Pierwsza czapa - krasnal została zrobiona do kompletu (do tego szalika). Prawda, z pewnym opóźnieniem, a to dlatego, że nie bardzo udawało się nam ustalić, jaki ma być fason. W końcu stanęło na tym, że ma być długa i wisząca z tyłu. I chyba jest:
Druty 5 mm; włóczka Himalaya Padish 180 m/100 g (20% akryl, 30% wełna), kolor 50206; zużycie około 100 g
Wyszło niemal 100 g włóczki, bo czapa po prostu jest duża i długa. Ponieważ włóczka sama w sobie układa się ozdobnie, nie pasował tu już żaden wzór, dlatego została wykonana wzorem tzw. pończoszniczym.
Druga czapka z wełny niewiadomego pochodzenia, zrobiona wzorem żakardowym, powędrowała do mojego brata i ponoć w sobotę miała swój debiut podczas wyprawy w góry:
Została zrobiona z tej samej wełny, z której robiłam tę czapkę w warkocze dla mojego męża. Tu jest tylko inny wzór - reliefowy.
Fajne czapki!
OdpowiedzUsuńŚwietne czapki!:-)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne i masz rację przydają się bardzo. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKolory Padisaha bajeczne .Super czapusie.
OdpowiedzUsuńPierwsza czapka zachwyciła mnie kolorami. Przypomina mi smerfy, ukochaną bajkę z dzieciństwa.
OdpowiedzUsuńBardzo piękna jest włóczka Padisah, ale bardzo gryzie :-(
OdpowiedzUsuńCzapki super.
Fajne czapki!
OdpowiedzUsuńŁadne czapeczki i na pewno cieplutkie. Zima nam daje w kość-pozdrawiam
OdpowiedzUsuń