Przy dobrej widoczności widać Smerek oraz Połoninę Wetlińską, a także masyw Hyrlatej. Mijamy Szczawnik (1098m n.p.m) i dochodzimy do Jasła (1153m n.p.m.), z którego roztaczają się widoki w każdą stronę, także w kierunku Słowacji.
Ponieważ samochód został w Cisnej wracamy tą samą trasą.
Pogoda dopisała wspaniale, nie było jednak dokuczliwie gorąco, gdyż trasa w większości przebiegała lasem, a kiedy wchodziliśmy na tereny otwarte pachniało trawami, no i można było pojeść borówek.
Jeszcze przed powrotem do domu brat zboczył do Łopienki, żeby zobaczyć co się zmieniło od naszej ostatniej tu bytności, a potem podjechaliśmy do kościoła w Hoczwi - jednak jest to historia na zupełnie inna opowieść.
Podziwiam takie piesze wyczyny
OdpowiedzUsuńCudne widoki :) Marzą mi się takie wędrówki.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę wycieczki w góry. My dopiero na urlopie.
OdpowiedzUsuńGratuluję kondycji i dziękuję za świetna wycieczka. I tak nie ruszając sie z fotela poznałam wiele ciekawych miejsc. - Pozdrowienia - Joana
OdpowiedzUsuńWitaj! Robię sweterek w paski z kieszeniami wg Twoich sugestii. Wszystko jest ok. Ale mam kłopoty z elastycznym zakończeniem ściagacza na dole. Czy możesz napisać jakiej uzyłaś techniki. Obejrzałam zdjęcia i wydaje mi się, ze oczka nie są "zwyczajnie" zakończone. Bedę wdzięczna za pomoc. Anka
OdpowiedzUsuńAnko. Nie wiem o który sweter Ci chodzi. W sumie to różnie zamykam oczka ściągacza.
OdpowiedzUsuń1. Zamykam normalnie przerabiając jak schodzi z drutów przerabiając raz oczko lewe, raz prawe.
2.Zamykam przerabiając np. wszystkie oczka na prawo.
3.Zamykam luźno specjalnym sposobem - ale tylko skarpety - ten sposób nie nadaje się na sweter.
Zamykając oczka trzeba po prostu pamiętać, żeby ściągacz nie był zbyt ciasny na dole (ten ostatni rząd).
Dobrym sposobem jest sposób włoski, ale ja go nie potrafię wykonać - jakoś nie chciało mi się tego ćwiczyć.
Dziekuję!
OdpowiedzUsuńChodziło mi o ten
http://uantoniny.blogspot.com/2013/01/sweter-w-pasy-przyblizenie.html
Podziwiam widoki...
OdpowiedzUsuń