Niestety kolejne próby sensownego sfotografowania wiatraków są nieudane. I nie zależy to od dobrej, czy złej pogody, światła, słońca. Po prostu są za daleko, a mój aparat fotograficzny jest przeciętnej jakości.
Ta farma wiatraków znajduje się w miejscowości Bukowsko na Pogórzu Bukowskim. Jest to zespół 9 turbin wiatrowych o mocy 2MW każda. Wiatraki mają wysokość 80 metrów, skrzydła 46 metrów. Do napędzania turbin potrzebny jest wiatr o sile 3 m/s. Koszt jednej turbiny to około dwa miliony euro. Elektrownia powstaje od wiosny 2009 r. - 5 km od centrum wsi na Górze Wyszylas (590 m n.p.m.) według projektu firmy Protel. Inwestorem jest m.in. spółka Bukowsko - Wind Energy, której właścicielem jest Martifer Renewables S.A., a wykonawcą inwestycji Portugalska firma Martifer Energia należąca do grupu Martifer razem z niemiecką firmą REpower AG . Ponoć inwestycja ma się zwrócić w ciągu 10 lat.
Gmina Bukowsko liczy na korzyści ekonomiczne i społeczne, które wynikną z postawienia na jej terenie "stajni" wiatraków: dodatkowe miejsca pracy przy budowie, poprawę infrastruktury drogowej i elektrycznej. Realizacja inwestycji ma również przyczynić się do szerokiej promocji gminy liczącej na miano przyjaznej inwestorom i środowisku, a także do wzmożonego ruchu turystycznego. Argumenty za budową takich elektrowni przytacza część naukowców: zmniejszy się roczna emisja zanieczyszczeń, do których przyczynia się energetyka konwencjonalna. Ekolodzy z kolei twierdzą, że powstanie pól wiatrakowych może zaszkodzić korytarzom migracyjnym ptaków. Niektórzy mieszkańcy tamtych okolic uważają, że z powodu wiatraków przestaną się doić krowy, a kury znosić jaja...
Zakłada się, że w Polsce do roku 2020 nastąpi wzrost produkcji energii elektrycznej pochodzącej ze źródeł odnawialnych do poziomu 20 %.
Obecnie na terenie województwa podkarpackiego znajduje się 19 elektrowni wiatrowych. W najbliższych latach ma ich powstać aż 250.
Niewątpliwie jest to nowy, inny akcent w krajobrazie Podkarpacia. A takie elektrownie chyba są najbezpieczniejsze dla środowiska naturalnego. Jednak należy przy podejmowaniu decyzji o ich lokalizacji brać pod uwagę i argumety ekologów, i obrońców przyrody obawiajacych się zaburzenia pejzażu.
Trochę edukacji :)
OdpowiedzUsuńA ja żyję w kraju gdzie wiatraków od groma! Jak wyjeżdżam z wioski to wiatraków tyle... że jak nocą świecą się na nich czerwone lampki to wygląda to jak sznur lampek choinkowych :) Kiedyś podjechaliśmy pod jednego - efekt niezapomniany! Tak sobie posiedzieć pod wiatrakiem - polecam!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
U mnie z oka w kuchni tez widać wiatraki w takiej ilości ,muszę ''sfocic'' i umieścić u siebie -wyglądają podobnie .
OdpowiedzUsuńjakieś 20 lat temu z okładem takie widoki na terenie Polski były na tyle niespotykane,że pokazywano je jako atrakcje.
OdpowiedzUsuńJak każda zmiana w otoczeniu ma swoje plusy i minusy.Jest praca, jest ekologiczna energia ale takie widoki nie każdemu mogą się podobać, że szpecą okolice...
pozdrawiam
KonKata
Bardzo mi miło, że zalinkowałaś moją stronę na swoim blogu, który należy do moich ulubionych:). Podobają mi się Twoje robótki, tym bardziej, że często, prócz zdjęć gotowego wyrobu, zamieszczasz opis wykonania. Poza tym mieszkam na Podkarpaciu, więc wszelkie wiadomości z tego regionu są dla mnie interesujące:).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ren-ya
http://ideasbyrenya.blox.pl/html
Antonino to jest twój blog - a ja i tak chętnie do niego zaglądam- czy ten opis elektrowni powstał na skutek wypadku w Japonii.?
OdpowiedzUsuńZnikł wyraz dziwadło - jestem ciekawa jak to będzie z wysłaniem -
Miłego i udanego "weekendu" Wanda
Alex - oczywiście wybieram się na wycieczkę "pod wiatraki", jak tylko przyjdzie wiosna. Wówczas może uda mi się zrobić lepsze zdjęcia.
OdpowiedzUsuńren-ya - miło mi.
Wando - popatrzyłam na ustawienia i wyłączyłam weryfikację słowną - mam nadzieję, że z pożytkiem dla wszystkich komentujących. Przecież i tak zatwierdzam komentarze, toteż taka weryfikacja nie jest potrzebna. Jakoś wcześniej nie zwróciłam na to uwagi.
Z notką elektrowni wiatrowej powstającej nieopodal mojego miejsca zamieszkania nosiłam się już od kilku miesiecy. Wcześniej zebrałam sobie materiał, ale fotografie chciałam zamieścić własne, jednak kolejne podejścia do zdjęć były nieudane: a to nie zabrałam aparatu, kiedy była ładna pogoda, a to zdjęcia się nie udały itd. W końcu jakoś tak się notka zbiegła czasowo z katastrofą elektrowni atomowej w Japonii - ale to jest zupełny przypadek. W sumie zdałam sobie sprawę z tego, że moja notka blogowa koreluje z ostatnimi wydarzeniami- dopiero po jej opublikowaniu.
maalalo, alicjo11, Konkato - dziękuję za komentarze.
Fajne te wiatraki i bardzo pożyteczne. Powinno się budować takich więcej
OdpowiedzUsuńAntonino - dziękuję za tak obszerne wyjaśnienie- jak zawsze do wszystkiego przygotowujesz się bardzo starannie - zastanawiam się skąd czerpiesz tyle czasu - a może masz skrzaciki zatrudnione " na czarno"? Usunięcie wyrazów-dziwadeł ułatwiają wpisy - dziękuję Wanda
OdpowiedzUsuńU mnie na wsi w polach maja stanąć trzy wiatraki. Póki co są one powodem do wyższości dla tych, do których owe plan należą ze względu na gratyfikacje.... Z drugiej strony, wolałabym, by zamiast czystej energii było czyste powietrze, by moi sąsiedzi bliżsi i dalsi przestali palić śmieciami....Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPopieram elektrownie wiatrowe.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTo bardzo czysta energia, ale boje sie, zeby te wiatraki nie popsuly pieknych krajobrazów, Zeby tylko byly budowane z glowa. Jadac przez Niemcy wiatraki sa jakby czescia tego kraju. Co chwila je mijamy. W Wielkiej Brytanii nie buduje sie ich wszedzie, sa specjalne fermy wiatrakowe- jesli tak to moge nazwac. To lepszy pomysl... Widzialam rowniez taka ferme wiatrakowa "wyrastajaca" z morza polnocnego. Ciekawie to wyglada i wspaniale miejsce, bo tam zawsze, ale to zawsze wieje.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWando - nie mam Twego maila, nie mogę Ci więc odpisać tamtą drogą. Piszę tu. Mam wrażenie, że nie masz powodów, by robić sobie jakiekolwiek wyrzuty, chyba tamta pani zupełnie nie zrozumiała o co chodzi, i jakoś tam sobie przeinaczyła informacje odbierajac je osobiście i rozumiejac, że niby się ktoś pod nią podszywa. Chociaż jednocześnie tłumaczy, że rozumie, że ludzie mogą mieć takie same imiona. Stąd ten atak - zupełnie nieuzasadniony i niezrozumiały. Być może nie zrozumiała nawet, że tu chodzi o te słowa dotyczące weryfikacji komentarzy - bo moze niezbyt jasno to napisałaś. Oj Wando, nie ma się co przejmować. Jeżeli się "działa" w necie trzeba skórę grubą mieć, bo nie wiesz, kiedy spadnie na Ciebie atak i z której strony. Myślę, że właścicielka bloga powinna z tą pania wyjaśnić to sobie. Bo tak własciwie, to nie wiadomo o co tej kobiecie tak naprawdę chodzi.Trzymaj się Wando i nie przejmuj.
OdpowiedzUsuńAntonino-dzięki za odpowiedz -już ochłonęłam - ale nie mam grubej skóry-więc teraz będę tak jak kiedyś cichutko oglądała piękne prace - ale
OdpowiedzUsuńtylko oglądała -
Życzę Ci wszystkiego co najlepsze - udanych prac - zdrowia, zdrowia Wanda
Wando - proszę spokojnie. Mam nadzieję, że u mnie jednak będziesz sie odzywać. Zawsze jest mi bardzo miło, kiedy czytam Twe komentarze. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń