Obserwatorzy

czwartek, 12 listopada 2015

Kolejne czapki dla dziewczynki

Niebawem Wandzia ponownie nas odwiedzi. Czekają już na nią nowe czapki. Powstały z resztek włóczek. Kolorowa: z mieszanki neonowych kolorów - moteczek został wykorzystany niemal do ostatniego centymetra. Zapewne czapka będzie nieco za głęboka, ale można ściągacz podwinąć:


Druga czapka powstałą z resztek różowej włóczki. Jak wygląda - widać:


Tym razem ozdobiłam ją granatową kokardą z guzikiem. Zobaczymy czy  czapki zostaną zaakceptowane, gdyż Wandzia, jak już kiedyś wspomniałam, mówi: "dziewczynki noszą czapki z guzikami"...

środa, 11 listopada 2015

Dzianinowe paznokcie (Knitted nails)

to nowa moda zdobienia paznokci. Warta wspomnienia na blogu o tematyce dziewiarskiej jako dość interesujący trend inspirowany dzianiną. Malunki na paznokciach imitują sploty dziewiarskie. Mogą być to wzory tzw. pończosznicze, warkoczowe czy nawet żakardy. Zdobi się tak wszystkie, lub wybrane paznokcie, a blogerki modowe udzielają licznych rad jak taki manicure wykonać. Ja oczywiście pominę tu opis techniki wykonania. Post ten powstaje jedynie z kronikarskiej konieczności zasygnalizowania faktu, jak moda dzianinowa przenika do innych dziedzin życia.

  Zdjęcie stąd
 
Zdjęcie stąd 

Ponoć taki manicure pasuję zarówno do dżinsów jak i do sukni wieczorowej.

  Zdjęcie stąd

Zdjęcie stąd

Kiedy wklepiemy w wyszukiwarkę hasło: "Knitted nails" - wyświetli nam się do woli obrazków paznokci tak ozdobionych.

Źródło:
http://www.joy.pl/uroda/1977/to-bedzie-hit-wszystkich-blogerek-knitted-nails
http://metrocafe.pl/metrocafe/1,145523,19168742,knitted-nails-paznokciowa-moda-idealna-na-jesien.html

niedziela, 1 listopada 2015

Jesień

podarowała nam, przynajmniej w Sanoku, wspaniałe pogodowo dni. Wczoraj uwinęliśmy się z wizytami na cmentarzach do 14.00. Zdecydowałam więc, że trzeba zaczerpnąć świeżego powietrza oraz wybiegać psy. Po szybkim obiedzie zabrałam "dziewczyny" do auta i hajda na czołgowisko. Zaczęłyśmy od Sanu,


by potem ruszyć (jak zwykle) wzdłuż stawów, dojść do czołgowiska, wspiąć się w stronę lasu, przemaszerować leśną drogą i wrócić na parking. Tym razem niespiesznie wędrowałam z kijami i cieszyłam się ostatnimi promieniami słońca.

Beżowe trawy, żółte i brązowe liście oraz błękit nieba - taki mógłby być układ kolorów na swetrze...
 
 a może taki?
 


Spoglądałam na Ifkę, która poprzedniego dnia nadwyrężyła sobie prawe biodro i kulała. Wieczorem była tak biedna, że pierwszy raz szukała pomocy u człowieka. Zaaplikowałam jej środek przeciwbólowy i rano było już zdecydowanie lepiej. Kiedy się wybierałam na spacer, pomimo jeszcze nie najlepszej formy, psica zdecydowanie zadeklarowała, że też idzie. Widziałam, że noga zaczęła ponownie boleć tak po 3 km marszu, ale szczęśliwie pokonała cały dystans i dzisiaj jest już w dobrej formie.


 Tak wygląda dróżka przy stawach -zryta przez dziki
 

Tymczasem cieszyłyśmy się przyrodą, słońcem odbijającym późne promienie w wodzie Sanu i stawów, barwami jesieni, zapachem spadłych liści. Psice szalały: Ifka wkroczyła do rzeki, potem kąpała się w stawie, tropiła bażanty, wywąchiwała ślady dzików i saren. Tola poszczekiwała radośnie i gnała za dużą.

 A taki wrabiany wzór można by wykonać na swetrze
 




Żegnało nas zachodzące słońce, które czerwoną kulą chyliło się ku zachodowi.

Dziś ponownie przeżywaliśmy chwile zadumy przy grobach najbliższych zmarłych, opuszczonych, poległych żołnierzy i tych których grobów nie ma...Antonin

środa, 28 października 2015

Czapki dziewczęce

Wandzia była u nas kilka dni. Nasza dwulatka stała się już dziewczynką w całej okazałości, a więc zaczyna dostrzegać elementy garderoby i czasem pragnie sama zdecydować w co się ubrać. Jedno jest pewne - nie chce nosić czapek wiązanych pod brodą (w zimie, pewnie będzie musiała). Zdziera z siebie taką czapę, ciągnie za sznurki i zdecydowanie neguje nakrycie głowy. Najładniejsze czapki dla naszej wnuczki to te, które nie mają wiązadełka i posiadają przyszyte kolorowe guziki, które można liczyć. Do jednej kupnej przyszyłam jej aż pięć kolorowych guzików. A w dwa wieczory stworzyłam jeszcze dwie czapki na teraz:



Oczywiście Wandzi bardziej do gustu przypadła czapka granatowa (z guzikami):


Czapka różowa z pomponami i futerkiem spodobała się mamie Wandzi:


Sądzę jednak, że nasza wnuczka będzie ubierała jedną i drugą. Tymczasem Wandzia uwielbia wkładać kapcie dziadzia:


No kto z nas nie nosił w dzieciństwie butów dorosłych!?

poniedziałek, 19 października 2015

Turzańsk 2

Na miniony weekend zaplanowaliśmy kolejną wyprawę na grzyby. W sobotę cały dzień lało, więc zrezygnowaliśmy z wypadu. Ale w niedzielę pogoda miała być lepsza. Mąż mój obudził mnie już o 6 rano. Ciemno jeszcze było, wstawać mi się nie chciało. W końcu się ubrałam, przyszykowałam kanapki i wyruszyliśmy.
Tak było rano zanim weszliśmy w las:





Ścieżki rozjechane kładami, w lesie mokro. Jednak było zdecydowanie cieplej, niż tydzień temu. A i ubrałam się przewidująco, więc jakby co - zimno nie było mi straszne. A bliżej południa zrobiło się słonecznie i ciepło. Kiedy schodziliśmy z grzybami do samochodu było już całkiem przyjemnie.




Wybłociliśmy się okrutnie, psiska też. Ifka maszerowała breją błotną chlastając rzadkim błotem na lewo i prawo, Tolka miała "podwozie" w skorupie błotnej. Tak wybłocone "panie" wdarły się do auta, które dzisiaj  wymyłam i wyprałam z niego wszystkie pokrowce i koce, gdyż panna Tola raczyła zostawić wszędzie swe błotne ślady.




Rezultatem wyprawy były prawie  cztery siaty rydzów i kilka prawdziwków.


Rydze zamarynowałam, prawdziwki wysuszyłam. W sumie wypad bardzo udany: pochodziliśmy po lesie, psy się wybiegały, mamy słoiki z grzybami.

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails