Obserwatorzy

czwartek, 18 lutego 2016

Spódnica na drutach (3)

Niby taka sama jak ta i ta, bo ten sam sposób wykonania, ale inna włóczka i chyba inny efekt. Tym razem też włóczka stara, jakiś akryl ze złotą metaliczna nitką, który w pierwszym wcieleniu był niedokończoną chustą oraz trzy nitki cieniutkiego, czarnego akrylu ze szpuli. Spódnicę zrobiłam jeszcze przed Bożym Narodzeniem i tak długo trwało, zanim powstały jakieś zdjęcia. Nie są sensowne, bo mąż jest kiepskim fotografem. Na kilkanaście zdjęć, prawie żadne nie nadawało się do publikacji. Nie dość, że powychodziłam pokracznie, to jeszcze tej spódnicy nie widać jak należy. Hmm - pokazuję co mam.


 
Tu z Ifunią, która uparcie wchodziła w kadr
 
Jedno, jedyne zdjęcie całej postaci
 

Druty 5,5 mm; zużycie włóczki 300 g - nitka podwójna
 
 
Innych danych nie podam np. metrażu, bo nie wiem ile było metrów tej włóczki. Sama spódnica, żeby lepiej się układała, została ostatecznie potraktowana parą z żelazka (przez ścierkę), nieco sflaczała, ale ogólnie zyskała. Mnie taki fason spódniczki odpowiada i dobrze się w niej czuję. W tej karczek jest nieco szerszy, więc samo marszczenie rozpoczyna się niżej.

 

Te zdjęcia pokazują spódnicę na leżąco
 
 
Mam nadzieję, że w końcu niebawem przybliżę czytelnikom sposób wykonania takiej spódnicy.

wtorek, 9 lutego 2016

Komplet owsiankowy

Na początku był on - ten oto szalik zrobiony jeszcze przez moją mamę, z grubaśnej włóczki, długi - taki do zamotania wokół szyi ze trzy razy.


Nieco gryzie. Wyciągam go z szafy tylko podczas wielkich mrozów. Takie przypadły w tym roku w kilka dni styczniowych. Wtedy okazało się, że w zasadzie nie mam do niego odpowiedniej czapki. Dobrałam więc z zapasów włóczkę, też w owsiankowym kolorze (okazała się nieco jaśniejsza) i w dwie nitki machnęłam w jeden wieczór czapę według wzoru i opisu Renaty Witkowskiej. Czapa gruba, ciepła i faktycznie z szalikiem stanowi komplet na mroźną zimę. Pani Renata gdzieś tam na swych blogach umieściła opis wykonania, jednak teraz nie mogę go znaleźć.


Ciekawy splot warkoczowy autorstwa Pani Renaty nazwany "choinkowym" świetnie pasuje do wykonania dzianin, które mają być grube, ciepłe i przytulne.

sobota, 6 lutego 2016

Słodycze bez cukru

Co jakiś czas dzielę się z moimi czytelnikami moimi pomysłami na słodycze bez cukru. Nie ukrywam, że jeżeli jakiś przepis mi się spodoba, a produkt posmakuje, to takie "słodycze" robię dość często. Ostatnio posmakowały mi fasolowe babeczki  i kokosowe kartofelki.
Pierwsze są źródłem białka i głównie służą mi jako "przegryzki" potreningowe. Drugie są już wybitnie "słodką" przekąską np. do kawy.


Fasolowe babeczki

Składniki:
puszka czerwonej fasoli,
2 banany lub ksylitol, albo stewia (2 łyżki),
2 jajka,
4 łyżki kakao,
cynamon, kardamon, imbir, gałka muszkatołowa (po 1/2 łyżeczki,
bakalie: rodzynki, orzechy, żurawina, migdały itp. (co się tam aktualnie ma w domu).

Fasolę opłukać na sicie; wszystkie składniki zblendować, dodać przyprawy i bakalie, wymieszać, nałożyć do silikonowych foremek lub papierowych papilotek (niestety ciasto do nich przywiera); piec w 190 st. C 25 minut.

 
Najczęściej staram się unikać dodawania bananów, które doskonale dosładzają, ale też podnoszą indeks glikemiczny babeczek. Jeżeli ciasto wydaje się za gęste, można dodać wody. A do środka daję takie bakalie, jakie aktualnie mam w domu. Babeczki można też spożywać np. na podwieczorek czy do kawy.
 
Kokosowe kartofelki powstają jako produkt uboczny wytwarzania mleka owsianego lub kokosowego. Po przecedzeniu mleka zostaje mi na sicie pulpa owsiana, albo kokosowa. początkowo ją wyrzucałam, potem jednak wpadłam na pomysł, że może posłużyć jako półprodukt do wykonania kartofelków.
 
Kokosowe kartofelki
I wersja
Składniki:
pulpa pozostała po produkcji mleka owsianego lub kokosowego,
wiórki kokosowe,
1- 1,5 łyżki masła orzechowego.
Do pulpy owsianej dodajemy masło orzechowe, wiórki kokosowe (ile zabierze aby uzyskać konsystencję pasty), mieszamy łyżką. Następnie toczymy kulki w rękach, obtaczamy w wiórkach kokosowych lub zmielonych orzechach. Wkładamy do pojemnika, przechowujemy w lodówce.
Jeżeli mamy bezcukrowe masło orzechowe, możemy pastę dosłodzić ksylitolem lub stewią.
Jeżeli robimy kokoski z pulpy kokosowej, dodajemy mniej suchych wiórków.
 
 
II wersja
Składniki:
pulpa pozostała po produkcji mleka owsianego lub kokosowego,
wiórki kokosowe,
1/2 opakowania serka mascarpone,
stewia lub ksylitol,
gorzka czekolada (90%), 1 płaska łyżka oleju kokosowego. 
 
Składniki jw. mieszamy w misce do uzyskania konsystencji pasty. Formujemy kulki.
W mikrofali topimy czekoladę z olejem kokosowym, polewamy kartofelki. Przechowujemy w lodówce.
Słodziki możemy zastąpić naturalnym miodem.
 

Nie ukrywam, że "kartofelki" są dosyć kaloryczne, zakładam jednak, że nikt się nimi nie będzie objadał (góra 1 - 2) do kawy.
 


środa, 3 lutego 2016

Kapcie

Zapomniane, zrobione jeszcze latem. Trzy pary z włóczek bawełnianych, ta jedna ciemniejsza z mieszanki wełen (ze starego swetra). Umieszczam je na blogu z obowiązku kronikarskiego:


 Zrobiłam dwie identyczne pary w kolorze miętowym - różniły się tylko rozmiarem
 
Te są wełniane
 
Zdjęcie zbiorcze
 

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails