Do Zagórza zjechaliśmy po świętach. Ogród chociaż zaniedbany (najlepiej rośnie trawa), to powitał nas kwitnącymi kwiatami. Hiacynty już dogorywały. Mam ich mniej tutaj, aniżeli w Krakowie, ale i tak cieszyły jeszcze chwilkę. Tulipany kwitną ładnie, a część jest jeszcze w pąkach. W moim małym ogrodzie w Krakowie 90% cebul zeżarła nornica.
W apogeum kwitnięcia mam żonkile:Po zrobieniu zdjęć odkryłam za chałupą jeszcze białe narcyzy, które zakwitają nieco później.Magnolia także w ciągu tych czterech dni zakwitła i traci teraz kwiaty bardzo szybko:
Niestety druga, młodsza padła łupem koziołka, który rozniósł ogrodzenie drzewka i uciupał tak, że został mały złamany kijek. Trzecia żółta zastanawia się czy kwitnąć, czy jeszcze nie.
Cieszy mnie szachownica kostkowana, która objawiła się w dwóch miejscach, zarówno kostkowana fioletowa, jak i biała:
Runianka już przekwita:
Dalej mahonia, pigwowiec, porzeczka ozdobna:
I jeszcze szafirki, brunera, barwinek i bergenia:
A to nie wszystkie rośliny, które uraczyły nas kwitnieniem wiosennym.