Zapewne znów będzie spokój na jakieś 10 lat. Lilie mocno okaleczone, niestety pewnie w tym roku nie zakwitną, albo wypuszczą jakieś pojedyncze kwiaty. W stawku żyją dwa karasie (kiedyś dostaliśmy od sąsiada trzy małe rybki, jak widać przetrwały dwie), które najpierw zostały wyłowione i czekały w balii, by potem wrócić do swego dawnego miejsca zamieszkania. Rybki mają po jakieś 10- 12 cm. Wróciły też żaby. Mam nadzieję, że przeżyją (co jakiś czas przychodzi zaskroniec, który na nie poluje).
I jeszcze "kipiąca", letnia zieloność łąk, po których dziś wędrowałam z psami:
Po prostu cudnie !
OdpowiedzUsuńBardzo ladnie wyszlo wam to oczko wodne.Sliczne widoki :)
OdpowiedzUsuńPięknie, ale jak się roślinki rozrosną, to dopiero będziee cudo :)
OdpowiedzUsuńOczko wodne super!!!!! Fajnie je zrobiliście!!!!Widzę ,że bardzo kochasz naturę !!! :) To lubię!!!1
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!!!!
Szkoda , że w tym roku bez cudnych kwiatow lili , ale kolejne lata zaprocentuja .Fajnie wyszlo .
OdpowiedzUsuńOczko świetne. U nas przez lata było w ogrodzie oczko, ale jak przyszła na świat wnuczka, zostało zlikwidowane. Teram Młodzi wyprowadzają się do swojego mieszkania i pewnie znowu powstanie małe oczko.
OdpowiedzUsuńA widoki, które masz w swojej okolicy są zachwycające.
Piękne tereny na spacery. Zastanawiam się, jak to jest u Twoich piesków z kleszczami. Moja bida całe lato meczy się w ogrodzie lub na smyczy. A wszystko dlatego, że szwagra pies miał boreliozę...
OdpowiedzUsuńOj! Jak to wszystko u Ciebie pięknie wygląda!!!!!!!! Pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńślicznie,oczko bardzo udane a te widoczki zielone,marzenie.
OdpowiedzUsuńJolu moje psy a)są zakropione kroplami na kleszcze, b)mają porządne obroże przeciwkleszczowe Kiltix Bayera - na razie działa bardzo dobrze. Od kiedy założyłam obroże, nie było ani jednego kleszcza na psie. Faktem jest, że taka obroża pachnie dla człowieka nie najprzyjemniej, ale za to z kleszczami spokój. Niestety te nie są wodoodporne i muszę je zdejmować, kiedy pada deszcz. W poprzednich latach stosowałam obroże Preventic, ale w tym roku już nie było jej w sprzedaży na Allegro.
OdpowiedzUsuńPoza tym kleszcze oczywiście "grasują" - po spacerze po łąkach czy lesie bardzo dokładnie się oglądam i zmieniam ubranie. Psy zaopatrzone, a człowiek... Musiałabym też nosić obrożę na kleszcze...
Oczko fajnie wygląda, a jaka satysfakcja po dobrze wykonanej pracy :-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńStawik cudny. Od paru lat choruję na wodę w ogrodzie, ale czas ucieka i nic :( Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńŚwietne oczko z otoczakami, jeszcze jak żaby wróciły to wieczorami będą koncertować:)
OdpowiedzUsuńCoś pięknego. Uwielbiam przeglądać Twojego bloga.Piękne fotki, ciekawe treści i...zawsze jeszcze czegoś nowego, ciekawego sie dowiem. Pozdrawiam serdecznie - joana
OdpowiedzUsuń