Przypominam się, istnieję jeszcze. Czasu nie mam, by przygotować jakiegoś sensownego posta. Dziś szybko sfotografowane wiosenne serwetki według Szydełkomanii. Jedna większa:
i cztery mniejsze:
Pogoda szara, to i serwetki wyszły szaro. W rzeczywistosci są w kolorze delikatnej, jasnej, wiosennej zieleni "wykluwających się" listków. Zrobione z grubszej bawełny - miały właśnie takie rustykalne wyjść. Jutro pojadą do Krakowa. Tak na margiesie - tylko ta duża robiona jest zgodnie ze schematem - pozostałe to inspiracja schematem. Zrezygnowałam z układu "ślimakowego" wzoru i po swojemu dodawałam słupki poszerzające serwetkę.
Śliczne te serwetki. Takie to może bym zrobiła-pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚliczne są!!! Niby takie proste i zwyczajne, ale jednak...
OdpowiedzUsuńŚwietne serwetki. Proste, a efektowne:)
OdpowiedzUsuńŁadny komplecik serwetkowy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Fajne, oj jak dawno nie robiłam serwetek na szydełku...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieło:)
Świetne serwetki.
OdpowiedzUsuńJa nie szydełkuję. Może kiedyś popróbuję...
Pozdrawiam.
Bardzo fajne serwetki. Niby proste, ale szykowne. Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńŚliczne:)Cały urok w prostocie:)Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńpiękne!!!proste i piękne!!!a kolorek cudo i może w tym cała magia tego kompleciku;)))
OdpowiedzUsuńPiękne, stylowe.
OdpowiedzUsuńPiękne!!!I tak solidnie wyglądają!!!
OdpowiedzUsuń