Strony

czwartek, 26 sierpnia 2010

Wędrówka po chałupie (4) - sień

To już ostani odcinek prezentujący pomieszczenia w chałupie doprowadzone do  stanu mieszkalnego. W sieni drewniane  belki były najbardziej zniszczone, a ściana wspólna z małym pokojem miała  największe ubytki. Zawilgocone ściany (wilgoć od  piwniczki) suszyłam "słoneczkiem" elektrycznym. To suszenie  dostarczyło mi nieco emocji - bo któregoś pięknego wieczoru, kiedy znużeni dobiliśmy do domu, po dwóch godzinach  nagle pojawiły  mi się wątpliwości: wyłączyłam  piecyk, czy nie?  Rady nie było  i  zmuszeni zostaliśmy do zafundowania sobie nocnej eskapady, aby sprawdzić. Piecyk był był wyłączony... Ale co by było, gdyby nie? Przecież to drewniana chałupa... Dlatego teraz wyjeżdżając każdorazowo wyłączamy prąd i wodę. Niestety sień nie  jest jeszcze zaaranżowana tak, jak planowałam. Po pierwsze z braku czasu (kończą się wakacje), po drugie  z konieczności stoi tam jeszcze szafa przeznaczona do remontu, której po prostu nie ma gdzie i jak  przesunąć (jest potwornie ciężka):

 Na razie nakryłam ja białą narzutą i kolorową chustą

Stare drzwi dzielące sień i ganek:



Zostały pomalowane na brązowo - taki miały pierwotny kolor

Rama ze starego łóżka - wymyta, oczyszczona i powieszona na ścianie została wykorzystana do ekspozycji staroci:


To tasak, ręczna piłkę i wagę czyściłam z patyny i brudu:



Cepy
Na betonie  całkiem współczesny chodniczek:


I jeszcze odczyściłam taką  lampę naftową:


6 komentarzy:

  1. Tasak wygląda groźnie! A chałupa coraz piękniejsza.
    Pozdrowienia,
    Ela

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj pracowita jesteś..... ale widać efekty, robi się coraz przyjemniej w tych pomieszczeniach
    pozdrawiam
    largetto

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie było mnie 10 lat, 6 miesięcy, 5 dni i 10 godzin - na Twoim blogu.Nazbierało się piękności do oglądania. Tasak - rewelacja!- że nie wspomnę o żelazku i cepach. Jednak lampa naftowa bije wszystko na głowę.
    Nie mogę obiecać, że będę zaglądać regularnie. Cośćik się zbiesiło w moim komputerze i muszę teraz odprawiać czary-mary, aby wejsć na blogi.Z pisaniem posta u siebie dopiero mam problem.Muszę czekać na przyjazd syna z Poznania. Ale nie wiem jak długo...
    Bardzo doceniam ogrom Twojej pracy!!!
    Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tasak mnie też nieco przeraził..., ale sam pomysł zgospodarowania kącika ze starociami uważam za bardzo udany :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pięknie wyeksponowalas wszystkie stare przedmioty ..gratulacje za artystyczną duszę ..Pozdrawiam TUE_

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobrze, że tym starym przedmiotom udało się przetrać do teraz.

    OdpowiedzUsuń