Strony

sobota, 29 listopada 2014

Wiatr od wschodu

powiewa i mocno ziębi. Kiedy wczoraj wybrałam się z psami nad stawy - myślałam, że nie wykonam dziennej dawki ruchu. Potwornie zmarzłam w palce dłoni. Miałam rękawiczki, dosyć cienkie, na to wełniane mitenki i nie dało się wytrzymać. Zwykle taki ekwipunek mi wystarcza. Miałam wrażenie, że odmroziłam sobie palce, a było tylko -4 st. C.

Stawy zamarzają - łabędziom został niewielki skrawek lustra wody
 
Dzisiaj pojechaliśmy na działkę, by porobić jeszcze zimowe zabezpieczenia, przede wszystkim wypuścić wodę z rur:

Tak zabezpieczona została woda na podwórku
 
 Stawek też pokrył się taflą lodu
 
Jest i drzewo na opał
 
Troszkę otuliłam niektóre rośliny i ewakuowaliśmy się z powrotem z powodu dotkliwego chłodu. W chałupie nieco się zagrzało, bo paliliśmy pod kuchnią.


 Zima zdecydowanie przypuściła atak, a jeszcze tydzień temu zebraliśmy takie rydze:

6 komentarzy:

  1. Zima nadchodzi nieubłaganie,nie cierpię jej:((Ma tylko jedną zaletę-można nosić wełniane udziergi:))

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie, a mnie już tęskno do wiosny:)))
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. Trochę przymroziło Jakoś trudno jest się przestawić na uroki zbliżającej się zimy.Podrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Narobiłaś mi smaka na rydze, których tutaj nie ma. U nas nie tak zimno, ale jest wiatr. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. U nas tez zimno,wprawdzie tylko minus 2 stopnie,ale bardzo wieje wiec jest chlodniej.
    W chalupie jak napalisz to pzryjemnie i cieplutko,nie to co kaloryfery w bloku.
    Byle do wiosny Antonino!
    Pozdrawiam
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  6. przychodzi zima, ale to chyba naturalne,mróz jest do zniesienia, najgorzej wiatr,wtedy wydaje sie że jest o 10 st.więcej.A tak w ogóle to chyba odwykliśmy od prawdziwych zim.Pozdrawaim.Antonino, u mnie nastrój adwentowy, co niedzielę 1 świeczkę zapalamy podczas picia kawy, jako dzieci śpiewaliśmy jeszcze pieśni adwentowe,niestety to już zanikło,pozostał sam wieniec.

    OdpowiedzUsuń