Obserwatorzy

środa, 28 października 2015

Czapki dziewczęce

Wandzia była u nas kilka dni. Nasza dwulatka stała się już dziewczynką w całej okazałości, a więc zaczyna dostrzegać elementy garderoby i czasem pragnie sama zdecydować w co się ubrać. Jedno jest pewne - nie chce nosić czapek wiązanych pod brodą (w zimie, pewnie będzie musiała). Zdziera z siebie taką czapę, ciągnie za sznurki i zdecydowanie neguje nakrycie głowy. Najładniejsze czapki dla naszej wnuczki to te, które nie mają wiązadełka i posiadają przyszyte kolorowe guziki, które można liczyć. Do jednej kupnej przyszyłam jej aż pięć kolorowych guzików. A w dwa wieczory stworzyłam jeszcze dwie czapki na teraz:



Oczywiście Wandzi bardziej do gustu przypadła czapka granatowa (z guzikami):


Czapka różowa z pomponami i futerkiem spodobała się mamie Wandzi:


Sądzę jednak, że nasza wnuczka będzie ubierała jedną i drugą. Tymczasem Wandzia uwielbia wkładać kapcie dziadzia:


No kto z nas nie nosił w dzieciństwie butów dorosłych!?

19 komentarzy:

Unknown pisze...

Moj wnuk przyjezdza 1 Listopada i zrobilam mu cztery czapki zimowe i wzystkie wiazane pod szyja.Maly na razie nie protestuje.
Antonino mnie tez dopadla "dlugoterminowa"choroba celiakia.Przez ostatni tydzien byl u nas jeden temat GLUTEN.Na ta chorobe jest jedno lekarstwo - dieta.Wykluczylam z menu make i mleko i juz jest troche lepiej z moim zoladkiem.
Dieta bezglutenowa jest bardzo droga np.4 kromki chleba kosztuja ok.8 zl,a bez chleba nie wyobrazam sobie sniadan i kolacji.
Przezywam to samo co Ty na poczatku choroby,ale do wszystkiego mozna sie przyzwyczic wiec pomalu moje zycie wraca do normy.
Sliwki sie juz koncza,ale zdazylam zrobic 20 sloiczkow powidel bez zageszczacza ,w ktorm jest gluten.
Pozdrawiam
Ewa

anabell pisze...

Piękne te czapeczki. Ale Ci zazdroszczę takiej "żywej lali " do ubierania"!!!!
Miłego,;)

Anna pisze...

tak te buty są przecież w sam raz ;) czapki z ozdobnikami to chyba podstawa jeśli chodzi o dziewczynki, ja dla syna jak robię to nawet pasków nie może być tylko jeden kolor i już ;)

Dzianinowe Studio pisze...

Śliczne czapki, zwłaszcza ta z futerkiem podbiła moje serce:-) Z Wandzi wyrasta 100-procentowa kobieta:-) Pozdrawiam serdecznie.

Sztuka rękodzieła pisze...

Obie czapki są prześliczne, bardzo podobają mi się pomponiki w tej różowej:-)

halszka pisze...

Wandzia zaczyna mieć swój własny styl ,jak to kobieta mała bo mała ale...Obie czapki śliczne,Pozdrawiam cieplutko.

Unknown pisze...

Cudowne czapki :-) Wspaniałą babcią jesteś :-)
Mnie również bardziej podoba się różowe - śliczne pompony :-)
Pozdrawiam serdecznie.

ankaskakanka pisze...

Jakie śliczne czapusie. Eleganckie.

made by ula pisze...

Tak, tak... Mój synio ma już 6 lat, a dalej paraduje po domu w naszych butach i kapciach :) Czapki cudne. Obie mi się bardzo podobają i nie umiałabym wybrać faworytki :)

Abo-tak pisze...

Moje dzieciaczki tez uwielbiaja " dorosle" buty- szczegolnie te " stukajace" czyli na obcasach ;)

Sliczne czapencje! tez bym ta z guzikami wybrala ;D

Zosia Samosia pisze...

Urocze czapusie!

Antonina pisze...

Dziękuję za słowa uznania za czapki-szczególnie, że bardzo zaniedbałam bloga.

Antonina pisze...

Ewo bardzo współczuję Ci choroby, ale myślę, że jakoś da się żyć. Szczerze, też staram się ograniczać gluten w diecie, bo wcale nie jest wskazany dla cukrzyków. Myślę, że z czasem ułożysz sobie menu i przyzwyczaisz się do nowego modelu żywienia. Wszystko się da, trzeba tylko poznać chorobę i wypracować sobie sposoby walki z nią. Mnie się udało opanować cukrzycę na tyle, że zostaję na tych minimalnych dawkach leku, a resztę reguluję dietą i wysiłkiem fizycznym (nie ukrywam dość intensywnym, a czasem wręcz katorżniczym). Nie mam skoków cukru. Jak po posiłku cukier skoczy do 140 (co jest normą)- to dla mnie trochę za dużo. Wysiłek fizyczny jest duży, a nawet za duży, bo sobie nieco przeciążyłam serce i kardiolog zalecił ograniczenie. Stwierdził: "sportowcem już pani nie zostanie...". A po próbie wysiłkowej pogratulował wytrzymałości i powiedział, że mam lepszą wytrzymałość, niż robotnik na platformie wiertniczej na morzu. A jeszcze rok temu z trudem robiłam brzuszki i pajace. Ćwiczyłam dotąd 5-6 razy w tygodniu (czasem po 2 treningi dziennie). Teraz ćwiczę tylko 4 dni, ale dwa dni po 2 godziny i 2 dni po godzinie. W tym treningi typu: bieżnia, siłowy (ciężary), obwodowy. Schodzę z ćwiczeń cardio, bo za bardzo mi szaleje tętno (nawet do 215).
A więc mój przykład walki z cukrzycą niechaj pomoże Tobie walczyć z Twoją chorobą.
Można też przyzwyczaić się do nowego sposobu żywienia, jeść mniej, zdrowiej rozsądniej.
Pozdrawiam.

ciapara pisze...

Sliczne czapki dla wnuni! Nie wiem sama ktora jest najpiekniejsza! Ma w czym wybierac a to jest fajne!

Urszula97 pisze...

czapusie są słodkie, babcia utalentowana a zbyt duże odzienie na nogi zawsze przyciąga dzieci,

Urwis pisze...

Piękne :)

Unknown pisze...

Dziekuje za slowa otuchy Antonino,mysle,ze dam rade,podobnie jak TY.Musi uplynac co najmniej miesiac,zebym wiedziala czy
schudlam na nowej diecie.Prawde mowiac pare kilogramow musze zrzucic.Jedno jest pewne nie mam sily tak cwiczyc jak Ty.
Pozdrawiam Cie serdecznie
Ewa

Gabidrut pisze...

Ale ślicznie ma na imię mała Wandzia!Współczuje choroby, ale jako dziewiarka masz to coś co pozwoli przetrwać! Czapusie cuuuudne i bardzo pomysłowe. Na pewno Wandzia nie raz zada w nich szyku, przecież nawet w dziadkowych kapciach wdzięcznie wygląda! Pozdrawiam cieplutko!

azurek drutuje pisze...

Bardzo ładne czapeczki, takie w moim stylu - proste bez wielkich ozdobników.
Moja wnusia zakłada moje szpilki i w nich paraduje. I nawet jej to wychodzi.
Zdrówka życze.
Ola.

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails