Druty 3,75mm; włóczka skarpetkowa; 420 m/100 g (podwójnie); zużycie około 80g
Ponieważ nie mam cierpliwości, by dziergać włóczkę skarpetkową na cieniutkich drutach - wzięłam ją w dwie nitki i machanie skarpet na drutach 3,75 mm było już do przyjęcia. Robiłam, jak zwykle dwie razem na okrągło. Wykonałam dwie pary, obie robione od palców, kończone ściągaczem. Pierwsza para - skarpety jasne: oczka przesuwałam w każdym rzędzie, ciemne skarpety - oczka przesuwane co drugi rząd:
Fotka porównawcza - zdjęciu widać różnicę w układzie spirali
Tak wygląda pięta w tych skarpetach
Jeszcze kilka zdjęć obu par:
Kupiłam sobie w "Lidlu" precyzyjną wagę, dzięki niej mogę dokładnie podzielić motek włóczki na dwa osobne kłębuszki (przecież robię dwie skarpetki jednocześnie):
Różnica w wadze zależy zapewne od grubości włóczki
Jak wykonać skarpety spiralne? Opis znajdziecie na m.in. na blogu Renaty Witkowskiej, u Tonki oraz w tym poradniku.
super, może wykorzystam ten wzór, bo właśnie jestem na etapie dziergania skarpet, chociaż ja dziergam na pięciu drutach i od góry :)
OdpowiedzUsuńChyba łatwiej dzierga się takie skarpety bez wyrabiania pięty. Może na swoje pierwsze skarpety wybiorę sobie taki właśnie sposób... Podobają mi się:)
OdpowiedzUsuńsuper wyszły.
OdpowiedzUsuńWprawdzie jestem bardziej "szydełkowa" niż "drutowa" ale przyznam, że patrząc na te skarpetki mam ochotę złapać za druty. Obie pary bardzo mi się podobają.
OdpowiedzUsuńFajne skarpety. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńbez piet? no ciekawa jestem ogromnie jak się będą nosiły, napisz koniecznie
OdpowiedzUsuńBardzo ładne, obie pary!!! Fajna waga! Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSuper wyszły, potrafię robić tylko na pięciu drutach. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuperowe .
OdpowiedzUsuńWspaniałe skarpetki :-) Obydwie wersje bardzo mi się podobają.
OdpowiedzUsuńKoniecznie i ja muszę spróbować wydziergać skrętki :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Wyglądają wspaniale a jak się noszą takie bezpiętowe skarpetki? :))
OdpowiedzUsuńJedne i drugie fajne, ja bym ani z cienkiej, ani z grubej nitki takich nie zrobiła, więc troszkę zazdroszczę, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZrobiłam takie dwie pary i nidgy więcej tego nie powtórzę, jednak układa się lepiej normalna pięta. Jednak to, że ktoś jeszcze robi skarpety zawsze budzi moje emocje :-) Serdecznie pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńBez wyrabiania pięty na pewno szybciej są gotowe! Czy jednak w bucie te nierówności wzoru nie odgniatają?
OdpowiedzUsuńWygląd mają super!
Pzdr.
Świetne skarpety, od dawna mam na nie ochotę, ale raczej nie potrafiłabym ich zrobić. Może kiedyś nabiorę odwagi. Pozdrawiam serdecznie. Ela
OdpowiedzUsuńMoje Drogie i Drodzy - nie chodziłam jeszcze w tych skarpetach "w bucie", więc nie wiem jak się zachowują - w kapciach normalnie, ale trzeba pamiętać, by nie zrobić zbyt obszernych. Pierwsze, niepokazywane jeszcze na blogu, zrobiłam nieco za szerokie i w noszeniu (w kapciach) się nieco rozciągnęły, dlatego następne sa już bardziej przylegające do stopy.
OdpowiedzUsuńRobi się te skarpety bardzo łatwo - jednak mnie ich wydzierganie zajęło więcej czasu , niż normalne (chociaż nie ma pięty), bo trzeba ciągle pamiętać o przesuwaniu pasków o jedno oczko.
Do buta nie używałam, ale byłam z takich zadowolona używając w domu jako relaksacyjne okrycie dla zawsze marznących stóp. Może znów sobie zrobię :)
OdpowiedzUsuńŚwietne skarpety :) Ja głównie takie spiralne robię, bo podoba mi się ich uniwersalność i prostota wykonania. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńW takich grubych i ciepłych skarpetach nie potrzeba butów, można je stosować zamiennie do kozaków :D
OdpowiedzUsuńSpiralnie - wyszło fajnie. I to w dodatku w kolorach, które lubię najbardziej. Szkoda, że tylko na zimę.