Obserwatorzy

poniedziałek, 3 maja 2010

Ruiny Klasztoru Karmelitów Bosych w Zagórzu


Zabudowania klasztorne stoją na stromym wzgórzu zwanym Marymont. Fundatorem klasztoru był Franciszek Stadnicki. Prace budowlane rozpoczęto około 1700 r. Kościół i klasztor ukończono przed rokiem 1730, potem wznoszono mury obronne i fortyfikacje. Zabudowania klasztorne (świeckie i gospodarcze) zajmują obszar około dwóch hektarów. Cały kompleks obiektów otaczały potężne mury forteczne z piaskowca wydobywanego z rzeki Osławy. W centralnej części wzgórza usadowiono barokowy kościół. Klasztor posiadał 11 cel dla zakonników, pokoje dla przeora i gości. Na terenie zabudowań klasztornych wzniesiono też szpital. W szczytowym okresie rozwoju klasztoru mieszkało w nim 20 zakonników. W 1822 r. wybuch pożar – spłonął częściowo kościół i prawie cały klasztor. Karmelici nie mieli środków na odbudowę, toteż opuścili to miejsce.

(za Artur Barta: „Sanok i okolice”, Wyd. Przedsiębiorstwo Usługowo-Wytwórcze „Roksana”)

W drodze na wzgórze:

Sztuczny wąwóz, którym biegnie linia kolejowa dawnej pierwszej galicyjskiej kolei żelaznej


Chatka  artysty rzeźbiarza

Drogowskaz do zabudowań kolejnego rzeźbiarza

Cerkiew w Wielopolu

Moja babcia wspominała, że próby odbudowy klasztoru podjęto dopiero po II wojnie światowej. W latach pięćdziesiątych przygotowano plany odbudowy i rozpoczęto odgruzowywanie obiektów, następnie zabezpieczono mury i elementy konstrukcyjne kościoła. Do dziś widoczne są fragmenty ścian wówczas odrestaurowanych. Jednak po śmierci inicjatora prac budowlanych: ojca Józefa Prusa – remontu zaniechano. Przez długie lata ruiny niszczały, straszyły zawaleniem (osypywały się nadwątlone fragmenty murów, zapadała ziemia  nad  piwnicami). Dzieci i młodzież urządzali tu sobie pikniki, palili ogniska – nawet miedzy murami kościoła,  pijacy  - spotkania alkoholowe. Samosiejki drzew oraz  traw porosły mury, a korzenie je rozsadzały. Młodzieńcy urządzali wyprawy do lochów podkościelnych i podklasztornych. Do klasztoru prowadziła droga kamienista i błotnista. Dziś jest w dużej częścii asfaltowa, a potem utwardzona, a turyści leniuszki mogą podjechać pod samą bramę  klasztoru. My zwyczajowo wybralismy  wędrówkę pieszą.







Kilka lat temu lokalne władze jednak zorientowały się, że kompleks ruin klasztoru obronno - warownego może stać się ciekawostką turystyczną. Uporządkowano teren, wycięto samosiejki drzew i krzewów z murów, zabezpieczono studnię i osypujące się kamienne elementy. Dziś ruiny warownego klasztoru stały się atrakcją na trasie wycieczek udających się w Bieszczady.


Zachowane  fragmenty polichromii



Łuk sklepienia

Łuk wejścia do piwnicy



Więcej tu:
http://www.twojebieszczady.pl/warto/karmel.php
http://pl.wikipedia.org/wiki/Klasztor_karmelit%C3%B3w_bosych_w_Zag%C3%B3rzu
http://pl.wikipedia.org/wiki/Klasztor_karmelit%C3%B3w_bosych_w_Zag%C3%B3rzu

4 komentarze:

Antosia pisze...

Antonino, dziękuję za pokazanie zdjęć z Waszej wędrówki - wędrowałam kiedyś tymi ścieżkami, odgrzebałaś moje wspomnienia...

Koczes pisze...

piękna wycieczka! zazdroszczę wspaniałych widoków:)

Anonimowy pisze...

Przepiekne okolice .Oczywiscie,ze klasztor powinien byc odbudowany,jak wiekszosc zabytkow,ale pewnie jak zawsze problemem jest brak funduszy.
Pozdrawiam.

zielnik hani pisze...

Piękne widoki, malownicze ruiny.Piesek też niczego sobie.
Pozdrawiam

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails