Najczęściej staram się jeszcze po swojemu ozdobić takie obrusy - otrzymują więc szydełkowe obrąbki, choćby najskromniejsze, albo niewielkie koroneczki. Niektóre na swój "wielki" dzień debiutu z szydełkowym zdobieniem czekają dość długo. Ostatnio ukończyłam koronkę przy zwykłym śniadaniowo-kuchennym obrusie w kratkę ścierkową:
Wzorek bardzo prosty, z głowy (nieco podobny już kiedyś robiłam przy jakiej serwetce):
Najdłużej zawsze schodzi mi z pierwszym rzędem, kiedy muszę się wkłuwać szydełkiem w materiał. Kolejne rzędy - to już sama przyjemność.
Okazało się, że wspomniany obrus (który na koronkę czekał kilka lat) i w międzyczasie był użytkowany, ma przetarcie w jednym miejscu. Wzmocniłam to miejsce przeszywając kilkakrotnie na maszynie do szycia (łata była brzydka). Należało to jakoś zamaskować. Haftować kwiatków mi się nie chciało, toteż zrobiłam szydełkiem kwiatek maskujący ubytki. Samotny był jednak bardzo - dorobiłam jeszcze dwa i taką szydełkową aplikację przyszyłam gęstym zygzakiem maszynowym.
Stary - nowy obrus wygląda teraz całkiem nieźle. Nawet mój mąż, którego moje robótki raczej nie interesują - stwierdził, że jest ok.
Ja też upieram się przy takich obrusach i nie wyobrażam sobie innych. Mają duszę i tyle. Pozdrawiam. Koronki cudne.
OdpowiedzUsuńŚwietnie wygląda:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńCałkowicie podzielam Twoje zdanie.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię lniane, bawełniane bądź szydełkowe serwety. Takie "starodawne" jak niektórzy je nazywają.
A jeśli chodzi o obrabianie szydełkiem, to można sobie ułatwić i pierwszy rząd obrobić igłą, na zasadzie jak obrabia się kulki do guzików, tylko szerszym ściegiem. Wiem z doświadczenia jak ciężko wbija sie szydełko.
Polecam taki sposób, bo efekt taki sam.
Pozdrawiam
Raczej ok to super pochwala . Moje lniane obrusy (niezbyt ladne )dostaly nowe zycie wpostaciscierek kuchennych , bo to co teraz sprzedaja raczej ok nie jest .Nowy-stary obrus stal się obrusem romantycznym.Smacznego i uroczego sniadania .
OdpowiedzUsuńPodzielam Twoje zdanie ,ja też w domu używam tylko lnianych obrusów, pięknie się prezentują, są eleganckie a jeszcze z własna koronką niepowtarzalne.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Skoro nawet mąż pochwalił, to obrus musi wyglądać przepięknie!
OdpowiedzUsuńKapitalny post! Zainspirowałaś mnie ;-) Dziękuję Ci za to ogromnie.
OdpowiedzUsuńŚliczne. To moje ukochane kolory. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł. Obrus wygląda jak nowy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńświetny pomysł, wcale nie widać,że trzeba było coś maskować!
OdpowiedzUsuńsporo pracy z obrębianiem miałs
pozdrawiam
KonKata
to jest piękne, też uwielbiam te stare obrusy, u mnie jeszcze zapas kwiecistych obrusów lnianych.
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł :) obrus wyszedł cudny
OdpowiedzUsuńBardzo pomysłowe:)) Teraz obrus wygląda wspaniale:))
OdpowiedzUsuńJest świetny. Ja też lubię lniane obrusy, mimo, że wymagają krochmalenia i prasowania. Super pomysł z aplikacją szydełkową.
OdpowiedzUsuńBarbaro - ten pomysł z obszyciem igłą jest całkiem dobry - musze spróbować. Dziękuję.
OdpowiedzUsuńDziękuję też za tak liczne komentarze - widać, że wiele pań lubi tradycyjne obrusy.
Ja też wielbicielką takich pracochłonnych obrusów jestem :)))
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na zamaskowanie "ubytku". Uprzedzam lojalnie, że w razie potrzeby pomysł ów wykorzystam ;)))
Pozdrawiam gorąco!
teraz obrus wyglada pięknie.Jestem też zwolenniczką takich obrusów,może pracy przy nich dużo bo to krochmalenie prasowanie ale efekt za to cudny.Pozdrawiam i dużo słoneczka życzę.Piekna tapeta.
OdpowiedzUsuńKiedyś też tak obrabiałam obrusy , no moŻe ze trzy takie lniane zrobiłam i później koronką go na szydełku!!!;)pOZDRAWIAM!
OdpowiedzUsuńTakie obrusy z historią i własnym wkładem są najpiękniejsze:) Moja mama dokładnie tak samo obrębia i odnawia stare zasoby, jeszcze po swojej mamie:)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z tym obrusem, zarówno koronka wokół jak i kwiatki:)
OdpowiedzUsuń