Strony

czwartek, 26 kwietnia 2012

Dotarł

w końcu dzisiaj  mój prezent, jaki sprawiłam sobie na urodziny. Urodziny miałam wprawdzie dwa miesiące temu i tyle czekałam na tę książkę (tak, tak dwa miesiące), ale w końcu mam. Nawet jeszcze dokładnie nie przejrzałam, bo kiedy dotarłam do domu po 12 godzinach, to zdążyłam tylko rozciąć kopertę, przekartkować, zrobić  jedno zdjęcie (po tym jednym siadły akumulatorki w aparacie) i się chwalę. Oto ona:


Recenzja będzie później, kiedy dokładniej poprzeglądam i poczytam. Autorką książki jest Lela Nargi, pod tym adresem znajduje się jej blog.
A w niedzielę z bratową i bratem ruszamy na Pikuj - najwyższy szczyt  Bieszczadów (na Ukrainie).

6 komentarzy:

  1. wyczekany prezent cieszy
    udanej wycieczki
    no i wszelkiego dobrego na byłe urodziny

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na recenzje książki, pozytywnie z a z d r o s z c z ę wyprawy:) Ja spędzam długi weekend w domu ( mama), pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. ...a więc spóźnione,najlepsze i najpiękniejsze życzenia!
    I miłej lektury-książka zapowiada się bardzo,bardzo :-)
    Pozdrawiam,Maja

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny prezent sobie zrobiłaś.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawy blog o Lapończykach:

    http://saamiblog.blogspot.com/2012/01/old-and-new-photographs-of-sami-gamle.html

    Pozdrawiam. Ania M.

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratuluje prezentu :) czekam na efekty pracy

    OdpowiedzUsuń