Strony

wtorek, 26 czerwca 2012

Bransoletka - wzór w kwiatuszki

Dziś opis wykonania bransoletki wykonanej wzorem w kwiatuszki. Kwiatki wychodzą różnej wielkości - zależy to od grubości włóczki. Robiłam z różnych włóczek: np. bawełny 250-300 m/100 g i z nici "Maxi". Z cieniutkich nici bransoletki są bardziej finezyjne. Z grubszych - bardziej przyciągają wzrok.



Bransoletka szydełkowa – wzór w kwiatuszki

Opis wykonania

Resztki różnej włóczki (na letnie bransoletki – nici lub włóczka: 100% bawełny); szydełko dostosowane grubością.

1.Wykonać łańcuszek z 8 oczek, zamknąć w okrąg i obrobić go półsłupkami.
Zrobić 3 ocz. łańcuszka, a następnie 4 oczka (razem 7) o te cztery zamknąć półsłupkiem w kółeczko.
2.Wyrabianie pierwszego płatka: *zrobić kolejne 3 ocz. łańcuszka, następnie 3 słupki wkłuć w środek kółeczka z 4 ocz., kolejne 3 ocz. łańcuszka wkłuć półsłupkiem w środek kwiatka (powstał pierwszy płatek). Drugi płatek (niepełny): 3 ocz. łańcuszka, 3 słupki wbite w środek płatka.
3.  3 + 4 ocz. łańcuszka; te 4 zamknąć półsłupkiem w kółeczko (powtarzać czynności z punktu 2 od gwiazdki).

Otwiera się większe zdjęcie, jeżeli w nie klikniemy

Wykonać  5, 6 lub 7 półkwiatków w zależności od grubości przegubu ręki, lub grubości nici.

4 i 5. Ostatni kwiatek – będzie miejscem, gdzie się zawraca i robi drugą część bransoletki. Wyrobić trzeci i czwarty płatek (z tym, że w czwartym płatku nie robić ostatnich 3 ocz. łańcuszka, bo już je mamy zrobione w poprzednim rzędzie). Łączyć czwarty płatek półsłupkiem w miejscu 1 ocz. łańcuszka wychodzącego ze słupka poprzedniego rzędu. Kwiatki stykają się płatkami (drugi z czwartym).

6 i 7.Wykonać w każdym kwiatku trzeci i czwarty płatek (czwarty łącząc wg instrukcji w p.4 i 5).


 8.Bransoletka jest skończona po zrobieniu ostatniego płatka wierzchniego. Zaszyć nitkę; od spodniej strony (lewej) przyszyć guziczek. Na bransoletce zapiętej na guzik z pętelką nie widać miejsca łączenia.


Jeżeli ktoś ma fantazję może przyszyć ozdobny guzik po prawej stronie bransoletki; w środek kwiatków przyszyć koraliki, perełki itp.

niedziela, 24 czerwca 2012

Lato...


Na wakacje przyjechał Czesio:


Jeździ z nami do ogrodu. W mieszkaniu wychodzi na wędrówki z klatki. Ifa, która śpi snem najgłębszym psa zmęczonego upałem, zawsze usłyszy dźwięk otwieranych drzwiczek i przychodzi skradając się do pokoju. Czesio na jej widok ewakuuje się pod fotel. I tak sobie nieraz urzędują kilkadziesiąt minut. Psica waruje przed fotelem, królik siedzi pod. Kiedy jednak zdecyduje się na wędrówkę, staje się obiektem polowania (zwierzyna w ruchu). Muszę wówczas wkraczać między zwierzaki - obawiam się, że króliczek zostanie zatłuczony łapskiem. A łapsko solidne jest...
W ogrodzie: 


Lilie w stawku kwitną na potęgę. Zamieszkała tam też zielona żabka. Ile razy przymierzam się, żeby jej zrobić zdjęcie, ucieka do wody. Kiedy liści było mniej, widać było karasie podpływające do lustra wody (kilka lat temu wpuściliśmy cztery rybki, wydawało się, że nie przetrwały zimy, a tu proszę są i rosną).
Kwitnie tulipanowiec i perukowiec, widziałam też, że katalpa chociaż mocno przycięta, ma jakieś pączki kwiatowe. Pachnie trawa i las.


 Dzisiaj był prawdziwie piękny, letni dzień.

sobota, 23 czerwca 2012

Kapliczki przydrożne. Kapliczka w Czaszynie (2)

 Kapliczka murowana (XVIII w.) z drewnianą figurą  św.Jana Nepomucena:




Figury św.Jana Nepomucena stawiano w sąsiedztwie mostów, rzek, skrzyżowaniach dróg, ale i na placach. Tradycja ludowa podaje, że jest to święty chroniący pola oraz zasiewy jednocześnie przed powodzią i suszą.
.

Typowy wizerunek św.Jana Nepomucena to postać ubrana w czarną sutannę, białą komżę i gronostajową pelerynę. Na głowie ma czarny biret z czterema rogami. Najczęściej trzyma w dłoniach krzyż. Niekiedy wraz z krzyżem dzierży palmę (symbol i oznaka męczeńskiej śmierci), lub stułę; bywa też przedstawiany z palcem na ustach na znak dochowania tajemnicy spowiedzi. 

piątek, 22 czerwca 2012

Bransoletka dziewiarki (2)

Ponieważ praca zawodowa mnie dość mocno absorbuje, mało mam czasu na realizację większych projektów. Żyję jednak nadzieją, że niebawem uda mi się przedstawić coś sensownego. Na razie nadal małe formy. W lecie na opalonych przedramionach świetnie wyglądają ażurowe, szydełkowe bransoletki. O na przykład takie:



Wykonane z różnych bawełnianych nitek, zapinane na guziczki. Wykorzystałam wzory taśm szydełkowych: 


M.in. takie schematy:




 Kolejne bransoletki, tym razem zrobione wzorem kwiatuszków:



Matylda stwierdziła, że owszem szydełkowe bransoletki mogą być, ale jej się podobają kwiatuszki. Przed wyjazdem córki szybciutko jakąś tam bransoletkę z wzorem kwiatkowym zrobiłam. Potem jednak przysiadłam i sposób wykonania dopracowałam, a skoro dopracowałam, to naprodukowałam z różnych resztek nici bawełnianych. Na rączkę chudziutką wystarczy zrobić 6 kwiatków, na taką nieco grubszą  - 7. Dodam, że kwiatki robione są w tzw. ciągu. 

Zaczęłam też chustę z  włóczki Maharaja Silk MH32 z biferno. Zdecydowałam się na to, że część chusty będzie zrobiona wzorem gładkim, a potem wykonam część ażurową - jednak nie podjęłam jeszcze ostatecznej decyzji, na jaki wzór ażurowy się zdecyduję. Chusta zapowiada się pięknie, nitka jest przyjazna w robocie i chociaż to jedwab, to zupełnie nie ślizga się na drutach.


Na razie nie wygląda ciekawie, ale szpakowaty kolor włóczki daje interesujący efekt.

poniedziałek, 18 czerwca 2012

Kapliczki przydrożne. Kapliczka w Czaszynie (1)

Czaszyn jest to wieś położona na granicy Bieszczadów i Beskidu Niskiego w powiecie sanockim, w gminie Zagórz, nad rzeką Osława. Od północy rozłożona wzdłuż doliny Osławy (do stacji kolejowej), a dalej w kierunku południowym aż do Brzozowca. Ze wsi niedaleko jest do przejścia granicznego na Słowację - Radoszyce (30 km) i  na Ukrainę  - Krościenko(51 km). 
W Czaszynie odkryłam niezwykle piękne kapliczki przydrożne. Dzisiaj pokazuję jedną z nich - murowaną zbudowaną na planie ośmioboku:  


 Kapliczka została wybudowana w 1908 r.

 Detal

wtorek, 12 czerwca 2012

Bieszczadzka ciuchcia

Niedaleko Cisnej w miejscowości Majdan mieści się główna stacja kolejki bieszczadzkiej. Już sam przejazd kolejką stanowi nie lada atrakcję, jednak samo miejsce, gdzie stacjonuje, jest równie ciekawe.


 Budynek stacji

Majdan jest to niewielka osada leśna leżąca w dolinie Solinki. Tutaj kiedyś rodzina Fredrów zbudowała  hutę żelaza, a na początku XX w. pracowały w tej miejscowości dwa tartaki dające utrzymanie robotnikom i ich rodzinom, dlatego powstała konieczność zbudowania stacji  przeładunkowej. Niestety  w wyniku działań wojennych  tartak spłonął w 1939 r.; potem odbudowany przez Niemców, ponownie został spalony w czasie walk z UPA.



Zabytkowa studnia

W czasach Polski Ludowej kolejka służyła do transportu drzewa pozyskiwanego w tym rejonie. Wybudowano parowozownię w Rzepedzi, warsztaty w Nowym Łupkowie, stacje w Rzepedzi, Smolniku, Nowym Łupkowie, Wetlinie. A w samym Majdanie powstały budynki mieszkalne dla robotników i ich rodzin.
Kiedy jednak w Bieszczadach rozbudowano sieć dróg, eksploatacja kolejki stała się nieopłacalna.
Ze szczegółową historią kolejki można się zapoznać tu.

 Kolejka wjeżdża na stację



W 1994 r. kolejka została wpisana do rejestru zabytków. Dzięki Fundacji Bieszczadzkiej Kolejki Leśnej  w 1997 r. ponownie wyjechała - już jako atrakcja turystyczna tego regionu.



Kolejka kursuje w sezonie turystycznym od 1 maja do 30 października na trasie o łącznej długości 33 km. Trasa nr I to Majdan - Przysłup - Majdan ; Trasa nr II: Majdan - Balnica - Majdan. Można zamówić przejazd specjalny. Czas przejazdu cennik i inne szczegóły można znaleźć na stronie internetowej bieszczadzkiej ciuchci.



Nas urzekły stojące na stacji stare parowoziki (akumulatorki w aparacie odmówiły współpracy i nie ma zdjęć), oglądaliśmy wagony, budynek stacji, w którym mieści się małe muzeum (niestety  przyjechaliśmy zbyt późno, żeby je zwiedzić i przejechać się kolejką). Na tej małej, urokliwej stacyjce czas się zatrzymał. Warto na trasie wędrówek górskich znaleźć trochę czasu i zobaczyć żyjący kolejowy skansen, bo przecież kolejka jeździ...

Źródło:
1.Folder "Bieszczadzka Kolejka Leśna.

niedziela, 10 czerwca 2012

Kobieta z taczkami

Rzeźba kobiety z taczkami stoi przy galerii rzeźbiarskiej na trasie w Bieszczady (Nowy Zagórz). Spodobała nam się, oglądamy ją  jeżdżąc do chałupy. Dziś w końcu zatrzymałam się, by zrobić zdjęcie:


Autorem jest Mariusz Mogilany, członek Bieszczadzkiej Grupy Twórców Kultury, współtwórca parateatralnej grupy "Patio". Artysta tworzy używając nie tylko dłuta, ale i piły spalinowej oraz siekiery. Mieszka w Zagórzu, nieopodal wzgórza klasztornego, gdzie znajduje się jego pracownia.  Tu można zobaczyć filmik, pokazujący m.in. tę pracę w fazie powstawania.


A mojemu mężowi kobieta z taczkami skojarzyła się z zupełnie inną rzeźbą: Molly Malone z irlandzkiego Dublina. Molly też została przedstawiona z taczkami (nieco innymi), na których miała kosze z rybami, którymi handlowała. Ponoć zmarła młodo na febrę. Pomnik autorstwa Jeanne Rynhart przy ul. Grafton Street w Dublinie został postawiony w 1987 r. z okazji obchodów tysiąclecia istnienia miasta. Sama postać Molly jest niemal legendarna, nie ma źródeł potwierdzających istnienie  takiej osoby, chociaż wiele kobiet tak właśnie się nazywało. Właściwie to Molly została rozsławiona piosenką pt. "Molly Malone", która w Irlandii stała się nieoficjalnym hymnem Dublina i pieśnią śpiewana przez kibiców sportowych.
I tak dla porównania  obu koncepcji artystycznych zdjęcie kobiety z taczkami z Dublina:

Na tym zdjęciu ja z moim mężem podczas zwiedzania Dublina

No inne te kobiety, chociaż koncepcja podobna. To tak jak z robótkami: kiedy coś wymyślimy, sądzimy, że jesteśmy pierwsze, a bywa, że przed nami już to wymyślono...

piątek, 8 czerwca 2012

Na Tarnicę

Na kolejną wyprawę z bratem wyjechaliśmy wczoraj o 6 rano do Ustrzyk Górnych. Naszym celem była Tarnica. Chcieliśmy zobaczyć panoramę Bieszczadów z polskiej strony, ze spojrzeniem na szczyt Pikuj (Ukraina). Niestety wczesne, ostre słońce później w górach już nie świeciło. Tzn. świeciło w dolinach, a nad Szerokim Wierchem  i Tarnicą zawisły ciemne, ołowiane chmury i pasma górskie na horyzoncie wyraźnie były zamglone.



Wędrowaliśmy  od Ustrzyk Górnych czerwonym szlakiem (Główny Szlak Beskidzki) przez Szeroki Wierch, którego najwyższym szczytem jest Tarniczka (1351 m n.p.m.). Jest to trasa mniej uczęszczana, gdyż większość turystów wybiera wejście niebieskim szlakiem od Wołosatego, jest ono krótsze. Nam zależało na podziwianiu widoków z połonin Szerokiego Wierchu i stąd ten wybór. Zresztą wracaliśmy tą samą trasą (nie mieliśmy ochoty na powrót do Ustrzyk asfaltem).



Na wysokości 1275 m n.p.m. leży przełęcz Sidło - tu krzyżują się szlaki niebieski z czerwonym:



Po 15 minutach jesteśmy już na najwyższym szczycie Bieszczadów  Tarnicy (1346 m n.p.m.). Stąd można oglądać: Szeroki Wierch, Krzemień, Kopę Bukowską, Halicz, Połoninę Caryńską, no i przy dobrej pogodzie, gdzieś na horyzoncie Pikuj, który wczoraj  był prawie ukryty w chmurach.

 Ten grzbiet na horyzoncie - to Krzemień

Stoi tu krzyż (ten od 2000 r.):


Tam gdzieś w chmurach majaczy Pikuj - właściwie niewidoczny:


Tak Pikuj wygląda ze strony ukraińskiej:


Ciekawostką jest fakt, że co roku w Wielki Piątek wędruje na Tarnicę  pielgrzymka połączona z drogą krzyżową.
Wczorajsza pogoda była dosyć typowa (jednak dawno w górach o tej porze roku nie wkładałam na siebie bluzy polarowej i kurtki - było po prostu bardzo zimno). Gdy schodziliśmy oczywiście ocieplało się i ostatecznie rozebraliśmy się do krótkich rękawów.


Turystów sporo, głownie młodzieży. Spotkaliśmy na przełęczy nawet mężczyznę w ciemnym garniturze i mesztach...
W drodze powrotnej jeszcze oglądaliśmy to i owo, by ostatecznie wylądować w Cisnej, gdzie świętowano finał IX Biegu Rzeźnika i przygrywał zespół folkowy: "Wiewiórka na drzewie":