moich prac w zabawach blogowych u Splocika. Jedna to Rękodzieło i przysłowia... albo 2; tutaj prezentuję kolaż prac za 2024 rok:
Drugi kolaż odnosi się do zabawy blogowej Małe dekoracje:
moich prac w zabawach blogowych u Splocika. Jedna to Rękodzieło i przysłowia... albo 2; tutaj prezentuję kolaż prac za 2024 rok:
Drugi kolaż odnosi się do zabawy blogowej Małe dekoracje:
No może i zazdrostka, ale nieco inna i dziwna. Jeszcze kiedy byliśmy w Zagórzu, rozpierała mnie moc twórcza i zmajstrowałam sobie taką firaneczkę na okno:
Może jest już po czasie, żeby się chwalić takim widokiem, ale szyszki na oknie zostały na zimę i będą wisiały do wiosny, kiedy ponownie przyjedziemy. Można takie firaneczki tworzyć o każdej porze roku i w zimie też.
Tę oto "zazdrostkę" zgłaszam do zabawy blogowej u Splocika Małe Dekoracje na grudzień.
to klasyczny Mikołaj, w czerwonym ubranku i białą sowitą brodą, w czapce z białym otokiem i dzwoneczkami. Jedyna inność to to, że został wykonany z włóczek z moherem, żeby uzyskać efekt mgły, czy zamglenia.
Kolory grudnia czerwony i biały, zostały już opisane przy poprzednich skrzatach, więc powtarzać się nie będę. Grudzień symbolizują też złoty i srebrny, ale ja, wykonując skrzata, te kolory pominęłam.
Postanowiłam tego ostatniego skrzata w tym roku zadedykować zabawie blogowej u Splocika Rękodzieło i przysłowia, albo...2
powstał na zamówienie monigrafii (komentarze pod postem ze skrzatem listopadowym). Zadanie było o tyle trudne, że wiedziałam o tym, że tak zrobiona czapka skrzata będzie dość ciężka i będzie przeważała tułów (skrzat będzie leżący, a nie stojący).
Założenie było takie, że choinką będzie czapka skrzata, a tułów trzonem (dlatego jest brązowy). Zrobiłam najpierw czapkę normalną: półsłupkami innym kolorem zielonego. W jakimś sklepie chyba w Tedim, kupiłam zieloną włóczkę z cekinami i tą włóczką obrobiłam czapkę półsłupkową - muszelkami (co drugi rząd). Stwierdziłam jednak, że cekinowa czapa jest za mało choinkowa, więc naszyłam na nią małe koraliki. Teraz była to już prawdziwa choinka. Postał taki stożek kilka dni i zabrałam się za wykończenie skrzata.
Skrzacik otrzymał czerwony nos, białą brodę, zielone rączki z czerwonymi rękawiczkami.
I oto jest skrzat-choinka.
Idąc za "ciosem", zrobiłam z wysuszonego leśnego mchu kolejną ozdobę. Powstało drzewko, które w ostatecznym kształcie może być ozdobą w domu, albo na tarasie ogrodowym. To moje konkretne drzewko powędrowało do krakowskiej sąsiadki, która na jego widok bardzo się ucieszyła. Zrobiłam podobne drzewka dla siebie, ale jak się okazało nie mam zdjęć, więc pokażę je wkrótce, kiedy sfotografuję.
Tu podstawą jest kula, która może być styropianowa (wtedy chyba łatwiej robić drzewko lub ugnieciona z papieru (moja taka była). Zrobiłam w niej otwór i przylepiłam patyk. Następnie klejem stolarskim (można użyć kleju na gorąco) przykleiłam mech, który obwiązałam nitką - to pozwoliło lepiej uformować kulę. Drugi koniec patyka zalałam mokrym cementem, umieszczając go uprzednio w kubku po dużym jogurcie.
Kupiłam ceramiczną doniczkę, którą postarzyłam nieco, malując nierównomiernie białą farbą akrylową. Po jej wyschnięciu umieściłam drzewko w doniczce, wypełniając luki kamyczkami. Przyszedł czas na ozdobienie drzewka. Tu wykorzystałam suchy mech do wyłożenia wierzchu i zasłonięcia tego co znajduje się w doniczce. Dodałam owoce róży oraz oraz podwiązałam rafią dla ozdoby.