Jesteśmy już prawie trzy tygodnie w Zagórzu. I jak zawsze po zimie mamy mnóstwo pracy. Poczynając od koszenia przerośniętej już trawy, plewienie roślin ozdobnych, zakładanie niewielkich grządek czy naprawa oczka wodnego, które nieprzewidywalnie po zimie, przestało trzymać wodę, co oznacza folię do wymiany. Jesienią jeszcze robiłam "czystkę" wśród lilii wodnych, by teraz okazało się, że trzeba naprawić całe oczko.
Zdecydowanej więc pracy robótkowej nie było. Zdołałam wreszcie wykończyć szydełkową kurę z wełny owczej zrobioną na wzór tej wielkanocnej. Tym razem zrobiłam tę kurę wyższą, żeby dobrze stała przy drzwiach. Do środka (w starej skarpetce) weszło prawie kilogram ryżu, dodałam jeszcze otuliny (w wyższej części kury) i tak oto otrzymałam odbojnik drzwiowy:
Witaj, wspaniale pomysl, gratuluje, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKura świetna i super odbojnik,pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńEkstra kurka. Wygląda jakby i przysiąść by na niej było można :-)
OdpowiedzUsuńKurka super, ale czy nie zbuntuje się, gdy tak będzie obijana drzwiami? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
Kura doskonała! Nie dość, ze piękna, to jeszcze chroni drzwi! Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńAntonino, podziwiam super kurę. Dużo siły do prac w ogrodzie. U mnie wiosenna przycinka i wycinka - koszmarna inwestycja. Mimo starań ekipy straty w roślinkach będę miała duże.
OdpowiedzUsuńAle świetna i jaka funkcjonalna 😍🙌
OdpowiedzUsuń