W przedświątecznej krzątaninie czasu na nic nie miałam. Teraz po świętach powoli łapię oddech, chociaż zaległości w różnych dziedzinach nadal mam wiele. Obiecałam pokazać czerwony sweter z jeleniami (jeżeli ktoś woli - reniferami). Z powodu kiepskiej pogody zdjęcia szybkie, balkonowe. Przy okazji został reanimowany sweterek żakardowy zrobiony jakieś 10 lat temu - wtedy miał golf i zgodnie z trendami ówczesnej mody był bardzo krótki. Obecnie pozbawiony golfa (podprułam i podszyłam plisę przy dekolcie) zyska zapewne (przynajmniej w tym sezonie) nowe życie.
Ten sweterek żakardowy odrabiałam ze zdjęcia umieszczonego w "Wysokich obcasach" z 2001 r. Był to projekt Benettona. Pamiętam, że wzór odrysowałam z fotografii na papier kratkowany.
Na dowód oryginalne zdjęcie z gazety:
"Wysokie obcasy 2001 nr 46(138)
i odrysowany wzór:
Zbliżenie wzoru
I jeszczeraz "jelenie":
przepiękne i pracochłonne prace, gratuluję wytrwałości, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiekne sweterki, podziwiam za prace nad tyloma nitkami, dla mnie to zbyt wiele niestety...i wymiekam.
OdpowiedzUsuńCzerwony sweter jest świetny a i ten reanimowany w idealnej zgodzie z obecną moda.Jak to jednak nie warto się niczego pozbywać ale pod warunkiem że ma sie gdzie przechowywac te skarby :))
OdpowiedzUsuńFajne sweterki:) Szczegolnie podoba mi sie ten czerwony , pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńZadziwiajace jest to jak długo żyją niektóre wzory. Taki sam sweterek żakardowy zrobiłam baaardzo dawno temu ( myślę , że była to I połowa lat 80-tych).To był pierwszy mój sweterek żakardy wyszły super ale sweterek był przyciasny. Nigdy go nie poprawiłam ale wzór pamietam był z jakiejś gazetki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńEch... Jak żakardy, to tylko Ty - jesteś w tym(i nie tylko w tym) genialna!
OdpowiedzUsuńCuda, cudeńka!!! Piękne i pracochłonne. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńI jeden i drugi genialny. Z niezwykłą starannością odwzorowałaś wzór na kartkę. Drugi sweterek bardzo ładnie zrobiony. Gratuluję. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzepiękne żakardy, szkoda, że ten czerwony z jelonkami jest raczej sezonowym swetrem, bo powinien cieszyć oczy cały rok, ten reanimowany to dopiero rarytasik, on na szczęście do noszenia całorocznego, niech cieszy i bije po oczach swą urodą, oba są genialnie piękne !!
OdpowiedzUsuńfantastyczne sweterki!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
super sweterki.. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFantastyczne te sweterki!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !
Jejuuu...ale cuda! Nie wiem, który bardziej mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńcudne żakardy.:)
OdpowiedzUsuńPiękne te swetry. Podziwiam, bo ja do żakardu jakoś nie mam serca. :)
OdpowiedzUsuńgenialne, aż mnie zatkało... pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŻakardowy sweterek wart jest medalu za wytrwałość!
OdpowiedzUsuńOba swetry b. ładne, ale ten "stary" to już niesamowicie pracowite dzieło, jestem pełna podziwu dla Twego talentu.W życiu bym go nie ukończyła, serio.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
woow, cudny ten sweterek, podziwiam za cierpliwość. wykonanie genialne!
OdpowiedzUsuńSweterki pieknie i caly czas aktualne.Ja rowniez robilam takie w latach 80-tych i nie moge sie nadziwic ,ze wzor wciaz wraca . Antonina podziwiam Cie ,ze masz cierpliwosc do tych wzorow. Ja chyba teraz to bym juz nie zrobila takiego zakardowego swetra.Gdzies prysl ten zapal i cierpliwosc.Kolezanka przywozila mi rozne katologi z Berlina i pamietam jak rozrysowywalam wzory na podstawie zdjec..ech zycie
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Żakardy, szczególnie takie wielokolorowe nigdy nie były moją miłością, ale Twój przykład Bennetona trochę mnie do nich przekonał - może kiedyś sama dojrzeję do takich wzorów...
OdpowiedzUsuńA co do przerysowywania wzorów to kiedyś ze zdjęcia z internetu wyszywałam cały spory obrazek licząc każdy krzyżyk. I udało się!
Piękne sweterki!
OdpowiedzUsuńGratulacje,śliczne oba!!!
OdpowiedzUsuńPadłam z wrażenia... Te żakardy są niesamowite:-)
OdpowiedzUsuńSuper swetry, ale najbardziej podoba mi się żakardowy - ostatni. Podziwiam!
OdpowiedzUsuńPiękne dzieła...ten z przewagą niebieskiego jest super! kiedyś też pokusiłam się o żakard i wiem, że to wielce pracochłonne więc podziwiam wytrwałość! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzerwony świetny! A ten reanimowany to po prostu miodzio!
OdpowiedzUsuńJak ładnie wygląda brąz z turkusikiem w Twoim żakardowym, jest to super sposób na pozbywanie się włóczkowych resztek. W czasach szkolnych dziergałyśmy z koleżankami takie, nawet rytm wzorków nie był zachowany, wszędzie inne i też fajnie to wyglądało; malinowy w reniferki piękny, pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńAle zakozaczyłas .Sweter jest boski . Fajnie , ze sie uchowal, corka zada teraz ponownie szyku. I jeszcze obrazek rozpracowany.Cudnie .
OdpowiedzUsuńJelenie są świetne, a sweterek pięknie się prezentuje. Sweterek jak marzenie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo - zawsze lubiłam żakardy. Teraz kiedy są ponownie modne przezywam kolejne fascynacje.
OdpowiedzUsuńOba sweterki bardzo fajne. Musiały wymagać duuużo pracy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńwelnianyswiat.blogspot.com
Jelonki cudne, ale podziwiam zwłaszcza ten pierwszy sweterek. Do noszenia dzianin tego typu jakoś nie mam zapału, ale chciałabym umieć je robić, eh.
OdpowiedzUsuńoh, so beautiful! Sending you the warmest HUGS of the season… and wishing you the BEST of times. Happy New Year!
OdpowiedzUsuńten żakard jest prześliczny :) szkoda ze ja taka leniwa jestem ;)
OdpowiedzUsuńŻakardowy sprzed lat prezentuje się super i pewnie jeszcze nie jedną 10-tkę będzie służył.
OdpowiedzUsuńCzerwony też ma dobry start. Super jest.
Obydwa swetry sa swietne.
OdpowiedzUsuńCzerwony wole bo dluzszy,ale drugi bardziej pracochlonny.
Pozdrawiam
Ewa