Cenię sobie wszelkie serwetki i obrusy wykonane z bawełny lub lniane. Często jednak brakuje im wykończenia; jakoś obszycie brzegów obrębkiem maszynowym słabo mnie satysfakcjonuje, toteż chwytam za szydełko i wykonuję obrębek lub koroneczkę. A że nie lubię szerokich koronek, to robię te obrębki minimalistyczne. Moim najbardziej ulubionym jest ten składający się z trzech rzędów:
Pierwszy rząd to obrobienie materiału półsłupkami, drugi: 5-6 półsłupków i pętelka z 5 oczek łańcuszka (powtarzać), trzeci obrobienie wszystkiego półsłupkami. Taką minimalistyczną koronkę zyskało u mnie wiele serwetek. Z czasem jednak zainteresowały mnie koronki/obrębki robione z jednego rzędu. Poszukiwania przyniosły rezultaty i tak prezentuję dziś bardzo minimalistyczną koronkę powstałą od razu przy wbijaniu szydełka w materiał. Ta została wykonana na świątecznej (bożonarodzeniowej) serwetce kupionej któregoś roku w Jysk:
Tak ozdobioną serwetkę dedykuję zabawie U Splocika Małe dekoracje, zadanie lipcowe.
Piekny pomysł, również kiedyś obrabiałam obrusy, najwięcej jednak lamówek zrobilam na pieluchach flanelowych, każda była inaczej obrobiona .Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWykończenia są bardzo ważne, są pracochłonne, ale warto. Fajne te Twoje lamówki. Pozdrowionka!
OdpowiedzUsuńNo i świetnie! Nawet 'sieciowe' nabytki mogą zyskać indywidualny, rękodzielniczy detal. Brawo!
OdpowiedzUsuńDekoracyjne są szydełkowe wykończenia serwet i obrusów.
OdpowiedzUsuńŚwietnie sobie wykombinowałaś tę lamówkę z jednego okrążenia. :)
Twój link i fotka znajdą się w podsumowaniu lipca.
Miło mi, że bawisz się u mnie. :)
Pozdrawiam ciepło.
Cudne wykonczenia.
OdpowiedzUsuńSuper wykończenie.
OdpowiedzUsuń