Całość to około 20 km; 10 godzin wędrowania i wspinania się.
Początek wyprawy - pierwsze ranne, słoneczne widoki
Murowaniec
Czarny Staw Gąsienicowy
My, a poniżej widoki:
Zaczynamy podchodzić wyżej:
Żółtym w kierunku Koziej Przełęczy
Łańcuchy - zdjęcia robiłam małym aparacikiem, który był w kieszeni spodni; kiedy pojawiły się łańcuchy, nie było możliwości, by z plecaka wyciągać lepszy aparat
Kozia Przełęcz – wąska przełęcz w długiej wschodniej grani Świnicy, w polskich Tatrach Wysokich, pomiędzy Zamarłą Turnią a Kozimi Czubami leżącymi w masywie Koziego Wierchu. Przełęcz jest dwumetrowej szerokości wrębem między skałami. Przejście przez przełęcz ułatwione jest przez klamry, drabinkę i łańcuchy. Szczególnie znana jest 8-metrowa stalowa drabinka, którą szlak Orlej Perci schodzi na przełęcz ze stoków Zamarłej Turni.
Przełęcz położona na trasie Orlej Perci, dostępna jest także z Doliny Gąsienicowej (z Dolinki Koziej) i Doliny Pięciu Stawów Polskich (Dolinki Pustej). Szlak prowadzi z Dolinki Koziej początkowo ścianą Zamarłej Turni, później żlebem, w którym nawet latem często zalega śnieg na Kozią Przełęcz, następnie schodzi ścianą Kozich Czub do Dolinki Pustej. Przejście ułatwiają łańcuchy założone na wejściu i zejściu
Pierwsze odnotowane przejście przez Kozią Przełęcz dokonane zostało około 1860 r. przez Szymona Tatara, przewodnika tatrzańskiego, podczas jednej z jego myśliwskich wypraw. Drogą tą poprowadził on ok. 1876 r. Tytusa Chałubińskiego i osoby jemu towarzyszące.
Kozia Przełęcz to niebezpieczne przejście. Do 2012 r. miało tutaj miejsce 13 wypadków śmiertelnych.
Przełęcz położona na trasie Orlej Perci, dostępna jest także z Doliny Gąsienicowej (z Dolinki Koziej) i Doliny Pięciu Stawów Polskich (Dolinki Pustej). Szlak prowadzi z Dolinki Koziej początkowo ścianą Zamarłej Turni, później żlebem, w którym nawet latem często zalega śnieg na Kozią Przełęcz, następnie schodzi ścianą Kozich Czub do Dolinki Pustej. Przejście ułatwiają łańcuchy założone na wejściu i zejściu
Pierwsze odnotowane przejście przez Kozią Przełęcz dokonane zostało około 1860 r. przez Szymona Tatara, przewodnika tatrzańskiego, podczas jednej z jego myśliwskich wypraw. Drogą tą poprowadził on ok. 1876 r. Tytusa Chałubińskiego i osoby jemu towarzyszące.
Kozia Przełęcz to niebezpieczne przejście. Do 2012 r. miało tutaj miejsce 13 wypadków śmiertelnych.
Kozia Przełęcz
Z przełęczy - kierunek - szczyt:
Taka kolejka oczekiwała na dalsze przejście
Podejście na Kozi Wierch
Na szczyt można też wejść z Doliny Gąsienicowej (Dolinki Koziej) przez Kozią Przełęcz albo Żlebem Kulczyńskiego (nazwanym tak od nazwiska Władysława Kulczyńskiego, który wraz z Szymonem Tatarem przeszedł żleb w drodze na Kozi Wierch w 1893) przez Przełączkę nad Buczynową Doliną. Wejście od Doliny Pięciu Stawów Polskich jest łatwe, od Żlebu Kulczyńskiego dość trudne, za to odcinek Orlej Perci łączący Kozi Wierch z Kozią Przełęczą jest bardzo eksponowany, technicznie trudny, wymaga szczególnej uwagi i należy do najtrudniejszych szlaków turystycznych w całych Tatrach.
Na szczycie:
Widoki z wysokości 2291 m n.p.m.:
Na górze słońca nie było, raczej zimno, horyzont zaciągnięty chmurami zwiastował deszcz - na szczęście nie padało.
A tu już zejście do Doliny Pięciu Stawów:
Źródło:
Jestescie NIESAMOWITE,obie,mama i corka.Pokonac taka trase to duze wyzwanie.Jestem pelna podziwu,szczegolnie dla Ciebie Antonino,chociaz wiem,ze masz wspaniala kondycje.
OdpowiedzUsuńEwa
Cudowne widoki, a i czas z córką na pewno bezcenny.
OdpowiedzUsuńAntonino, jestes moja inspiracja. Jestes dowodem na to , ze mozna, jezeli sie komus chce.
OdpowiedzUsuńDziewczyny, czas wyruszyc w droge i zdobyc to, co zostalo nam do zdobycia. I dzisiaj jest doskonalym dniem na rozpoczecie naszej wedrowki (gdziekolwiek i cokolwiek chcemy osiagnac). Zycze powodzenia.
Łał, prawdziwe z Was taterniczki. Super wyprawa, super widoki. Co przeżyłyście , to Wasze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Ola.
Brawo,macie kondycję,ciężka trasa-pokonałyście, widoki cudowne.
OdpowiedzUsuńPiękna trasa, chyba mnie zainspirowałaś :) Zwłaszcza że ostatnio wróciłam do samotnego chodzenia po górach. Myślę jednak, że wybiorę nieco mniej obłożony sezon, bo kolejki turystów mnie odstraszają.
OdpowiedzUsuńTakie widoki wynagradzają trud wędrówki :)
OdpowiedzUsuńWspaniale!! Odwaga godna podziwu !! Widoki zresztą też !! Pięknie !! Pozdrawiam serdecznie po warszawsku :-)
OdpowiedzUsuńGratuluje kondycji :). Zawsze trzeba włożyć sporo pracy, by taki poziom osiągnąć. Ogrom przestrzeni, swobody (pomijam milczeniem kolejki turystów :)) i cudne widoki zdecydowanie wynagradzają ten trud. A i satysfakcja niemała.
OdpowiedzUsuńDołączam się do gratulacji i nie ukrywam, że tak pozytywnie ale zazdroszczę. W tatrach będę w połowie października ale serce moje ucieka tam przez cały rok.Niestety takie trasy, już nie dla mnie:(
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.