z bratem z kolejnej wyprawy. Tylko 3,5 dnia, ponad 1000 przejechanych km, po drogach raczej kiepskich lub wertepach; zrobionych około 700 zdjęć. Zobaczyliśmy mnóstwo ciekawych miejsc, mamy moc wrażeń... Nocowaliśmy w niezwykłym lokum. W czołówce bloga umieściłam dzisiejszy (przed burzą) widok z okna na okolicę.
Tak to kolejna wycieczka na Kresy Wschodnie i Ukrainę.
Opiszę, kiedy odsapnę, uporządkuję, opracuję fotografie, poukładam tematycznie.
Odpocznij i wszystko opisz dokładnie.Miłego dnia.
OdpowiedzUsuńCzekam z zainteresowaniem na Twoja opowieść. My też tam bywamy, choć od nas dużo dalej, wybieramy się na Pikuj w sierpniu... A gdzie takie bluzki haftowane widziałaś?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
m.
to bedzie ciekawa wyprawa z toba . Te bluzki to maszyna czy ręczne? Drogi rzeczywiście nie rozpieszczają .
OdpowiedzUsuńSUPPER,czekam !
OdpowiedzUsuńEwa