Biuralista w zarękawkach kojarzy mi się niedparcie z panem w okularach, odzianym w białą koszulę, czarną kamizelkę, siedzącym za biurkiem i pracującym z uwagą nad kolumną liczb. Jego zarękawiki uszyte z czarnej podszewki ściągane gumką mają chronić białe mankiety koszuli przed plamami z atramentu lub z ołówka kopiowego (chemicznego). A kto dzisiaj wie - co to za ołówek, ten ołówek chemiczny? Pośliniony barwił wargi na fioletowo i na fioletowo rysował. Zetrzeć się potem tego nie dało, jedynie zmyć wodą (tzn. rozmazać). Takim ołówkiem dawniej dokonywano wpisów w dokumentach - miały dawać pewność trwałości i nieusuwalności zapisu.
Do czasów współczesnych zarękawki owszem przetrwały.Obecnie jednak wzbogacają ofertę odzieży ochronnej i najczęściej są gumowe lub foliowe, a chronić mają przedramię przed zabrudzeniem. Zgoła nie o takich zarękawkach dziś będzie.
Kiedy wiosna tuż, tuż, na rękawiczki i mitenki robi się za ciepło, warto zaopatrzyć się w dzianinowe zarękawki. Ocieplą dłoń i przedramię, szczególnie jeżeli włoży się sweterek z rękawem 3/4.
Wyzierające z długiego rękawa kurtki czy płaszcza, wykończone ozdobnie, spełnią też funkcję dekoracyjną.
Trzy pary sobie zrobiłam do noszenia ze sweterkami ze skróconymi rękawami.
Druty 3,5 mm; włóczka bawełna 100%; zużycie na parę 50g/125 m
Można też je nosić opuszczone i pofalowane na nadgarstku. Nie mają dziury na kciuka, gdyż z założenia kończą się właśnie przed kciukiem.
Na poniższej fotografii widać, jak układa się wzór:
Ja to nazywam "nadgarstkoogrzewacze", bo zarękawki właśnie zbyt urzędniczo mi się kojarzyły.
OdpowiedzUsuńśliczne!! Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńKurcze , fajnie to wygląda .
OdpowiedzUsuńBardzo fajne :) mi najbardziej przypadły do gustu fuksjowe :D
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z zarękawkami. Często są bardzo przydatne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Super sprawa, cieplutkie i takie strojne!
OdpowiedzUsuńTeż sobie zrobię, ale chyba jednak takie jak mitenki, bo pewnie będą się lepiej układały na ręce.Kupiłam sobie cieniutkie rękawiczki z elastycznego weluru i są b. przydatne na takie cieplejsze dni, ale mają jeden feler- do niczego mi nie pasują kolorem. Tak mi się podobała ich faktura,że zupełnie pominęłam kolor.
OdpowiedzUsuńMiłego,;)
P.S.
Antonino, te 3 płaskie, duże korale to są drewniane, tak jak i reszta na tym sznurku.
Bardzo fajne zarękawki:-) Na pewno jeszcze będą przydatne;-)
OdpowiedzUsuńOooo, to coś dla mnie!!!
OdpowiedzUsuńMuszę się im dokładnie przyjrzeć.
Cudne i bardzo praktyczne.
OdpowiedzUsuń%Rewelacyjnie w fuksjowych wyszedł szpic , bardzo fajnie sie to prezentuje
OdpowiedzUsuńA ja akurat wiem, co to i jak wygląda ołówek kopiowy :) Zarękawki wyszły świetne. Przekornie powiem, że czarne prototypowe podobają mi się nabardziej ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne i chyba zapożyczę od Ciebie pomysł:)
OdpowiedzUsuńLubię tu do Ciebie wchodzić, bo zawsze coś interesującego wyczytam:) Masz naprawdę dużą wiedzę i ogromne zdolności:) A takie zarękawki kupiłam niegdyś razem z suknią wieczorową, miały być pewnie zamiast długich rękawiczek. Ogólnie bardzo lubię takie dodatki. Dałaś do myślenia:) Pozdrawiam serdecznie!!
OdpowiedzUsuńSzczególnie funkcja dekoracyjna zarękawków przypadła mi do gustu i pozwolę sobie pomysł skopiować.
OdpowiedzUsuńOłówek kopiowy pamiętam i pana urzędnika opisanego przez Ciebie dokładnie tak samo zakodowałam, no może dołożyłabym okrągłe okulary w drucianych oprawkach i łysinkę:)
Bardzo fajne te zarękawki. Chemiczne ołówki pamiętam. Babcia takie miała. jak byłam dzieckiem bawiłam się nimi.
OdpowiedzUsuńhttp://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/428d4e22ffbefab0.html linka do kursu na kurę na fotosiku może tak Ci się otworzy-pozdrawiam
Świetne!
OdpowiedzUsuńMoja koleżanka poszła dalej - zrobiła sobie kremowy sweter(akurat golf),z długim rękawem zakończonym dość wysokim ściągaczem, a od tego ściągacz został przedłużony aż do środkowego palca i tam pętelka na palec ( jak przy ślubnych sukniach).Okazało się to bardzo praktyczne.W razie potrzeby pętelkę wraz z kawałkiem ściągacza podwija do spodu.