Centrum miasta imponujące: odnowione budynki, deptak, sklepy, restauracje, lokalne występy artystyczne na świeżym powietrzu - wszystko to potwierdza znaczenie miejscowości, jako stolicy okręgu liczącej ponad 200 tys. mieszkańców. I my spacerujemy m.in. po deptaku, przysiadamy w ogródku jakiejś restaruracji.
Czas spróbować solianki - zupy zachwalanej przez panią przewodnik. Solianka to zupa mięsna podawana z oliwkami, cytryną i śmietaną (to tak w skrócie). Tu można przeczytać przepis. Jednak zupa różni się nieco smakiem, kiedy jemy ją w różnych miejscach. Brat mój próbował jej kilka razy; ja mogę ocenić smak restauracyjnej i hotelowej. Nie powiem, smakowały mi obie. Ta hotelowa wzbogacona ziemniakami długo zwodziła mnie kawałkiem czegoś pływajacego po dnie miseczki (kiedy nie mam na nosie okularów do bliży - niestety nie widzę dobrze szczegółów). W końcu wyłowiłam łyżką ten pokaźny kęs (wydawał mi się dużym ziemniakiem) i posmakowałam - okazało się, że to było mięso.
Wracam jednak do historii: Stanisławów został założony w 1662 r. przez Andrzeja Potockiego, na miejscu wsi Zabłotowo. Nazwa miasta miała upamiętniać ojca fundatora - Stanisława Rewery Potockiego. Po rozbiorach trafił pod panowanie austriackie. Na początku XIX w. miasto zostało wykupione od Potockich przez rząd austriacki. Dynamiczny rozwój Stanisławowa przypadł na lata po 1866 r., kiedy stał się jednym z przystanków na wybudowanej wówczas linii kolejowej Lwów - Jassy. Na przełomie XIX/XX w. był trzecim co do wielkości miastem Galicji. W okresie międzywojennym miasto znajdował się w granicach administracyjnych Polski i około 60% mieszkańców stanowili Polacy, 24% to Ukraińcy, a 13% Żydzi.
W 1939 r., po napaści hitlerowskich Niemiec oraz Związku Radzieckiego na Polskę, Stanisławów znalazł się w granicach ZSRR. W okresie 1941-1944 stacjonowali tu Niemcy. Po rozpadzie Związku Radzieckiego w 1991 r. Stanisławów - Ivano-Frankivsk znalazł się w granicach niepodległej Ukrainy.
W Stanisławowie stoi oczywiście pomnik Adama Mickiewicza:
Pomnik odsłonięto 20 listopada 1898 r., autorem był rzeźbiarz Tadeusz Błotnicki. Ciekawostką jest to, że artysta sprzedał w 1903 r. kopię pomnika miastu Wieliczce. W listopadzie 1918 r. pomnik został uszkodzony przez ukraińskich żołnierzy i zastąpiono go kopią odlaną w brązie. Zdemontowany i ukryty podczas II wojny światowej, wrócił na swoje miejsce.
Kościół kolegiacki pw. Najświętszej Marii Panny i św. Andrzeja i Stanisława został wzniesiony w latach 1672-1703. Świątynia zbudowana jest w stylu barokowym, w formie bazyliki, trójnawowa. Fasada główna, ozdobiona doryckimi i korynckimi pilastrami, zakończona barokowym frontonem, zwieńczona dwoma wieżami. Pokryta krzyżowym systemem stropów, z centralną kopułą zakończoną dwupoziomową, arkadową sygnaturą. Kościół stanowił sanktuarium rodowe Potockich. Jego bogate wyposażenie, pochodzące głównie z I połowy XVIII w. uległo niestety w większości zniszczeniu i rozproszeniu. W tej kolegiacie odbyło się nabożeństwo żałobne po śmierci sienkiewiczowskiego Michała Wołodyjowskiego.
Kościół wyremontowano w 1979 r. i urządzono w nim muzeum sztuki, prezentujące głównie resztki malowideł i rzeźb religijnych ze Stanisławowa i okolicy
I jeszcze przykłady budowli sakralnych:
Synagoga została zbudowana wg projektu braci Grzegorza i Maksymiliana Szlosów.
Znajduje się w centralnej części miasta, na wschód od rynku. Jest to monumentalny, murowany i tynkowany, dwupiętrowy budynek, wzniesiony na planie prostokąta. W czasie II wojny światowej synagoga została zrujnowana, odbudowano ją w 1950 r. i przekazano akademii medycznej.
Do 1990 r. w zachodniej części budynku znajdowała się sala koncertowa, a w sali modlitewnej mieściło się audytorium akademii. W tym samym roku odzyskali ją Żydzi.
Dawny kościół ormiański p. w. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Panny Marii ( od 1992 r. sobór katedralny p.w. Matki Boskiej Pokrowy):
Kościół murowany z cegły, tynkowany, jego krzyżowy plan dzięki dostawieniu aneksów przypomina układ dwóch połączonych kwadratów o różnej wielkości.
Pierwotnie drewniany kościół wzniesiono około 1663/64 r. Inicjatorem budowy murowanej świątyni i głównym jej fundatorem był Jędrzej Potocki. Pod koniec XVIII w. wnętrze świątyni ozdobiła polichromia Jana Sołeckiego. Odbudowa Stanisławowa po wielkim pożarze 28 września 1868 r. i po zniszczeniach wojennych przeciągnęła się do lat dwudziestych XX w.
Po II wojnie światowej kościół zamknięto, a część jego ruchomego wyposażenia przewieziono do Polski. Opuszczony przez Ormian budynek kościelny przekazano w 1946 r. Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej, później pełnił funkcję pracowni malarskiej i kamieniarskiej, a od 1971 r. Muzeum Historii Religii i Ateizmu.
W 1990 przejęła go Ukraińska Autokefaliczna Cerkiew Prawosławna, która przystosowała świątynię do potrzeb swojego obrządku. W r. 1992 cerkiew została podniesiona do rangi soboru katedralnego, siedziby metropolity halickiego i lwowskiego.
Sobór katedralny pw. Zmartwychwstania Chrystusa (dawny kościół Jezuitów pw. Niepokalanego Poczęcia N.M.P.).
Barokowa budowla z lat 1752-1761, projektu o. Pawła Giżyckiego. Świątynia murowana, tynkowana, trójnawowa w formie bazyliki, przykryta dwuspadowym dachem. Uwagę zwraca typowo łacińska pięciopolowa fasada z dwiema wieżami o barokowych zakończeniach. Po kasacie zakonu jezuitów kościół został zamieniony na katedrę greckokatolicką. Wewnątrz zachowała się XVIII-wieczna nastawa ołtarzowa ukryta za ikonostasem.
Co jeszcze pokazała nam pani przewodniczka? Park, urządzony na miejscu starego cmentarza: wytyczono alejki, ustawiono ławki, na których przysiadają zmęczeni mieszczanie, pary zakochanych, matki z dziećmi. Wśród tej zieleni zachowały sie nieliczne nagrobki. Jest i taki pomnik polskiego powstańca:
a na nim napis:
"Ludu, mój ludu sponiewierany,
Budujesz ciagle mogiły, krzyże
Aż na różaniec Pan łzy Twe zniże
I sam omyje piekące rany".
4 komentarze:
Piękne zdjęcia i opisy, pozdrawiam i życzę miłej niedzieli.
Chyba skoczyło mi ciśnienie. Byłam na Ukrainie we Lwowie i Tarnopolu, na Litwie w Wilnie. Żal, wielki żal i złość. dzięki za wycieczkę, pozdrawiam:)
Dzięki za wycieczkę.Wszędzie ślady polskości i ten grób Powstańca,a napis dający wiele do myślenia.
Przypomniała mi się moja śp.babcia,której narzeczony był zesłany na Sybir (miał 20 kilka lat) i który miał całe życie do nóg przykute na łańcuchach kule.
Pozdrawiam Inga.
Z przyjemnoscia przeczytalam COS o Ukrainie.Niby obcy kraj ,a jednak bardzo bliski,pelen polskiej historii,pamiatek i wspomnien.
Pozdrawiam Ewa
Prześlij komentarz