U nas na razie jeszcze bardzo delikatne. Jeszcze trawa się nie zieleni, ale pierwsze zwiastuny już są:
Trawnik w ogrodzie zniszczony niezliczoną ilością kretowisk, bluszcz na jabłoni nie przetrwał zimy i gubi brunatne liście, jak w jesieni. Bardzo nieśmiało wychylają głowy pierwsze kwiatki. Roboty w ogrodzie huk. Zapewne, jak zwykle, nie uda mi się na czas wykonać wszystkich prac ogrodowych.
Potok w ogrodzie jeszcze pod lodem:
Język lodowy nadal spływa z kamiennego progu:
Zaaplikowałam sobie porządną kurację wzmacniająca: multiwitaminę, witaminę C, tran. Piję pokrzywę oraz herbatę z miodem i cytryną. Jest jakby lepiej: zmęczenie nie jest już tak wielkie, depresja wiosenna jakby powoli mija. Dziękuję za tak liczne rady na temat zwalczania osłabienia organizmu i przesilenia wiosennego. Jeszcze mi czasu więcej potrzeba na realizację pomysłów, ale w tym chyba Czytelnicy nie pomogą...
To tak jak i u nas.)))
OdpowiedzUsuńSuper ;) Uwielbiam wiosnę. U mnie też się robi odwilż - pączki liści..cudnie :)
OdpowiedzUsuńTe pierwsze nieśmiałe roślinki są najpiękniejsze bo najbardziej wyczekiwane :))Aha,i ciągle zapominam napisać-piękne jest zdjęcie tego stawu u góry :)
OdpowiedzUsuńU nas już wiosna na całego, ale temperatura ma się obniżyć, więc zobaczymy, czy nie przyprószy śniegiem.
OdpowiedzUsuńJa życzę całkowitego powrotu do zdrowia. Pozdrawiam
Uwielbiam taką nieśmiałą wiosnę... ale w tym roku to chyba dopiero tą w pełnym rozkwicie będziemy się cieszyć, bo wszyscy zasmarkani siedzimy w domu, buuu
OdpowiedzUsuńJak już kiedyś wspominałam, pięknie u Ciebie, i to o każdej porze roku;-)
Pozdrawiam cieplutko
Jak pięknie tam u Ciebie :) a rzut beretem do mnie :D
OdpowiedzUsuńU nas też już wiosnę widać. Gratuluję pokonania zmęczenia, mi się nie udało jeszcze :(
Pozdrawiam jednak wiosennie i słonecznie :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńHeh, niby jesteśmy blisko, ale wiosny u nas już więcej. Gdyby nie ta niemoc w sobie....
OdpowiedzUsuńByło lepiej, ale zmiana czasu na powrót nas rozwaliła. Trzeba przeczekać :DDDD
Pzdr.
U mnie z dnia na dzień robi się bardziej zielono. Krokusy kwitną, a forsycja lada dzień obsypie się żółtymi kwiatkami:)
OdpowiedzUsuńOd października ubiegłego roku przygotowuję wieczorem szklankę ostudzonej, przegotowanej wody z płaską łyżką stołową miodu. Rano dodaję sporo soku z wyciśniętej cytryny i wypijam ten smaczny napój na czczo. Koleżanka poradziła mi ten sposób na wzmocnienie organizmu.
Jak zaczynają mi domownicy chorować, to ja w choróbsko zimnymi bańkami, jakieś siły odpornościowe organizmu się budzą i lżej to wszystko przechodzą; jakoś nie daję się zmęczeniu wiosennemu, rano do ogrodu i tak łażę, zapominając, że jestem mocno zmęczona; dużo zdrowia życzę, Antonino, serdeczności.
OdpowiedzUsuńPiękna, radosna wiosna nadchodzi. Człowiek wraca do życia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńStrumyk w ogrodzie, super, u mnie też już widać, wiosnę, na wzmocnienie proponuję tran, zdrówka:)
OdpowiedzUsuńPiękne te zwiastuny wiosny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam życząc zdrówka i sił