Strony

sobota, 17 grudnia 2016

Nowe czapki

Zimno. Wypadało coś nowego zrobić na drutach. Powstały dwie czapki z bardzo kolorowych włóczek:


Ta przeznaczona została dla córki:


Sobie zrobiłam z takiej melanżowej kolorowej wełenki:


Zostało mi jeszcze jakieś 120g - nie wiem czy zrobię jakiś komin (za mało), czy szaliczek  - dodam jakąś drugą nitkę.
Rano pojechaliśmy do Zagórza, do chałupy. Zdjęcia czapek dość ciemne, bo słońce jeszcze nie wyszło i cała posesja była mocno zacieniona. Śniegu dużo, biało, zimno.
Wróciliśmy szybko po spacerze z psami i ruszyłam do robienia uszek z grzybami oraz pierogów z kapustą i ziemniaczanych. Uszek wyszło jakieś 150, pierogów nie mniej. Teraz systematycznie je zamrażam układając luzem na tackach. Czekam aż zamarzną, a potem wkładam do woreczków. Będzie zapas na kolację wigilijną i święta.

14 komentarzy:

  1. Jak zwykle cudowne,ale u was śniegu,tego mi na święta brakuje,

    OdpowiedzUsuń
  2. Super czapki.
    Ja teraz też czapki robię, choć u nas śniegu nie ma.
    Pierogi i uszka będę jutro robić.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czapki śliczne.Śniegu zazdroszczę bo u mnie pogoda okropna,deszcz pada ,wiatr wieje i błoto dookoła.Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czapki fajne, a to ziemniaczane, to pierogi?

    OdpowiedzUsuń
  5. Ziemniaki + ser - ruskie znaczy się pierogi. Zastosowałam skrót myślowy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Piekne czapy. A ja tesknie za sniegiem.

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie bigos wczoraj pachniał rewelacyjnie i w związku z tym został zjedzony :-) Bigos smakuje najlepiej w okresie świątecznym i w grudniu :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Podobają mi się te kolorowe czapki.
    A ja niczego nie szykuję, zrobię tylko dwa bezglutenowe wypieki - makowiec bez grama mąki i sernik wiedeński. Jeśli dostąpię przypływu pracowitości to makowiec dostanie polewę czekoladową, a sernik galaretkę.
    I może zrobię bliny z mąki gryczanej, właśnie z "ruskim nadzieniem".
    Poza tym odkryłam placuszki z mąki arachidowej- pycha. Zamiast cukru daję 3 krople stewii.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo mi się podobają te czapeczki:)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajnych czapek nigdy za wiele :) Co roku mówię, że nie mam czapki, więc dziergam kolejną. Efekt - szuflada się nie domyka :)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  11. Czapy są fajne.
    Nie lubię robić pierogów :( Wyręcz mnie Pani Marysia :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo fajne czapy:-)
    O lepieniu uszek już nie raz myślałam, żeby je zrobić tak z wyprzedzeniem... Ale w końcu zawsze robimy jak zwykle, w Wigilię.

    OdpowiedzUsuń
  13. Czapki są super. Też chciałabym taką zrobić,ale jestem nowicjuszką w robótkach na drutach i musiałabym mieć instrukcję. Włóczkę już mam i to odblaskową. Wnuki byłyby szczęśliwe, gdyby mogły paradować w "świecących czapkach", ale babcia póki co, nie wie jak się zabrać za robotę. Pozdrawiam. Teresa

    OdpowiedzUsuń