Kiedy w 1872 roku budowano Pierwszą Węgiersko-Galicyjską Kolej Żelazną, która połączyła – poprzez Przełęcz Łupkowską ówczesną Galicję z Węgrami (Budapeszt ze Lwowem) w Łupkowie przy stacji działał urząd pocztowy i telegraficzny, a 2 km dalej powstała osada Nowy Łupków licząca w 1921 r. 110 domów i 672 mieszkańców.
Pod przełęczą wybudowano tunel długości 416 m. W czasie I wojny światowej, podczas wycofywania się wojsk austro-węgierskich został uszkodzony. Podczas II wojny światowej był dwa razy niszczony: we wrześniu 1939 r. przez Polaków, a w 1944 r. przez Niemców.
Po II wojnie tunel odbudowano, jednak wykorzystywany był w znikomym zakresie dla ruchu towarowego. Po roku 1981 ruch na tej trasie znów wstrzymano. Wznowiony został ponownie w roku 1996.Dziś jednak dworzec (po remoncie w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku) znów stoi opuszczony.
Życie zatrzymało się tutaj, nie wiadomo na ile - chociaż zegar kolejowy nadal odmierza czas. Wije się po kolumnach winobluszcz, kwitną posadzone kiedyś żonkile. Można przez okna pozaglądać do wnętrza budynku i zobaczyć klasyczne wnętrze dworca z epoki Austro-Węgier. Jakieś takie smutne i przygnębiające wrażenie robi ta odnowiona, a opuszczona stacja, której czas znów zaczyna nie oszczędzać i tu, i ówdzie farba powoli się łuszczy...
Oglądać tunelu już nie poszliśmy (gonił nas czas). Obejrzeliśmy jeszcze pozostałości pomnika z 1915 r. wystawionego przez Niemców po zwycięskiej bitwie gorlickiej. Dziś jest to obelisk rozsypujący się ze starości, przy którym w trawie giną betonowe kwatery symbolicznych grobów.
Przez miejscowość biegnie niebieski szlak turystyczny, zwanym też granicznym, który prowadzi od Beskidu Niskiego - Jaśliskiego Parku Krajobrazowego i wchodzi w teren Bieszczadów pomiędzy Przełęczą Łupkowską, a Przełęczą Przysłup (697 m n.p.m) schodząc do Nowego Łupkowa. W Nowym Łupkowie szlak biegnie drogą obok stacji PKP Nowy Łupków.
Wybraliśmy się też na cmentarz, właśnie przy szlaku niebieskim, nieopodal schroniska "Chata w Łupkowie". Warto tu zajrzeć:
Można tu zobaczyć pozostałości cerkwi - kamienie podmurówki i krzyże żelazne zdobiące kiedyś zwieńczenia.
Drewniana cerkiew parafialna pw. świętego Michała Archanioła zbudowana była pomiędzy rokiem 1815, a 1821. Została zniszczona po roku 1947. Była to świątynia drewniana, trójdzielna, orientowana. Obok miejsca po cerkwi - podmurówka dzwonnicy.
Źródło:
1. http://www.twojebieszczady.net/lupkow.php
2. http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%81upk%C3%B3w_(stacja_kolejowa)
3.Beskid Niski. Przewodnik. Oficyna Wydawnicza "Rewasz". Pruszków 2012 r.
Z wielką uwagą przeczytałam Twoją opowieść o opuszczonym dworcu... smutny widok, a ładnie się prezentuje:0 Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńChętnie czytam, a może bardziej oglądam na Twoim blogu bliskie memu sercu tereny i do tej pory nie miałem uwag, a pisać:piękne, słitaśne i superowe nie potrafię.
OdpowiedzUsuńTym razem jednak popraw proszę fragment "przed wycofującą się Armią Czerwoną" bo to i z historią niezgodne, i jeszcze Putin się może dowiedzieć i na nas sankcje nałoży. ;-)
Te dworce, to dzieła sztuki! Ale najbardziej zachwycił mnie Chrystus wrośnięty w drzewo, to wspaniały obraz tego, jak wrasta w człowieka, który Go nie odrzuca...
OdpowiedzUsuńAleż niesamowite miejsce, przeczytałam i obejrzałam zdjęcia z wielką ciekawością, ten Chrystus w drzewie robi wrażenie!
OdpowiedzUsuńHistoria dworca podobna do miejscagdzie mieszkam, tez mam niedaleko 200 letni niszczejacy dworzec . Budynki obok juz rozebrane ,trawa zarosla ,a glownyciagnie ostatkiem sil. Ciekawe czy kiedys wroci zycie do takich miejsc .
OdpowiedzUsuńPiękne widoki,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńmironq - może przybliżysz mój błąd historyczny. Ja sama historykiem nie jestem, więc korzystam z gotowych źródeł. Żeby poprawić muszę wiedzieć konkretnie co mam poprawić.
OdpowiedzUsuńZresztą poprawię pomijając zbędne szczegóły.
OdpowiedzUsuńProszę bardzo: w 1944 roku Niemcy wysadzili tunel przed nacierającą Armią Czerwoną, żeby nie zostawiać im możliwości przerzutu wojsk tamtą linią. Sami się wówczas wycofywali. :-)
OdpowiedzUsuńA ja chętnie przeczytałam o Łupkowie bo przypomina mi powieść Marii Nurowskiej "Nakarmić wilki";tam właśnie przyjechała główna bohaterka;szkoda, że stacja nieczynna...
OdpowiedzUsuńOddajesz piękno tego miejsca :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe są Pani opowieści :-)
OdpowiedzUsuńCenne informacje, dziękuję i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNiestety co raz więcej jest takich stacyjek :((, aż szkoda takich zabudowań.
OdpowiedzUsuńNiesamowity Chrystus wrośnięty w drzewo. Fajnie to Barbara uchwyciła :-) "wrasta w człowieka, który Go nie odrzuca".