belkę drewnianą (to jest ta przestrzeń po wyburzeniu ścianki)


Ta czarna chusta w kolorowe kwadraty to  moja pierwsza w życiu  robótka szydełkowa (miałam chyba ze 13 lat, kiedy ją zrobiłam) - jak widać, moja mama przechowała  ją do tej pory


Stareńkie lustro. Ramy wyszorowałam i nasączyłam olejkiem balsamicznym, jednak tafli szklannej nie dało się odnowić w warunkach domowych (lustro powieszone zostało w tym samym miejscu, w którym kiedyś wisiało u babci i w taki sam sposób, czyli  z lekkim odchyleniem od ściany)

Tu kiedyś stanie kominek

Niepasujące kolorem krzesła okryłam chustą w  czerwoną pepitkę i jakąś bawełnianą, białą narzutką:

Na stole wyszywany obrus i stary, zabytkowy, niestety pęknięty dzbanek

Telewizor  jeszcze lampowy (nie chodzi), jednak na jego  wstawienie do pokoju uparła się córka:


Komódka współczesna - planuję pomalować ją na biało


Kufer był już prezentowany - faktycznie nakryty został  wełnianym pledzikiem mającym pewnie ze 40 lat... Coś za bardzo asymetrycznie mi wyszło  ustawienie kufra do położonego chodnika i wiszącego kilimka.

*   *   *
Dzisiejszy, pierwszy zbiór kurek rosnacych w naszym ogrodzie

*   *   *
anabell, Wando, Gosiu - do dziś mam sentyment do batystu i cienutkiego płótna: niestety koszulki nie mają mereżek; mam obrobione kordonkiem  chusteczki batystowe - może je kiedyś pokażę;
barbaratoja - narzuta jest szydełkowa, a pokoik ma zdecydowanie klimat  dziewczęco-kobiecy i dlatego nie widziałam  w nim  mojego leżącego na łóżku  męża:
Antosiu, Ewo, Wando,Tereso - to miłe, że moja chałupa  porusza w Was wspomnienia;
Tkaitko, Kasiu,  beso_78 - dziękuję;
monotema - a bierz sobie  tę kankę... To taka dyżurna - zawsze zbieram do niej maliny...

A dlaczego używam określenia "chałupa" - bo to jest chałupa: zbudowana z drewnianych bali, jednak kryta  blachą, pobielona wapnem z zewnątrz i w środku; teraz nieco odmieniona - nie jest typowo wiejska, miesza się w niej przeszłość ze współczesnością. Dla nas jest  letnim lokum w ogrodzie.

9 komentarzy:

Mika pisze...

Oj jak ja Ci zazdroszczę tego miejsca. U mojej babci też wisialo takie lustro i wlasnie w taki sposob jaki prezentujesz. Mam rame od tego lustra ,może kiedyś znajdę dla niej miejsce.Cudowna ta twoja chałupa i nie zmieniaj nazwy ,to słowo ma w sobie ciepło

Anna pisze...

oj tych kurek to zazdroszczę ;) a chałupa to świetne miejsce na lato :)

anabell pisze...

Bardzo mi się ta Twoja chałupa podoba i za ten pomysł przywrócenia jej do życia takiej, jak była, należą Ci się gratulacje i podziw. Chyle czoła.
Miłego, ;)

tojatenia pisze...

Chyba nic nie napiszę, bo musiałabym się powtarzać. Podoba mi się. To musi wystarczyć.Teresa

Anonimowy pisze...

Dzięki za wyjaśnienia - letnie lokum w ogrodzie-ładnie to napisałaś - a kto dba o te szczegóły? aby było miło? zdaje się, że łatwiej było by Ci powiedzieć czego nie masz w ogrodzie-po raz pierwszy słyszę, że ktoś ma je w ogrodzie /zawsze myślałam, że rosną w lesie/ to znaczy kurki - wydajnej pracy Wanda

Gosia pisze...

Coś takiego, KURKI W OGRODZIE!!!O matko jak bym zjadła! Ze śmietaną!Chałupa coraz piękniejsza.Wiesz,że zawsze marzyłam o domu z bali?Tylko finanse mi nie pozwoliły.Ale może kiedyś...

Antosia pisze...

Tylko troszke czasu uplynelo od ostatniej wedrowki po Twojej chacie, a tyle znow pieknych "nowosci" pojawilo sie w niej. Antonino, swietnie Ci idzie (powtarzam sie, wiem).

Małgorzata pisze...

Chałupa jest prześliczna:) W rodzinnych stronach mojego taty było takich chałup bardzo dużo i na dodatek krytych strzechą. Teraz jest juz ich jak na lekarstwo. Gratuluję i pozdrawiam.

Teresa pisze...

Ślicznie urządziłaś chałupę, Gratuluję!
U mojej babci też lustro tak wisiało. I dzięki takiemu kątowi zawieszenia można było w małym lustrze zobaczyć całą sylwetkę.
Kufer też był. Zakochałam się w nim jak byłam dzieckiem. I u siebie mam kilka kufrów. Ale już współcześnie robionych. Ale w stylu starych skrzyń.
Pozdrawiam:)

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails