W transporterku, po przyjeździe do Zagórza
Na rękach u Matyldy - tak go oswoiła, że uwielbiał leżeć na kolanach w takiej pozycji
Piękny, zdrowy królik rezydował w otwartej na stałe klatce, kiedy chciał - mógł wychodzić. Jednakże ostatnio, jakoś nieczęsto korzystał z tej możliwości.
Królik wyjada suszone dla niego listki, Ifunia się przygląda
Czesio był królikiem niezwykłym, chyba nie ma takiego, który podróżowałby tak dużo w swoim życiu: Kraków, Sanok, Lublin. Wakacje spędzał z nami i jeździł codziennie na letnisko do ogrodu.
Ostatnie dwa lata przebywał u nas na stałe. Miłe, niekłopotliwe zwierzątko. Starałam się dbać o niego jak najlepiej. Był równolatkiem z Ifunią (siedem lat). Mieliśmy z nim kilka przygód, dostarczył nie lada emocji. Pochowaliśmy go pod lipą obok Gucia (nasz pies, który był przed Ifunią) i Usi (piesek mamy). Tu wątek Czesia.
Przykro mi.Żal żegnać się z ulubieńcami a właściwie członkami rodziny
OdpowiedzUsuńPrzytulam :(
Strasznie żałuję Czesia.
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro:(
OdpowiedzUsuńPrzykro mi :(
OdpowiedzUsuńZawsze smutno, kiedy odchodzi ukochane zwierzątko...
O bardzo Ci współczuję!!! Człowiek się przywiązuje do zwierzątek niezależnie od tego ile czasu z nimi spędził! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPrzykro. Przytulam:(
OdpowiedzUsuńPrzykro. Przytulam:(
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro .
OdpowiedzUsuńBardzo współczuję, rozumiem ból...
OdpowiedzUsuńSzkoda i przykro...
OdpowiedzUsuńMam trzynastoletnią sznaucerkę, słabnie powolutku, już czuję, co przede mną...
Przykre :(
OdpowiedzUsuńWiem jak to boli, gdy odchodzi nasz przyjaciel, członek rodziny.
Przykro jest żegnać przyjaciela, z tego co piszesz to był członek rodziny. Po tylu latach trudno przyzwyczaić się, że juz nie będzie kicać :(
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro, żegnaj słodki puchaty Podróżniku :-(
OdpowiedzUsuńWspółczuję Ci szczerze... ściskam!
OdpowiedzUsuńTak bardzo mi przykro! Doskonale wiem, co czujesz, bo latem musiałam pożegnać się z ukochaną spanielką. Bądź dzielna!
OdpowiedzUsuńOOOOOOO jak mi przykro.Swoja Roxi uspilam w czerwcu,ale caly czas tesknie ,a legowisko i miseczki nadal leza.Czesio mial wyjatkowe zycie ,bo kto tam przejmuje sie krolikiem.
OdpowiedzUsuńTrzymaj sie Antonino!
Pozdrawiam
Ewa
Tak mi przykro,ja bardzo przezywam odejscie kazdego moje zwierzaka.
OdpowiedzUsuńWspółczuję Ci bardzo, przecież to był domownik.Osiągnął ładny wiek.To takie miłe, łagodne stworzonka.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Bardzo przykre.Moje wnuki też mają króliczka to przemiłe stworzonko.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSerdecznie współczuję :(
OdpowiedzUsuńi przykro i smutno gdy się żegna zwierzaki,,,,,,
OdpowiedzUsuńteż smutno mi było gdy nasza kocica odeszła
Cięzko jest rozstawać się z Ulubieńcem. Przykro mi bardzo. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńRozumiem cię bo dwa miesiące temu odszedł nasz Szynszyl , też było nam bardzo cięzko przyzwyczaić się żę go nie ma :(
OdpowiedzUsuńWyrazy współczucia...
OdpowiedzUsuńA ilu lat dożył?
Wiem ,co się czuje,gdy ukochane zwierzątka odchodzą.Sama w tym roku straciłam dwa pieski,to byli moi dwaj długoletni Przyjaciele .Bardzo cięzko jest się przyzwyczaić ,gdy coś takiego się przytrafia ,tak ,że współczuję Antonino...
OdpowiedzUsuń...zapomniałam...Pozdrawiam ,Danuta.
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Biedny Czesław...
OdpowiedzUsuń