jeszcze kładka przez potok i jest:
Przyciąga wzrok pięknym kopulastym dachem, architekturą i materiałem (kamienie piaskowca), z którego została zbudowana. Tę stojącą teraz w lesie, osamotnioną kaplicę pw. Zesłania Ducha Świętego przywróciło do życia Stowarzyszenie "Magurycz" w latach 1998 -2005.
Po zakończeniu prac przez NFG Magurycz obiekt stał pusty. Wnęka
ołtarzowa "wołała" o świętego, który mógłby wysłuchiwać próśb zaglądających tu
turystów i leśników. Wreszcie jesienią 2007 roku RDLP w Krośnie ufundowała obraz
Matki Bożej Opiekunki Lasu, autorstwa Zdzisława Pękalskiego, znanego
bieszczadzkiego twórcy z Hoczwi.
Obraz - zamontowany w ołtarzowej wnęce - został poświęcony w dniu
23 października 2007 roku.(http://www.twojebieszczady.pl/kapliczki/kapliczka_balnica.php)
Kaplica zbudowana została w II połowie XIX w. (wzmiankuje się o niej w 1879 r.) przy źródle (uznanym później za cudowne), na gruncie kowala. Otoczona jest kamiennym murkiem. Kiedyś była kryta gontem i otynkowana, a źródełko zabezpieczone kutą, żeliwną kratą. Ponoć woda ze źródła przywróciła wzrok, po obmycią nią twarzy i po jej napiciu się.
Przybywano więc do cudownego źródełka po cud, pobudowano kaplicę i odprawiano msze święte na Zielone Świątki. Ściągały do tego miejsca pielgrzymki wiernych, którzy cudowną wodę zabierali nawet do domu.
Po roku 1945 wysiedlono mieszkańców Balnicy, domy zniszczały. Dziś jedziemy malowniczą dolinką i tylko domyślać się możemy, że kiedyś rozłożyło się tu ludzkie osiedle. Jeszcze w latach siedemdziesiątych XX w. wewnątrz kaplicy były tynki i freski, a dach nie przeciakał. Detonowanie w jej wnętrzu niewypałów doprowadziło do zniszczeń i ruiny.
Źródło:
http://www.twojebieszczady.pl/kapliczki/kapliczka_balnica.php
Tablica informacyjna przy kaplicy
Piekny mały obiekt sakralny, aż żal, że taki pusty był przez tyle lat.)
OdpowiedzUsuńszkoda, takie cudeńko tak marnieje,muszę sprawdzić ale ta kopuła jest bardzo podobna do kapliczki w Austrii gdzie powstała pieśn "Cicha noc "
OdpowiedzUsuńAleż cudowna perełka.Dziękuje za pokazanie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Jak tam pięknie. Urocze miejsce.
OdpowiedzUsuńZawsze mi przykro, gdy czyjeś dzieło zostaje takie opuszczone i zaniedbane... Bo przecież kiedyś dla kogoś musiała ta kapliczka mieć znaczenie, że ją ufundował... Może kryje się za tym jakaś historia cudownego ozdrowienia?...
OdpowiedzUsuńPodnosi jednak na duchu świadomość, że zawsze znajdzie się jakaś grupka zapaleńców, którzy takie starocie postanawiają ocalić od zapomnienia:)
Antonino, pracowaliśmy z grupą przyjaciół w 2005 roku przy porządkowaniu obejścia kapliczki, my z mężem porządkowaliśmy ujęcie źródełka, inni budowali kładkę przez potok i stopnie z poręczami, także mur z kamieni został uporządkowany; miło popatrzeć na zdjęcia po latach; pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń