Z lewej strony rosła potężna już czereśnia, którą ścieliśmy tej jesieni - za bardzo zaciemniała chałupę i zbytnio pochylała się nad dachem
Z iglaków trzeba było strząsnąć śnieg, bo rozkładały się pod jego ciężarem. W chałupie okna zamroziło, skuło w lodem wodę zostawioną w wiadrze. Tylko w tej części, w której się pali pod kuchnią było cieplej i psy uciekały do pomieszczenia, by się tochę zagrzać.
A już dzisiaj deszcz i odwilż. Chociaż w ogrodzie jeszcze sporo śniegu:
Psy bez opamiętania hasały po śniegu
Zaczęliśmy już przygotowania do świąt. Wprawdzie jeszcze nie zrobiłam żadnych zakupów, ale plany już mam. Dziś lepiłam uszka (zamrażam je partiami rozkładając na tacce w szufladzie zamrażarki). Mąż natomiast w ogrodzie (razem z psami) realizował nowy pomysł: budowa wędzarni. Na razie powstaje eksperymentalna, najbardziej prymitywna: z blaszanej beczki. Chcemy na święta sami przygotować wędliny. Jestem ciekawa, jak nam się to uda? W sumie dzięki temu, że nieco odpuściło, udało się mężowi wykopać w ziemi palenisko i kanał doprawadzający.
Otrzymałąm też pierwszą kartę świąteczną od Teni:
Teresa tradycyjnie już przysyła mi piękne, własnoręcznie wykonane karty świąteczne. Są tak piękne, że wszystkie przechowuję, a kilka z nich oprawiłam sobie w ramki. Tereso - serdecznie dziękuję za życzenia i piękną kartę.
Idęteraz trochę pomachać drutami...
u nasz sypie i właśnie się robi taka zima :-)
OdpowiedzUsuńuściskuję ciepło!
Mój piesek uwielbia mróz i śnieg :) W końcu Husky :)
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia z wędlinami :)))
U nas tez na początku była beczka, teraz mamy profesjonalną, zespawaną z grubej blachy,z przykrywą, a kanał doprowadzający jest na powierzchni, taki z fajerkami, jak w kuchni węglowej.Można na nim gotować i smażyć. Zaczyna się w ognisku:)Miłego wędzenia:)
OdpowiedzUsuńbardzo mi sie podoba Twoj blog, mieszkacie jak w bajce, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńU nas jeszcze wczoraj wyglądało podobnie, a dziś ciapa i aż nie chce się z domu wyjść. Resztki śniegu przypominają rozgotowany krupnik...
OdpowiedzUsuńTeż sami robimy kiełbaskę, a do tego peklujemy i wędzimy szynki, schaby, boczki - w żadnym sklepie takich nie ma. Pozdrawiam :)
Trochę szkoda,że zima odpuszcza,bo takie błotko śniegowe to nic przyjemnego.Pomysł na własną wędzarnie jest super bo swoje wędliny to rarytas.
OdpowiedzUsuńPiękną zimę macie. U nas wczoraj też troszkę śniegu spadło, jednak nie tyle co u Was. Nasz Czika też lubi szaleć w śniegu.
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, że podobają Ci się moje karteczki, i że je tak doceniasz, że nawet w rameczki je dajesz.
Pozdrawiam i wszystkiego dobrego dla Ciebie i Twojej Rodziny życzę.
Aż szkoda, że odwilż przyszła, bo u nas też taka zima była, a teraz wszystko płynie :(
OdpowiedzUsuńI właśnie dzięki Tobie uświadomiłam sobie, że jednak pora wyciągać świąteczne ozdoby :)))
Piękną karteczkę dostałaś! U nas deszcz już roztapia śnieg! :(
OdpowiedzUsuńu mnie też odwilż
OdpowiedzUsuńżyczę wszystkiego dobrego !!!
OOOOOOO takie widoki moge ogladac non stop.Wszedzie bialo,sliczna chalupka i radosne,beztrosko hasajace zwierzaki.Pozdrawiam Cie serdecznie Antonino
OdpowiedzUsuńEwa
U nas tez juz chlapa,niestety.
Mój syn również wybudował w ogrodzie taką najprostszą wędzarnię z beczki,sprawdza się znakomicie.Synowa,początkowo sceptyczna,teraz jest zachwycona,po pierwszym razie zdziwiona stwierdziła,że nie miała pojęcia że szynka może TAK smakować:))Powodzenia w wędzeniu:))
OdpowiedzUsuńTak to jest z tym sniegiem, spadnie, roztopi sie, albo go za duzo jak u mnie....
OdpowiedzUsuńPozdrwaiam cieplo:)
U nas chyba jeszcze długo tak nie sypnie...Mój dziadzio zrobił w szopie piec do wędzenia, z dzieciństwa pamiętam że świniobicie było dla mnie jednym z pierwszych znaków,że zbliża się Boże Narodzenie... Świniobić już nie ma,ale piec w szopie od czasu do czasu przypomina sobie stare dzieje... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń