Powstała druga czapka myboshi - również dla zięcia.
Rok temu otrzymał tę, w jedynie słusznym, ulubionym kolorze dżinsowym. Kolejna zima i kolejna czapka, tym razem w mocno czerwonym kolorze. Ponoć już stała się ulubioną. Poprosiłam o zdjęcia, bo czapka zeszła z drutów i od razu odjechała. Dostałam kilka:
Wykonana została identycznie jak ta zeszłoroczna, zaczęta ściągaczem nabieranym sposobem włoskim, robiona prosto do góry, gdzie zebrałam wszystkie oczka.
Jest też wspomnienie zeszłorocznej - zostały sfotografowane razem:
Czapka 1 klasa i fason i kolor:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWspaniała ! Świetny kolor - bardzo mi się podoba :-)
OdpowiedzUsuńObydwie razem wyglądają rewelacyjnie.
Pozdrawiam serdecznie.
piękna,ważne że zięć zadowolony,ubierasz całą rodzinę,
OdpowiedzUsuńObydwie świetne , ale do kogo ta mowa , przeciez jestes doskonala dziewiarką.
OdpowiedzUsuńBardzo ładne czapeczki. Prostota zawsze jest w modzie. A te metki to Twoja firma rękodzielnicza?Pytam, bo też chce mi się w łasnego ometkowania. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńGabi - to jest oryginalna metka sprzedawana razem z włóczką "Myboshi". Niestety nie jest to mój znak firmowy, tylko znak firmowy "Myboshi). Także marzą mi się własne metki i jeszcze nie wymyśliłam sposobu ich uzyskania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.