Strony

sobota, 28 maja 2011

Audrey - moje rozwiązania

Pomimo wyczyszczenia plików cookies,  poczytania "Pomocy" i czyszczenia co tam jeszcze można było wyczyścić - nie poprawiło się nic na moim blogu w sprawie logowania. Zniknęła mi też lista obserwatorów; obserwatorów także nie widzę na innych blogach. Wygląda, że jest to jakaś awaria dotycząca większej liczby blogów, ale nie wszystkich. Postaram się jeszcze zainstalować inną przeglądarkę i zobaczę czy coś się poprawi. Zaczynam się obawiać, że po prostu któregoś pięknego dnia  blog zostanie skasowany i tyle go zobaczę (wprawdzie  mam  go pobranego na dysku twardym), nie mniej jednak szkoda by było zaczynać zabawę od początku, bo jednak sporo pracy w niego włożyłam.


Przygotowałam dzisiaj kilka porad  dotyczących  sweterka Audrey. Zaznaczam jednak, że są to moje przemyślenia i rozwiązania, gdyż nie robiłam tego swetra z opisu, tylko odrobiłam ze zdjęcia.
Sweterek jest całkowicie robiony bezszwowo, a zawiera kilka ciekawostek technicznych wartych  poznania.
1.Rękawy robione od góry - tę metodę omówiłam tu.
2.Wykończenie dekoltu sznureczkiem, czyli z angielska metodą I-cord Bind Off. Nauczyłam się tego wykończenia korzystając z tego filmu:



Jak zrobić sznureczek możemy także zobaczyć na filmie z DROPSDesign.


Dodam jeszcze, że oczka normalnie nabrałam wokół dekoltu tak, jak do wykonania plisy wykończeniowej, tyle że nie robiłam plisy, a właśnie wykończenie sznureczkiem.




3.Wykonanie motywu ażurowego przy dekolcie. I przyznam, że rozgryzienie tego ażuru zajęło mi najwiecej czasu. Nie wiem czy  tak robiono w oryginale, jednak ostateczny efekt jest podobny. Można ten ażur robić w dwojaki sposób.
Sposób 1: Tak jak jest to pokazane  na filmiku z DROPSDesign, tyle, że filmik pokazuje wykonanie pojedynczego motywu z 2, a nie z 3 oczek. Wydaje mi się, że ten sposób jest znacznie łatwiejszy, aniżeli ten który przedstawię za chwilę. Jednak nie ćwiczyłam tego sposobu na lewy i prawy przód, tylko zrobiłam próbkę.
Sposób 2. Tym sposobem robiłam ażur w moim sweterku.
Motyw wzoru ażurowego składa się z 3 oczek.


1.Rozpoczynając wyrabianie motywu wzoru na prawej stronie przekładam przed tymi 3 oczkami nitkę z przodu robótki:

To jest tylko ilustracja, jak przełożyć nitkę do przodu; należy zrobić jeszcze dwa rzędy robótki






2.Przekładam  3 oczka motywu z drutu lewego na prawy bez przerabiania (nitkę prowadzę cały czas z przodu robótki:


oplatam nitką te 3 oczka (mam teraz nitkę z tyłu robótki).


3.Z powrotem  przekładam  3 oczka na drut lewy i prowadząc już teraz nitkę z tyłu robótki (odpowiednio ją ściągam) przerabiam  te 3 oczka na prawo.
Powtarzam tyle razy, ile motywów chcę otrzymać:


4.Przerabiam jeszcze  3 rzędy (motyw na wysokość ma 4 rzędy).  W 5 rzędzie robię ponownie według punktów 1-4.
Opis podany wyżej ma zastosowanie do  przodu z prawej strony (tak jak patrzymy na zdjęcie  - w swetrze będzie to lewy przód).
Proszę zwrócić uwagę na tę próbkę:
 
Próbka pokazuje jak układają się poprzeczne nitki wzoru (te oplatajace 3 oczka) na prawym i lewym przodzie.
Tak to wygląda na sweterku:
 

Wzór na lewym przodzie zgodnie z fotografią (na swetrze będzie to prawy przód) robię podobnie, ale na lewej stronie robótki.  Prowadząca nitka  jest przekładana z tyłu robótki, a te 3 oczka motywu przerabiam na lewo.
Takie wykonanie wzoru ażurowego powoduje symetryczne pochylenie  nitek wzoru w stosunku do zapięcia sweterka.

Tak wygląda lewa strona tego wzoru ażurowego

Chyba trochę namieszałam z tą lewą i prawa stroną fotografii i swetra, ale po prostu trzeba zrobić sobie próbkę i popatrzeć na te pochylenia nitki wzoru i odpowiednio robić.
Może moim Czytelniczkom przydadzą się powyższe wyjaśnienia, może ułatwią wykonanie  takiego sweterka.

piątek, 27 maja 2011

Kłopoty z Bloggerem

Blogger od kilku dni nie daje mi się zalogować. Albo otwiera się pusta strona z błędem, albo jeżeli loguję się z mojego bloga, wskakuje mi od razu mój pulpit nawigacyjny, z którego mogę wchodzić na bloga, napisać posta, sprawdzić statystyki, ale nie mogę komentować na innych blogach, bo pokazuje na moim blogu, ze nie jestem zalogowana. Na niektórych blogach nie da się  wysłać komentarza, szczególnie  tam, gdzie nie otwiera się osobne okno - toteż korzystam z funkcji  "Anonimowy". Są też takie blogi, gdzie w nieskończoność po napisaniu komentarza  pokazuje się okienko, by się zalogować - a logowanie wysyła mnie  w przestrzeń międzyplanetarną (czyli pokazuje się kod literowy i znów "zaloguj", a po próbie logowania  kolejny kod  literowy itd.) Nie wiem czy te kłopoty - to tylko moje kłopoty, czy inni też tak mają?  Męczące to jest, bo nie da się porządnie popracować, ani napisać komentarza oraz traci się mnóstwo czasu. Na jednym blogu przeczytałam, że użytkowniczka, też nie może się zalogować. A jeszcze do tego kiepsko chodzi internet i komputer się co chwilę zawiesza. Miałam zamiar przygotować posta wyjaśniającego zawiłości techniczne związane z wykonaniem sweterka Audrey, jednak nie  potrafię w tych warunkach sensownie tego zrobić. Może uda się jutro.

niedziela, 22 maja 2011

Zielnik. Czosnek niedźwiedzi

Czosnek niedźwiedzi (Allium ursinum L.) – gatunek rośliny należący do rodziny czosnkowatych. Rośnie dziko na terenie Europy oraz w Turcji i na Kaukazie, jest też uprawiany w innych regionach. W Polsce występuje na całym terenie, głównie jednak w Sudetach, Karpatach, na Pogórzu.



Roślina osiąga wysokość 20–50 cm. Rośnie kępami, czasami tworzy duże, zwarte łany. Wydziela charakterystyczny czosnkowy zapach, który zawdzięcza wytwarzanych w komórkach siarczkom merkaptanu. Łodyga prosto wzniesiona, pełna, trójkanciasta i bezlistna; wysokość 15–50 cm. Liście odziomkowe, zazwyczaj dwa, czasem trzy lub jeden. Długoogonkowe, szerokolancetowate do jajowatych, szerokie na 2–5 cm, płaskie, cienkie, o soczystozielonej barwie. Ogonki długie na 0,5–2 cm, skręcone, w wyniku czego morfologicznie dolna, ciemniejsza powierzchnia liści skierowana jest ku górze. Kwiaty
zebrane w płaskokulisty, dość luźny baldach  na szczycie łodygi. Przed rozwinięciem kwiatostan osłonięty jest błoniastą okrywą złożoną z 2–3 podłużnie jajowatych, cienkich, białych listków, które opadają zaraz po przekwitnieniu. Kwiaty białe, osadzone na dwa razy od nich dłuższych szypułkach, o średnicy do 15 mm. Złożone są z 6 do 1 cm długich, odstających, równowąskolancetowatych działek, jednego 3-komorowego słupka i 6 pręcików. Nitki pręcików szydlaste; pręciki o połowę krótsze od płatków. Owoc: pękająca na 3 części torebka, w której znajduje się 6 nasion. Cebula: wąska, długa 2–6 cm, pokryta połprzezroczystą błoną, lub pozostałymi z niej wiązkami włókien. Czasem tworzą się nieliczne boczne cebulki.




Kwitnie od kwietnia do maja. Kwiaty zapylane są przez trzmiele i muchy. Jednak gdy nie dojdzie do zapylenia krzyżowego, może nastąpić samozapylenie, gdyż po pewnym czasie niezapylony słupek wygina się, dotykając pręcików. Mechanizm ten umożliwia roślinie wytworzenie nasion również wtedy, gdy kwiatów nie odwiedzały owady. Nasiona dojrzewają  w czerwcu lub lipcu, jednak kiełkować mogą dopiero po kilkunastu miesiącach, znajduja się w łupinie nasiennej i mają zgromadzony tłuszcz chętnie zjadany przez mrówki, które przy okazji rozsiewają je po lesie.



Roślina leśna. Rośnie w wilgotnych i cienistych lasach liściastych, szczególnie buczynach – optymalne warunki stwarza mu zbiorowisko żyznej buczyny karpackiej, gdzie może występować łanami. Występuje głównie w reglu dolnym. Czasem spotykany na niżu (np. Biebrzański Park Narodowy, Białowieski Park Narodowy). Preferuje gleby świeże, gliniasto-piaszczyste, zasobne w składniki mineralne. Najczęściej występuje na podłożu wapiennym. W górach występuje po regiel dolny.
Roślina objęta w Polsce od 2004 r. częściową ochroną gatunkową.
Gatunek umieszczony na "Czerwonej liście  roślin i grzybów Polski "(2006).


Roślina lecznicza – ma podobne własności lecznicze, jak czosnek pospolity i inne gatunki czosnków. Ma silne działanie bakteriobójcze, obniża ciśnienie krwi, korzystnie działa na serce, zapobiega nowotworom złośliwym, miażdżycy, pobudza wydzielanie soku żołądkowego i żółci. Jego silne działanie bakteriobójcze szczególnie przydatne jest przy leczeniu chorób górnych dróg oddechowych, przy tym dodatkowo oprócz zabijania bakterii czosnek pobudza wydzielanie śluzu w oskrzelach[. Jeśli ma być stosowany do pobudzenia procesów trawiennych, to najlepiej jest go zebrać na początku pory kwitnienia[.

Roślina jadalna – aromatyczne, pachnące czosnkiem liście zawierają dużo witaminy C, pobudzają apetyt. Zalecane są jako składnik wiosennych zup (zastosowanie popularne do dzisiaj w Rosji); można je też dodawać do sałatek i kisić oraz marynować w oliwie (przysmak w Niemczech). W Chinach uprawia się go masowo jako roślinę przyprawową. W Niemczech i Austrii przechodzi prawdziwy renesans. W 1992 r. został ogłoszony „rośliną roku” ze względu na wspaniałe właściwości lecznicze i nadal jest bardzo popularny. Niemcy cenią sobie ten czosnek ze względu na walory zdrowotne i smakowe.
Świeże, drobno pokrojone liście są doskonałym dodatkiem do kanapek, zup i sałatek. Liście do suszenia należy zbierać przed kwitnięciem. Najlepiej suszyć je w piekarniku, ale należy uważać, żeby nie  zżółkły (tracą wówczas swe wartości).  Susz najlepiej przechowywać w naczyniach szklanych w ciemnym miejscu. Z cebulek przygotowuje się nalewkę.
Czosnek niedźwiedzi jest najbogatszą w siarkę rośliną w Europie. Dla porównania, pospolity ma 1,7 g siarki aktywnej w 100 g substancji suchej, zaś niedźwiedzi aż 7,8 g! W niedźwiedzim znajduje się 20 razy więcej adenozyny - substancji posiadającej właściwości witamin A, C, E i selenu jednocześnie. Witaminy te oraz selen należą do przeciwutleniaczy niwelujących w organizmie wolne rodniki powodujące wiele chorób m.in. nowotwory. Adenozyna wpływa też bardzo korzystnie na krążenie krwi w całym ustroju, szczególnie w obrębie serca i głowy – co warto wypróbować przy migrenie oraz szumach w uszach (Tinnitus). Badania naukowe dowodzą, że czosnek niedźwiedzi zapobiega sklejaniu się płytek krwi, rozrzedza krew i poprawia jej cyrkulację w naczyniach krwionośnych. Ważnym aspektem jest też jego wysoki poziom żelaza, aż 30 % przewyższa cz. pospolity. Żelazo to jest dobrze przyswajalne i nie powoduje zaburzeń żołądkowych ani zaparć, charakterystycznych w przypadku podawania żelaza w formie „medykamentowej”. Ponadto, w czosnku niedźwiedzim stwierdzono takie substancje, jak flawonidy, saponiny, bogaty zestaw enzymów i aminokwasów, mangan oraz związki o działaniu antybiotycznym.

W Niemczech dziki czosnek ma zastosowanie jako środek obniżający cholesterol oraz ciśnienie krwi, w leczeniu trombozy, arteriosklerozy, migreny i tinnitusa; jako doskonały odtruwacz organizmu; wykorzystuje się też do regeneracji flory bakteryjnej jelit (odpowiedzialnej za kondycje naszego układu odpornościowego), po kuracjach antybiotykowych.
Czosnek niedźwiedzi jest jednym z najskuteczniejszych środków stosowanych w zwalczaniu drożdżaka (Candida albicans), siejącego spustoszenie w przewodzie pokarmowym i nie tylko. Dodatkowym atutem jest fakt, że spożywany w postaci suszu lub nalewki jest pozbawiony charakterystycznego zapachu. Nie trzeba więc obawiać się, że pałaszując go większych ilościach, staniemy się „persona non grata” dla otoczenia.



Nalewka Drobno pokrojone liście lub cebulki zalać wódką 40 % i odstawić na 14 dni w ciepłe miejsce, po czym przecedzić. Stosować 3 razy dziennie po 15 kropli z wodą.

Susz
Dobrze wysuszone liście pokruszyć, przetrzeć przez plastikowe sitko, można też sproszkować w młynku do kawy. Stosować 3 razy dziennie 1/4 płaskiej łyżeczki.

Wino
Garść drobno pokrojonych liści zalać 1/4 l dobrego białego wina, krótko zagotować, przecedzić, ostudzić i do smaku osłodzić miodem. Pić dziennie parę łyków.

Kisielina (wg przepisu gospodyń z doliny Dunajca)
Litr cebulek czosnku zmiażdżyć, rozbełtać z litrem miodu i sokiem wyciśniętym wyciśniętym z 10 cytryn, pomieszać i odstawić do lodówki na tydzień. Pić po 4 łyżki za jednym razem – dolewając wody.

1 łyżka suszonych liści (ok. 20 g) zawiera: 29 kalorii.
Zaspokaja dzienne zapotrzebowanie na: witaminę C w 10%, selen w 5%, błonnik w 3%, witaminę B.

Źródło:
http://eradycator.salon24.pl/78459,czosnek-niedzwiedzi-allium-ursinum-poprawia-krazenie-wspomaga
http://pl.wikipedia.org/wiki/Czosnek_nied%C5%BAwiedzi

sobota, 21 maja 2011

Niespiesznie

kręcę na drutach bawełniany szalony sweterek (szalony, bo kolor okazał się zbyt jaskrawy). Czasu  mam mało, praca absorbuje, do tego dochodzi pomoc mamie i praca w ogrodzie (jak zwykle jestem spóźniona z pracami ogrodowymi, bo niemal zawsze, kiedy wypada sobota -  pada deszcz). Dziś jednak aura podarowała  pogodę prawdziwie letnią, toteż starałam się w tym upale nadgonić zaległości. Z kolei kręgosłup zaczął mi się dawać we znaki (chyba znudziła mu się  pozycja w ciagłym pochyleniu); prawa ręka i bark - przesilone, także powiedziały: "już dość". Przesilona dłoń drętwieje mi niestety podczas  drutowania. Ale dość już narzekania, jeżeli chce się cieszyć oczy pięknem przyrody w ogrodzie - trzeba pracować.
Dziś więc tylko migawka:



Kwitną pełniki, dąbrówka, rośliny skalne. W końcu rozwinęły się bzy i konwalie. Na kamieniach wygrzewają się jaszczurki uciekające  błyskawicznie, kiedy tylko się zbliżę:

Ta jaszczurka  ma tylko jedno ujęcie - udało mi sie zrobić fotkę, zanim zniknęła w gęstwinie liści

Dodaję  także kilka  fotografii  miniatur architektury sakralnej z Ośrodeka Caritas Diecezji Rzeszowskiej w Myczkowcach:

wtorek, 17 maja 2011

Zielnik. Kokoryczka wielokwiatowa

Kokoryczka wypuszcza łodygi, jak pastorały zanim zrobi to paproć. Potem już szybko rozwijają się  elipsowate liście i pączki kwiatowe:


Kokoryczka wielokwiatowa (Polygonatum multiflorum) to roślina wieloletnia obejmująca około trzydziestu rodzajów; gatunek byliny należący do rodziny szparagowatych.
Występuje na terenie prawie całej Europy, a także w Azji i Ameryce Północnej. W Polsce roślina dość rozpowszechniona, spotykana na całym niżu i w niższych położeniach górskich.


Łodyga obła, zwykle łukowato wygięta i skłoniona w dół, o wysokości przeważnie od 30 do 70 cm. Wyrasta z kłącza. Liście skrętoległe, bezogonkowe, eliptyczne, ustawione dwustronnie, malejące w stronę szczytu łodyg. Nerwacja wyraźnie widoczna. Kwiaty białe o średnicy 10 mm, z zielonkawym nalotem, dzwonkowate, wąskie, zgrupowane w gronach, zwisające na krótkich szypułkach, wyrastające w kątach liści od trzech do pięciu kwiatów.


Okwiat rurkowato-dzwonkowaty z zielonymi ząbkami. Wewnątrz kwiatu 6 pręcików i 1 słupek z długą, nitkowatą szyjką i niewielkim znamieniem. Pręciki mają nitki przyrośnięte do rurki korony, a ich pylniki oraz znamię słupka, zasłaniają wejście do kwiatu. Kwitnie: kwiecień – czerwiec. Owoc: jagoda z kilkoma nasionami; dojrzała ma czarny kolor z widocznym oszronieniem.Roślina trująca. Zawiera trujące glikozydy i asparganinę. Toksyczny jest owoc, który bywa mylony z owocami borówki czernicy powodując zatrucia u ludzi.


Jest też rośliną leczniczą stosowaną w medycynie naturalnej. Kłącze jest używane jako surowiec zielarski; zawiera glikozydy saponinowe, sitosterol, asparaginę i inne aminokwasy. Ma działanie: moczopędne, antyseptyczne, obniżające poziom cukru i przeciwreumatyczne. Stosowane jest przy leczeniu cukrzycy i chorób nerek. Leczenie powinno odbywać się pod kontrolą lekarza. Jako pełnowartościowe, kłącze zbierane jest w okresie kwitnienia rośliny.

sobota, 14 maja 2011

Audrey

W końcu udało mi się sfinalizować ten projekt. Cardigan jest robiony całkowicie bezszwowo. Projekt jest o tyle ciekawy, jeżeli chodzi o technikę wykonania, że proponuje nietypowe rozwiązania: wykończenie dekoltu sznureczkiem (I-cord Bind Off) oraz rękawy robione od góry. Dodatkowo musiałam  rozgryźć, jak zrobić ażurek.

Druty 3,5 - 4 mm; włóczka Nicky Elian 100% akryl, 152 m/50 g; zużycie 350 g




W oryginalnym projekcie pliska na guziki jest dorabiana ściągaczem, jak robiłam pliskę od razu z przodami, naprzemiennie wzorem francuskim  4 rzędy i 3 rzędy  oczka prawe.

Detal

Najbardziej spodobał mi się sposób wykończania dekoltu, na pewno wykorzystam go w przyszłości do realizacji innych projektów.

piątek, 13 maja 2011

Kapliczki przydrożne. Kapliczka w Dobrej

tej Dobrej. Murowana, otoczona płotem, zbudowana  w pierwszej połowie XIX wieku, z czasem remontowana:





Post krótki, bo widzę, że Blogger ma  problemy (znikają blogi i  posty, są problemy z logowaniem i pisaniem komentarzy). Nie ma więc  pewności, czy wpis przetrwa.

sobota, 7 maja 2011

Ginkgo 2

Zrobiłam ją jeszcze przed majowym weekendem, jednak jakoś czasu nie miałam, by zrobić fotkę. Wyszła cieniutka i delikatna: 

Druty 4 mm; włóczka  "Linate Cotolin Golden", 50%  bawełna, 50% akryl;  780 m/100 g; zużycie   ok.50 g

Nadal jednak utrzymuję, że ten wzór liściasty piękniej się prezentuje wykonany z włóczki nieco grubszej. Ta wersja "Ginkgo" została powiększona o jeden motyw liści z każdej strony, ale w mej opinii chusta i tak wyszła za mała.


To jest ta sama włóczka, z ktorej robiłam  ten cardigan szydełkowy, dość cienka, bo mająca 780 m/100 g - dlatego chusteczka wyszła niewielka.  Nie zblokowała się trwale (ze względu na obecność bawełny w składzie), dlatego odkształciły się zęby na brzegach.


*   *   *
A teraz nieco inny temat. Ostatnio Blogger płata mi figle. Przedostatni post o cerkiewce w Orelcu  pisałam dwa razy, bo za nic  nie chciał się wyświetlić w całości. Ucięło mi  go po pierwszym zdjęciu i  nie zapisało w całości. Działo się tak nieustannie, kiedy usiłowałam dawać na podgląd, a potem zapisał się też częściowo. Następnego dnia już poszło normalnie. Ostatnio też ktoś mi spamuje w komentarzach - pojawiają się  komentarze niemające związku z postem, a treściowo wyglądają tak, jakby ktoś  wrzucał do translatora jakiś tekst - który jest tłumaczony mechanicznie na polski.  Oczywiście są te komentarze anonimowe. Drugi typ, to komentarze reklamujace jakieś strony lub produkty. Jednych i drugich nie umieszczam. Czy zdarzyło się Wam cos podobnego?
I do Motylka - od pewnego czasu nie udaje mi się zamieścić u Ciebie komentarzy. Wszelkie próby spalają na panewce: piszę komentarz, daję "wyślij" - wyświetla mi się biała strona...  i nic. Kolejna próba - to samo, kolejna - to samo, inny dzień -  toż samo itd. A więc moje niekomentowanie u Ciebie - to przyczyna niezależna ode mnie, tylko wina sprzętu? internetu? bloggera? Nie wiem. Może z czasem się to zmieni. Podobnie miałam z jedną skrzynką pocztową, któregoś dnia zawiesiło się:  przyjmowała listy, ale nie udawało mi się ich wysłać (a był to mój główny adres), w końcu  po kilku miesiącach, zaczęło działać (a niczego z komputerem nie robiłam).

piątek, 6 maja 2011

Cerkiew w Orelcu

Orelec (w latach 1977-1981 Orle) – wieś  w powiecie leskim, w gminie Olszanica położona u podnóża pasma Żukowa na wys. 397 m n.p.m. w odległości 8 km od Leska, przy znanej turystycznej trasie do Soliny na terenie Wschodniobeskidzkiego Obszaru Chronionego Krajobrazu. Geograficznie przynależy do Gór Sanocko-Turczańskich. Wieś została założona na prawie wołoskim" przez  Kmitów prawdopodobnie już w I połowie XV wieku "

Drewniana greckokatolicka cerkiew w Orelcu pw. Zaśnięcia św. Anny (następnie kościół rzymskokatolicki pw. św. Józefa) wybudowana została się na niewielkim wzgórzu w centrum wsi. Datuje się ją  na rok 1740 (lub 1759).




Tradycja głosi, iż wcześniej pełniła funcję kościoła w pobliskich Uhercach, skąd - po wybudowaniu tam nowego, murowanego kościoła - została przeniesiona. Była odnawiana w roku 1933, natomiast od 1947 do 1969 nieużytkowana. Po wysiedleniach 1947 r. cerkiew służyła jako magazyn szyszek dla leśnictwa. W roku 1963 był w cerkwi jeszcze ołtarz główny, dwa ołtarze boczne i ikonostas. Część ikon z cerkiewki znalazło się w zbiorach sanockiego MBL. W latach sześćdziesiątych, gdy utworzonao parafię w Uhercach - cerkiewka była jej kościołem filialnym.  W 1975 r. Orelec  został przejęty przez parafię w Bóbrce. Podczas remontu w 1985r. pozbawiono cerkwię daszka  okalającego  typu soboty, co zeszpeciło zewnętrzną sylwetkę obiektu. We wnętrzu wycięto też oddzielającą prezbiterium od nawy drewnianą belkę tęczową.




Obszerne informacje o cerkiewce można zdobyć na podstawie dokumentu wizytacji cerkwi we wsi Orelec w dobrach Wielmożnej Salomei Jordanowej z Niesiołowskich z dnia 25 czerwca 1807r., sporządzonego przez  księdza Teodora Laureckiego, administratora w Orelcu:
Cerkiew ta jest wybudowana około roku 1740 z jodłowego drzewa na takich tramach, bez podmurowania o jednej kopule formą kościoła. Podsiebitka i podłoga z tarcic, długości 15, szerokości 10, wysokości 15 łokci. Zamyka się drzwiami jodłowemi na hakach żelaznych, zawiasach i zamkiem, grzeciążem do zamykania opatrzonemi, w niej okien pięć bez krat, na prawem boku jest zakrystia z drzwiami jodłowemi na zawiasach żelaznych, wrzeciaż do zamykania w tej, okienek dwie małych także bez krat. Przed cerkwią oddzielnie stoi dzwonnica, w której na dole jest spichlerz gromadzki, a na górze dzwony, cała gontami obita. Koło cerkwi jest cmentarz płotem ogrodzony, drzewami wysokiemi obsadzony (...). W tej cerkwi jest wielki ołtarz przyzwoity z obrazami Św. Anny na mensie murowanej, na którym też tabernaculum znajduje się. Na boku jest ołtarz mniejszy z obrazem Zbawiciela, ołtarz Św. Mikołaja i Najświętszej Panny.





Obok cerkwi stoi drewniana dzwonnica o konstrukcji słupowej, na planie kwadratu, kryta  dachem namiotowym, pierwotnie obitym  gontem. Dzwony znajdowały się w jej górnej części, natomiast w dolnej mieścił się spichlerz gromadzki.


Naprzeciwko cerkiewki wybudowano nowy, murowany kościół konsekrowany w 2009 r.

wtorek, 3 maja 2011

Między burzą, a burzą

Pierwszomajowe plany wycieczkowe w trakcie upływu dnia ulegały weryfikacji. Dzionek był piękny i słoneczny - zaplanowaliśmy wyprawę w góry. Już w trakcie śniadania  - zachmurzyło się. Przy kawie było wiadomo, że w góry nie pójdziemy - zaczął padać deszcz. Powiedzmy, że majowy deszczyk nam niestraszny - wyruszymy na wycieczkę, ale taką bardziej spacerową... Kiedy siedzieliśmy już w samochodzie  "prało żabami" ile wlezie - burza nie oszczędziła  nikogo. Zdecydowałiśmy, że pojedziemy do Myczkowiec. Mnie gnała ciekawość, by w końcu zobaczyć park miniatur architektury drewnianej Podkarpacia. Pozostali wycieczkowicze  dostosowali się to  programu  wycieczki tak wyraźnie okrojonego (miały być przecież piękne wiosenne widoki, budząca się do życia przyroda i miłe promienie majowego słoneczka). Kiedy przyjechaliśmy do Myczkowiec nie dało się wysiąść z auta jeszcze przez  piętnaście minut, burza nie żartowała i skutecznie przeszkodziła wszelkim inicjatywom oglądania czegokolwiek. U końcu uspokoiło się i udaliśmy się obejrzeć zaporę:


Wycieczkowiczów niewielu, niesprzyjająca aura skutecznie  przepłoszyła turystów. Puste  jadłodajnie, ogródki piwne, smętnie koczujący  przy swych stoiskach gadżetów sprzedawcy - wszyscy oczekujący dużych zysków w majowy weekend, byli zapewnie rozczarowani. Pojechaliśmy do Ośrodka Caritas Diecezji Rzeszowskiej w Myczkowcach, który zajmuje teren ponad 8 ha. Tam najpierw obejrzeliśmy Ogród Biblijny:


Zajmuje on powierzchnię 80 arów i stanowi ciekawostkę - myślę, że przydatną w nauce katechezy. Obrazuje biblijną historię zbawienia i prezentuje roślinność chrakterystyczną dla Bliskiego Wschodu (teraz niestety wiele gatunków roślin powysychało i widać, że nie przetrwało ostatniej zimy). Projekt ogrodu wykonała dr inż. Zofia Włodarczyk pracownik naukowy w Katedrze Roślin Ozdobnych – Wydziału Ogrodniczego Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie. Poświęcenie i otwarcie ogrodu dla zwiedzających odbyło się 17 maja 2010 r. dla upamiętnienia 90 rocznicy urodzin papieża Jana Pawła II.

Kolejna atrakcją w ośrodku  było Centrum Kultury Ekumenicznej, czyli wspomniany już park miniatur architektury sakralnej. Na obszarze 0,8 ha zgromadzon 140 makiet najstarszych drewnianych kościołów, cerkwi prawosławnych, greckokatolickich z terenów południowo-wschodniej Polski, Słowacji i Ukrainy, ustawionych na10 wzgórzach. Makiety wykonane w skali 1:25, przedstawiają, według dawnego podziału etnograficznego tych terenów, architekturę Pogórzan, Dolinian, Łemków i Bojków. W centrum parku umieszczono pomnik  Jana Pawła II. Podczas zwiedzania z małych ukrytych w atrapach skał i kamieni głośników można usłyszeć delikatne śpiewy cerkiewne, kazania, a także głos  papieża Jana Pawła II.



Idea powstania Centrum Kultury Ekumenicznej była częściowo wzorowana na Włoskim Parku Miniatur w Rimini, który przedstawia najważniejsze zabytki Italii i Europy. Więcej na temat Centrum Kultury Ekumenicznej napiszę w kolejnym poście i pokażę kolejne fotografie.

Na koniec można jeszcze obejrzeć mini ZOO:


W zagrodach  rezydują sarny, daniele, konie, świnie. Są też miniaturowe króliczki, ptactwo m.in  pięknie ubarwiony złoty bażant, kaczki, kury, papugi.
Sądzę, że do Ośrodka  Caritas Diecezji Rzeszowskiej w Myczkowcach można się wybrać w jakiś dzień, kiedy nie ruszamy w góry. Dorośli odpoczną podziwiając miniatury cerkiew i kościołów; dzieci poobserwują zwierzęta w małym ogrodzie zoologicznym.
Kiedy wracaliśmy z tej wycieczki rozpętała sie kolejna burza, jeszcze Lesko żegnało nas promieniami zachodzącego słońca, ale już w Zagórzu i Sanoku lało jak z cebra.

poniedziałek, 2 maja 2011

Serwetki wiosenne

Przypominam się, istnieję jeszcze. Czasu nie mam, by przygotować jakiegoś sensownego posta.  Dziś szybko sfotografowane  wiosenne serwetki według Szydełkomanii. Jedna większa:


 i cztery mniejsze:


Pogoda szara, to i serwetki wyszły szaro. W rzeczywistosci są w kolorze delikatnej, jasnej, wiosennej zieleni "wykluwających się" listków.  Zrobione z grubszej bawełny - miały właśnie takie rustykalne wyjść. Jutro pojadą do Krakowa. Tak na margiesie - tylko ta  duża robiona jest zgodnie ze schematem - pozostałe to inspiracja schematem. Zrezygnowałam z układu "ślimakowego" wzoru i po swojemu dodawałam  słupki poszerzające serwetkę.