Moja chusta nie jest tak ładna, jak Tonki. Wykorzystałam do jej zrobienia resztki włóczek: 5 dkg zostało mi po zrobieniu tej chusty. Była to włóczka w kolorze dżinsowym z nopkami i złotą nitką; dobrałam do niej wełenkę w tym samym kolorze i robiłam na zmianę po dwa rzędy (splot francuski), aż wyrobiłam nitki do końca - zostało włóczki tylko na wykończenie szydełkiem: łuczki obrobione półsłupkami z pikotkami.
Dziś chusta po namoczeniu i wysuszeniu wygląda jak wyżej. Dosyć się rozciągnęła i zrobiła dość obszerna. Na jesieni na pewno się przyda.
Cudowna jest ta chusta. Fantastyczny kolor. Nie widziałam chusty Tonki, ale Twoją jestem zachwycona. Serdecznie cię pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMnie ona szalenie się podoba. Uwielbiam prostotę i taki wzór pasuje do większości ubrań. Kolor jest obłędny, jeden z moich ulubionych, a te zgrubienia na nitce dodają elegancji. Dla mnie bomba. Też taką chcę.
OdpowiedzUsuńNiech się dobrze nosi i grzeje szyję :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPodoba mi się, jest fajna w swojej prostocie. I niestety wskazuje na nieuchronność jesieni.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
m.
Boa noite, lindo xale, perfeito, com carinho
OdpowiedzUsuńBez bordiury też świetnie wygląda,te nupki ją ładnie zdobią:)
OdpowiedzUsuńFajna, praktyczna chusta i dobry przykład jak można pożyteczne wykorzystać czas w poczekalni u lekarza:))) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa bym powiedziała, że to chusta-zwyklak. Świetna włóczka, pasuje do prostego wzoru. Podoba mi się ta chusta.
OdpowiedzUsuńJest bardzo prosta a przez to piękna i na pewno bardzo funkcjonalna ;-)
OdpowiedzUsuńBardzo ładna jest. Świetny kolor.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Dorota