Zbliżają się wielkimi krokami Walentynki. Poza dwoma czerwonymi (przestrzennymi) sercami jakoś "wyparowały" mi inne dotychczas zrobione szydełkiem ozdoby i ozdóbki walentynkowe. Sentyment do serduszek jednak pozostał i jakieś serduszka znajdujące się w domu posłużyły jako dekoracja:
Edytuję zgodnie z sugestią Splocika.
I tę dekorację dedykuję zabawie u Splocika
Zrobiłam też szydełkiem sercowe zakładki do książek:
Tak oto wyglądają w praktyce:
Te szydełkowe zakładki z serduszkami dedykuję również zabawie u Splocika "Rękodzieło i przysłowia, albo..."
Te zakładki będą ilustracją przysłowia: Kochające serce zawsze jest młode, a szczególnie słowo serce, które występuje w każdej zakładce.
Fajny pomysł, a co nawazniejsze praktyczny. No i jakze na czasie 🤭😊
OdpowiedzUsuńPiekne serduszkowe dekoracje, zakladki pomysłowe.pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńPiękna serduszkowa dekoracja. Zakładki śliczne. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne te zakałdeczki serduszkowe. :)
OdpowiedzUsuńDo dekoracji zaliczyłabym raczej te wiszące serduszka, natomiast zakładki pasują bardziej do zabawy z przysłowiami - przemyśl to i daj znać.
Pozdrawiam ciepło.
Serduszkowe zakładki są urocze:).Uświadomiłam sobie ,że właściwie nie mam kompletnie niczego walentynkowo-dekoracyjnego,ale zanim pomyślę ze warto by coś zrobić,walentynki mijają a ja zapominam:)).Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWitaj Antonino, wspaniale zakladki, gratuluje i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWcześniejszy komentarz potraktuj jako niebyły.
OdpowiedzUsuńNie pomyślałbym o zakładkach, jako o małej dekoracji, ale skoro tak, to niech i tak będzie, że zakładka dekoruje książkę. :)
Twój link i fotka znajdą się w podsumowaniu lutego.
Miło mi, że bawisz się u mnie. :)
Pozdrawiam ciepło.
Bardzo ładne zakładki. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSplociku miałaś bardzo trafny pomysł, żeby zmienić dekoracje i z zakładek poszukać odniesienia do przysłowia.
OdpowiedzUsuńNie odzywałam się. Bardzo przepraszam. Dopadło mnie okropne przeziębienie, chyba nie covid. Mam za sobą szczepienie na covid, na grypę, na pneumokoki. I po trzech tygodniach trwania przeziębienia u męża, przeszło na mnie. Zupełny brak temperatury, jakieś 35 st. - czyli ogromne osłabienie, kaszel, którego NIC nie jest w stanie przerwać, u mnie taki tchawiczny, suchy wyrywający wszystko z oskrzeli. Nie pomagały żadne tabletki na kaszel, żadne tabletki na infekcje. Dopiero mąż się zlitował i trzy dni chodził z psami, a ja leżałam, jak zdechła dętka, prawie nie jedząc. Pomogły nieco inhalacje z rumianku. Nos wszakże zatkany niemożliwie i suchość w ustach nieustanna, ale postrzegam, że chyba już mi nieco lepiej, aczkolwiek jeszcze trochę do uzdrowienia. Całe lata aż tak nie chorowałam (zresztą dziwaczna ta choroba).
Antonino - dziękuję za obszerne wyjaśnienie i ubolewam, że dopadło Cię choróbsko.
OdpowiedzUsuńMnie tak przetrenowało przed świętami i też zaczęło się od Ktosia.
Życzę szybkiego powrotu do pełni sił i zdrowia.
Wiszące serduszka dodałam do zabawy z przysłowiami. :)
Pozdrawiam ciepło.
Komentarz poleciał za szybko i nie poprawiłam błędu.
OdpowiedzUsuńOczywiście wiszące serduszka dodałam do lutowej galerii Małych Dekoracji, a zakładki do zabawy z przysłowiami.
Pozdrawiam ciepło.
Splociku - dziękuję bardzo.
OdpowiedzUsuńBardzo ładne zarówno serduszkowe dekoracje jak i zakładki do książki ☺️☺️ Super pomysły☺️ pozdrawiam ☺️
OdpowiedzUsuń