dynamicznie zachodzą zmiany, dopiero co pachniał kwitnący oliwnik i wiciokrzew, teraz zapachem odurza jaśmin. Na tulipanowcu pokazały się pierwsze kwiaty:
A w oczku wodnym lilie: większe różowe i mniejsze białe. Te różowe są bardzo ekspansywne, więc co kilka lat musimy je przerzedzać. Teraz cieszą oczy swą urodą.
W porywach mamy w stawku rozwinięte 10-12 kwiatów. Jedne w pełni, inne już toną w wodzie. W tym roku ustawiliśmy nad oczkiem ławeczkę z granitowego krawężnika, na którym przysiadamy z kawą i patrzymy na kwiaty obserwując też uganiające się nad taflą wody kolorowe ważki
Dużo czasu spędzamy w ogrodzie. Piekna wiosna sprzyja, odrabiamy zaległości (w ogrodzie zawsze mamy zaległości).
Zajmują mnie rózności. Najpierw nazbierałam kwiatów mleczu i zrobiłam na zimę syrop. Tym razem na ksylitolu. Przyda się w przypadku infekcji. Pozostałości wykorzystałam, dodałam cukru i już zrobił mi się ocet. Dawne zapasy octu jabłkowego właśnie mi się kończą (na nowe jabłka jeszcze trzeba czekać), więc zrobiłam eksperyment z tym octem z kwiatów mniszka. Smakowo może bardzo minimalnie czuć goryczkę (kwiaty wyjęłam ze słoja po tygodniu). Ocet jest dość słaby i delikatny. Zastanawiam się czy nie poddać go kolejnej fermentacji, czy zostawić taki.
Kwitnie, a właściwie już kończy kwitnienie czarny bez. Na bieżąco nastawiam kolejne lemoniady z kwiatów bzu. Zrobiłam też syropy. Tym razem tylko moczyłam kwiaty w syropie cukrowym (48 godzin), potem zlałam do wyparzonych słoików i zapasteryzowałam. Kwiatów w syropie nie gotowałam.
Upiekłam też swój pierwszy chleb na zakwasie. Tzn. ten tu prezentowany jest pierwszy. W tej chwili jemy już drugi i zapewne będą następne. Mój chleb jest żytnio-gryczany. Muszę przyznać, że nawet mój mąż w nim zasmakował. Pierwszy chlebek słabo mi wyrósł, następny był bardziej udany.
O kolejnych darach przyrody w następnym wpisie.
Powiało zapachem wody, nasyciłam oczy cudnymi kwiatami - takie "niby nic" a ile przyjemności niezwykłej. Pozdrawiam wiosennie:)
OdpowiedzUsuńktoś ukradł komentarz, buuu. Śliczny zakątek na odpoczynek. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPieknie na ogrodzie,oczko z kwiatami prześliczne,zatem przygotowania do zimy rozpoczęte,czekam na kolejny wpis,
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie posiedzieć nad takim oczkiem :)
OdpowiedzUsuńProszę spróbować dodać chleba zmielone siemię lniane, pychota!
Bardzo lubie tulipanowce, dla mnie to jest powiew egzotyki :)
OdpowiedzUsuńOczko wodne bardzo bym chciala miec, ale boje sie komarow. W przyszlym roku wykopie po prostu dziure w w trawniku i wstawie jakas miche z woda, zeby stopy moczyc :) A na podziwiane prawdziwego stawiku chodze do kolegi :)
piękny ogród, a chlebek pysznie wygląda:)
OdpowiedzUsuńU mojej Mamy jest wiciokrzew - uwielbiam jego zapach:-)
OdpowiedzUsuńPiekne to oczko wodne Antonino no iiiiiii moja Tola !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ewa