Poza tym raczej w nielicznych wolnych chwilach w ostatnich miesiącach wolałam wyjazdy do ogrodu, który swoje prawa ma i wymaga nieustannej harówki. Tam psica ma do dyspozycji spory areał ziemi do pobiegania, czasem też korzysta z tego, że zabieramy ja na spacer do lasu, gdzie takich traw wysokich nie ma.
Wracając jednak do pól - jeszcze w poprzednich latach główne ścieżki były koszone i łatwe do przejścia, ludzie wprawdzie już od x lat nie uprawiają tam nic (niektórzy założyli sobie takie rekreacyjne ogródki). Jednak teraz, kiedy starsze pokolenie wymiera, z roku na rok obserwuję, że potem praktycznie nikt już nic nie robi w tych ogrodach. Zarastają trawą nieliczne grządki, opadają z drzew niezbierane owoce nikomu niepotrzebne - bo nie opłaca się robić przetworów. Nikt prawie nie kosi trawy, nie mówiąc już o koszeniu ścieżek. Wszędzie trawy i trawy sięgają prawie do głowy...
O takie trawy! że psa prawie nie widać. A to jest ścieżka...
Wędrujemy do potoku, gdzie pije się wodę, brodzi i sika do tej wody (no Ifa sika, pewnie woda ją tak pobudza):
Wracamy, by dość do kolejnego miejsca, gdzie ten potok płynie:
A po drodze jeszcze takie widoki:
A teraz zmykam. Szczęśliwie zakończyłam pewien poważny projekt (do pracy); jeszcze kilka dni zwiększonego wysiłku umysłowego i potem, mam nadzieję, wreszcie zacznę prawdziwe wakacje.
Uroczy pies!
OdpowiedzUsuńA ja dzisiaj byłam na podobnej w widoki wycieczce :) Zapraszam, możesz popatrzeć :)
Łąka jest piękna patrząc na nią, ale psa bym tam nie puściła bo poco narażać go na kleszcze i poco ma płoszyć żyjące tam np. ptaki . Sama też do takiej wysokiej trawy raczej bym nie weszła. Lubię widzieć co mam pod nogami, a tam to raczej niemożliwe.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRety, jakie piękne pole Margaretek! Pamiętam, że jako dziecko dane mi było wędrować przez takie margaretkowe pole w okolicach Czarnego Potoku. Od tamtego czasu minęło ponad 20 lat, ale tamten niezapomniany zapach i widok mam wciąż w głowie :)
OdpowiedzUsuńTrawska trawskami ale jaaaaaakie widoki.
OdpowiedzUsuńPolne kwiaty jak w" Nad Niemnem" tylko Niemna brak.
Pozdrawiam i zycze slonecznego urlopu!
Ewa
Po każdym przyjeździe z Pogórza usiłuję powybierać z moich kudłaczy te kleszcze, łapią je mimo wcierki w kark. Piękne widoki, a zwłaszcza ta ostatnia łąka z rumianami, pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńGiga - moja psica wymaga wybiegania się, stąd muszę z nią wędrować w takie miejsca, gdzie mogę ja swobodnie spuścić ze smyczy. Sam pobyt na działce, chociaż wielka - to dla psicy za mało. Nie polujemy, chyba tylko z aparatem fotograficznym. A po tych polach wędrujemy od kilku lat. Droga/ ścieżka, którą pokazywałam na zdjęciu w tym roku jest zupełnie zarośnięta. A jest to droga polna prowadząca przez pola do sąsiedniej wsi... Teraz, jak widać prawie nieużywana, a normalnie można było nią nawet samochodem przejechać.
OdpowiedzUsuńIfa przed kleszczami jest znakomicie zabezpieczona - zakropiona kroplami i do tego ma specjalną obroże, w mojej opinii najlepszą na naszym rynku Preventic" - skutecznie odstrasza kleszcze (jeszcze nigdy żaden się na niej nie znalazł, od kiedy nosi tę obroże, a kupuję je od kilku sezonów), a co ważne może się w niej moczyć w wodzie, bo nie każda obroża daje skuteczność przy moczeniu się w wodzie.
Cudowne!!!
OdpowiedzUsuńWidoki piękne, a ja mieszczuch żyjący w blokowisku (bez szans na przeprowadzke) zazdroszcze Ci tych pól, łąk i traw jak cholera!!! Na pewno wiesz jaką jesteś szczęściarą mogąc mieszkać w takiej okolicy.... Echhhh... Ja gorąco Cię pozdrawiam i życzę pogodnych dni i udanych spacerów z psiakiem!!
OdpowiedzUsuńNie wiadomo, kto bardziej szczęśliwy - Pani czy psica ( tylko dlatego, że Ciebie nie widać):)
OdpowiedzUsuńCudowna łąka na ostatnim zdjęciu. Codziennie oglądam podobną, może nie tak rozległą, ale niezmiennie zachwyca mnie różnorodnością barw i kwiatów.
OdpowiedzUsuńDziękuję, że podpowiedziałaś mi jaka smycz jest skuteczna na kleszcze. Mój piesek niestety czasami je złapie.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń