Strony

sobota, 28 lutego 2015

Zimowa tunika

została sfinalizowana teraz - niemal w obliczu wiosny. Może jeszcze włożę ten sweter kilka razy - w przyszłym tygodniu mają wrócić mrozy.
Sama tunika - to eksperyment. Po pierwsze zrobiłam go The Contiguous Method. W końcu chciałam zobaczyć jak się robi rękawy tą metodą. Po drugie wymyśliłam sweter z łatami na rękawach i suwakami po bokach. Przy tym wybrałam odważną włóczkę: neonowy pomarańcz z popielatym. Rezultat na zdjęciach:


Na "wisielca":
Druty 4,5 - 5 mm; włóczka "Malmo Space" 50 gr/100 m; 705 akryl, 30% wełna;
 zużycie 450 g
 


 
Pomimo pochmurnego dnia, zrobiliśmy w końcu sesję zdjęciową w ogrodzie. Jak widać - śniegu już nie ma. Powietrze dzisiaj było prawie wiosenne.
 
 
Psy wiernie towarzyszyły, gdyż z niecierpliwością oczekiwały na wyjście do lasu.
 
Przybliżenie - szczegóły
 
W szarości dnia zdjęcia wyszły takie sobie (ponadto, jak widać, mój mąż raczej nie jest utalentowanym fotografem).

środa, 25 lutego 2015

Różne etui

Konieczność sprawiła, że należało wydłubać futerały na różne drobiazgi. Powstały więc szydełkowe pokrowce na tablet, dyski zewnętrzne i okulary.

 Komplecik: futerał na tablet i pierwszy dysk zewnętrzny
 
Etui na dyski zewnętrzne (w paski dla córki)
 
Na okulary I wersja
 

Na okulary II wersja
 
Okazało się, że córka chce, żeby futerały były zapinane - zlikwidowałam więc pierwotnie zrobione sznureczki, zrobiłam pętelki na środku, przyszyłam guziki - i pokrowce mają zapięcie.
 
Jeszcze komplet: etui na okulary i dysk zewnętrzny
 
Wykorzystałam różne resztki dość grubej bawełny; szydełko 3,5 i 3,25 mm.
 
 

poniedziałek, 23 lutego 2015

Kamizelka i kapcie dla małej dziewczynki

Kamizelka dla Wandy, tym razem taka:

Druty 3,5 mm, włóczka "Kotek"' 100% akryl, 300 m/ 100 g;
zużycie 100 g na kamizelkę i kapcie
 
 
Zrobiłam też włóczkowe kapcie - skarpetki (dwie pary), takie do biegania po domu - czekają tylko na to, by podeszwy uraczyć stoperami.
 

 
Widziałam w pasmanteriach internetowych specjalne stopery w płynie, jednak wydają mi się dość drogie - buteleczka 100 ml: 18 zł. Czytałam, że panie radzą sobie zastępując je zwykłym silikonem. Postanowiłam więc, że także spróbuję silikonu na podeszwy tych kapci. 

sobota, 21 lutego 2015

Miniony tydzień

nie był dla mnie łaskawy. Od dwóch tygodni zmagam się z infekcją - męczy mnie jakiś katar, który odebrał mi węch i smak na dziesięć dni, przy tym cierpię na ogólne osłabienie, a jakby tego było mało, dopadła mnie pod koniec tygodnia jelitówka, nie było szans, by wsiąść w samochód i udać się do  pracy. Tak więc z domu "wypełzłam" dopiero dzisiaj, stwierdziwszy, że sensacje jelitowe już za mną; powrócił smak, wraca węch. Siły jednak jakoś tak mam mało...
Relacja fotograficzna ze spacerów zimowych z początku tygodnia:







Tak, tak śniegu było jeszcze sporo...
A dzisiaj - miejscami -  w cienistych miejscach leży go jeszcze dużo (u nas w ogrodzie). W lesie ścieżki już czarne, dostrzec można na polanach wyraźne "łysiny" - śnieg topnieje, chociaż nocne przymrozki zdecydowanie nie pozwalają, by zszedł do końca.








Czuć przedwiośnie w powietrzu. W domu z gałązki rozwinęły się pierwsze listki:

wtorek, 17 lutego 2015

Przepis na prostą czapkę wzorem z warkoczami

Jeszcze chwilę potrwa sezon czapkowy, chociaż dni coraz cieplejsze, a słońce stoi już wysoko. Zrobiłam jeszcze dwie czapy. Jedną warkoczową w kolorze: "sól i pieprz", drugą gładkim wzorem.

 
"Sól i pieprz" - czapka ma 6 przełożeń warkocza, gdyż włóczka była nieco cieńsza - ponadto chciałam  uzyskać efekt "zwisania". Pompon ze sztucznego futerka: 
 
 
Zwykła czapka z czerwonym ściągaczem i pomponem:

Druty 4,5 mm i 6 mm; włóczka: Podwójna nitka: "Czterdziestka" + jakiś moherek (mieszanka akrylu i wełny)

Obiecany opis prostej czapki warkoczowej - takiej jak te i te:

Czapka z warkoczami
Druty 4,5 mm i 6 mm; włóczka: 250 - 300 m/100 g - podwójna nitka.
Narzucamy 72 oczka i przerabiamy na okrągło 8 rz. ściągaczem 2 x 2 (należy zaznaczyć markerem początek robótki).
9 rz. - zmieniamy druty na 6 mm i powtarzamy wzór: 2 ocz. lewe (tam gdzie lewe ściągacza), 2 ocz. prawe (tam gdzie prawe ściagacza) , 2 ocz. lewe, 6 ocz. prawych ( to będzie warkocz 3 ocz. x 3 ocz.).
10, 11, 12 rz. - jw.
13 rz. - jw.; jednak w przypadku 6 oczek robimy przełożenie warkocza 3  x 3 ocz.
14,15,16,17,18,19, 20 rz. - jak rząd 9; itd.
Powtarzam przełożenie warkocza 5 razy - przekładam warkocz co 8 rz. -  w rz.: 13, 21, 29, 37, 45.
Czapkę kończę przerobiwszy 48 rz. robiąc w rz. 49 po dwa oczka razem - potem ściągam je nitką, zeszywam czubek. Jeżeli chcemy czapkę głębszą - robimy więcej rzędów.
Na czubku doszywamy pompon zrobiony z włóczki w tym samym lub kontrastowym kolorze; wykonany ze sztucznego albo prawdziwego futerka.  Czas wykonania czapki 2,5 - 3 godz.

niedziela, 15 lutego 2015

Czapkuję

nie, nikomu nie czapkuję (zgodnie ze słownikowym znaczeniem tego słowa) - nadałam mu na swój użytek nowe znaczenie: namiętnie robię czapki. Dzisiaj dwie kolejne (ten sam wzór) - przeznaczone zostały dla męża.


Ma chłopina jakieś cieniutkie czapki w paseczki; z grubszych jedną zgubił, a drugą - identyczną jak ta grafitowa prezentowana dzisiaj - sama "załatwiłam". Wyprałam wełnianą czapkę w pralce i się sfilcowała. Nie chciało mi się prać jednej czapki w misce. Ręka mi zadrżała, kiedy wkładałam ją do pralki i zgodnie z przewidywaniami - wyjęłam "kocyk" nienadający się już do włożenia.  Miałam ją wyrzucić, jednak zdecydowałam się na prucie. Sprułam, odświeżyłam włóczkę i wydziergałam drugi raz taką samą czapkę, jak wcześniej.
Z rozpędu zrobiłam też mężowi czerwono-czarno czapkę z pomponem do kurtki w tych samych kolorach.

Grafitowa pompona nie ma, gdyż włóczki nie wystarczyło, a futerkowy nie pasuje do czapki dla mężczyzny.

czwartek, 12 lutego 2015

Skarpety

dziergane przez styczeń i kawałek lutego. Trochę takie "kolejkowe" robótki. Dzisiaj pokazuję je hurtem. Chyba w tym sezonie zrobiłam osiem par. Zapewne na tym chwilowo zakończę  produkcję. Skarpety powstawały z włóczek skarpetkowych (podwójna nitka), a ostatnie z przewagą różowego, to włóczka akrylowa z wełną - "Magic Design" z zapasów. Przyznam się, że jakoś nie mam cierpliwości do większych form - dwa rozgrzebane, niedokończone swetry leżą. W planach następne, a ja ciągle robię jakieś małe formy.



Druty 3,75 mm; włóczka skarpetkowa 75% wełna, 25% poliamid, 420 m/100 g; podwójna nitka; zużycie 75-85 g na parę
 
Druty 4,5 mm; włóczka Magic Design", 80% akryl, 20% wełna 180 m/100 g;
zużycie ok. 95 g

Dziękuję za tak wspaniałe i piękne komentarze pod postem z kamizelką mojej mamy, na pewno przekażę jej wszystkie życzenia. Mama ostatnio wydziergała dla siebie sweterek i z tego co widzę, robi następny. Da się zauważyć, że tej zimy jest w zupełnie niezłej formie. Na wiosnę, kiedy zacznie się praca w ogrodzie, na robótki już nie będzie miała czasu.

poniedziałek, 9 lutego 2015

Szewc bez butów

itd. Przysłowie to zna każdy. No i chociaż robię na drutach, "obrabiam" w dzianiny całą rodzinę, ciągle brakuje mi czasu, żeby zrobić sobie kamizelkę. Taką "po domu" (bo w zasadzie tylko w domu chodzę w klasycznych kamizelkach, które wkładam na koszulę, albo sweterek). Mam dwie dosyć leciwe - mają po dziesiąt lat. Wełniane włóczki  - dawny tzw. shetland, z których są zrobione, pamiętają jeszcze czasy późno studenckie. Przerabiane te włóczki były po kilka razy i nie powiem, zachowują  nadal żywotność. Z tym, że w jednej kamizeli moja ukochana duża psica wyżarła dziurę próbując odgryźć guzik (co jej się z powodzeniem udało). Druga kamizelka jest nieco podfilcowana. Jakby nie patrzeć - obie nadają się do prucia. Ubolewałam więc do mojej mamy, że nie mam czasu, by zrobić sobie taką najzwyklejszą kamizelkę. To mi mama zrobiła! Moja mama (90 lat!), jeszcze poradziła sobie z drutami, chociaż palce ma pokrzywione reumatyzmem, a wieczorem w świetle elektrycznym już nie widzi oczek na drucie.




Wprawdzie kamizela zrobiona została ze starej włóczki - jak się okazało miejscami wypłowiałej - i jest zupełnie prosta, jest dla mnie bardzo cenna jako dar serca. Teraz grzeje mnie w grzbiet. A ja chwalę się Czytelniczkom i Czytelnikom, jak jeszcze sprawna jest moja mama.

sobota, 7 lutego 2015

Zimowy spacer

Lutowa zimna jest zmienna, w jeden dzień piękne, wysokie słońce, następny pochmurny, zamglony śnieżny. Zwierzętom zła pogoda nie przeszkadza. Szaleją po śniegu niezależnie od aury. Ostatni spacer w nieco mglistej i śnieżnej aurze:
 







Na zakończenie rzucanie patyków do wąwozu oraz zachęcanie Ify, by wspinała się po stromej ścianie i te patyki przynosiła. Psicy ciężko rozstać się ze zdobyczą - oddaje przekupiona psim ciasteczkiem. Potem znów rzucam patyk i historia się powtarza.