nie pokazywałam ogrodu. Tegoroczna wczesna i łaskawa wiosna przyspieszyła wegetację roślin tak mniej, więcej o miesiąc. Niektóre kwiaty przekwitły i nawet nie zdążyłam nacieszyć się ich urodą. Dlatego teraz pokazuję ostatnie migawki z ogrodu. O dziwo zaczynają kwitnąć nawet hiacynty (u mnie zwykle rozwijały się pod koniec kwietnia). Po raz pierwszy zakwitnie mi szachownica cesarska, która tkwi w ziemi już z lat dziesięć i dotąd nie miała ochoty wydać kwiatów. Pogroziłam jej w tamtym roku mówiąc: "skoro nie chcesz kwitnąć, to cię wyrzucę". Zapewne groźba podziałała...
No to zdjęcia:
Śnieżniki, puszkinie, cebulice, przylaszczki "wywędrowały" z rabat i rosną w trawie. Wygląda to ładnie - niestety, by przetrwały na rok następny nie można będzie kosić w tym miejscu trawnika, dotąd aż nie uschną ich liście.
a u mnie deszcz i chclapa i ogrodu nie da sie zrobic :(
OdpowiedzUsuńPiękna wiosna. U mnie w ogrodzie też wiosna się rozgościła.
OdpowiedzUsuńPięknie:)) Pozdrawiam serdecznie. Agnieszka
OdpowiedzUsuńWidać już wiosnę u Ciebie :) najpiękniesza pora, kiedy wszystko zaczyna kwitnąć :0
OdpowiedzUsuńWidzę moje ukochane fiołeczki... Ja mam jeszcze takie białe w niebieskie kropki :D Mogę się podzielić.
OdpowiedzUsuńPięknie jest u Ciebie w ogrodzie :-) Cudnie wszystko kwitnie :-)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia.
Pozdrawiam serdecznie.
Kolorowo i przyjemnie masz w ogrodzie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńpięknie w ogródku u Ciebie:) Czy to zdjęcie główne na blogu to "język teściowej"????
OdpowiedzUsuńNuta -na głównym zdjęciu jest fragment "serpentyny" na szosie w kierunku Przemyśla.
OdpowiedzUsuńOgromnie cieszy mnie ta wiosna , pięknie u ciebie . Język teściowej to zakręt Na drodze w Górach Stołowych .
OdpowiedzUsuńJak ślicznie masz w ogrodzie! Ja mieszkam w bloku, więc sobie nie posadzę kwiatków, ale 13 kwietnia otwierają u nas ogród botaniczny, to pewnie się wybiorę niedługo :)
OdpowiedzUsuńJA TEŻ KOCHAM SWÓJ OGRÓDEK I CIESZĘ SIĘ KAŻDYM KWIATKIEM JAKI ZAKWITNIE :)). ZAPRASZAM NA SWOJA SKROMNĄ STRONĘ PO WYRÓŻNIENIE. POZDRAWIAM, BOGUSIA
OdpowiedzUsuńA widzisz - nie wiedziałam, że tak się nazywa jeden z zakrętów. Nie wiem czy to na zdjęciu, to właśnie jest "język teściowej".
OdpowiedzUsuń"Język teściowej" dotąd kojarzył mi się tylko z rośliną doniczkową.
Te drobniutie fioletowe bardzo mi sie podobaja, a ja szachownice cesarska wsadziłam jesienia i już widze spore pąki do kwitnienia, może była za głeboko wsadzona?
OdpowiedzUsuń