Strony

niedziela, 27 lutego 2011

Miette - opis wykonania

Prezentuję opis sposobu wykonania sweterka Miette. Zaznaczam, że jest to mój sposób wykonania (nie tłumaczenie) - zmodyfikowany. Przypominam, że na Ravelry jest  dostępny wzór-opis oryginalny. Jest to cardigan robiony od góry - bezszwowo.


*   *   *
Niestety dzisiaj znów nie było internetu kilka godzin i dopiero teraz tzn. około 24  godz. udało mi się napisać tego posta.

sobota, 26 lutego 2011

Szalik na każdy dzień (5). Sposoby wiązania cd.

ameise80  - blog Mrówkowe fiu bździu, podrzuciła mi linka, gdzie zostały pokazane  sposoby zawiązywania szaliczków, chusteczek, apaszek.  Nie omieszkałam tego wykorzystać  i dziś dzielę tymi  się pomysłami z moimi Czytelnikami:














Wszystkie powyższe zdjęcia pochodzą ze strony:  http://www.liveinternet.ru/users/elena311075/page1.shtml

Jeszcze filmik video:


*   *   * 
Dziękuję Wszystkim odwiedzającym mego bloga za  przemiłe komentarze na temat "Friidy". To balsam na duszę i ogromna zachęta do dalszej pracy. Przyznać jednak muszę, że w ostatnim tygodniu nic nie zrobiłam, jakiś taki ciężki był - no "zjada" mnie codzienność. Tak bywa:  raz się ma więcej czasu, a raz mniej, no i "walczę" z oporną materią komputera i internetu, który chodzi wolno jak wół. Dostawca internetu twierdzi, że nie powinno być problemu, a mnie zawiesza nieraz  i na godzinę (wyłączają internet), albo  jest coś z impulsami, bo mnie wiesza i strony nie chcą się otwierać.
No i nie wiem jak zmniejszyć to  duże okno filmiku na blogu. Może Panie mi podpowiedzą?

niedziela, 20 lutego 2011

Wielbłądzia Friida

Już od jesieni córka  mówiła o swetrze mającym zastąpić jesienny żakiet - miał być dłuższy i grubszy. Oczywiście w jesieni nie zdążyłam takiego zrobić i zastała nas zima. Pierwotnie rozmawiałyśmy o  wzorze strukturalnym, brane były pod uwagę jakieś warkocze, plecionki itp.  Ale nie miałam jakoś wyobrażenia tego projektu.  I w końcu trafiłam - nie ukrywam, że realizacja Fasoli  mnie zauroczyła. Matyldzie też spodobał się ten projekt. Nasz skończony dzisiaj przed południem, już pojechał do Krakowa.

 Druty 7 mm; włóczka "Gipsy" Kartopu, 50% akryl, 50% wełna; 100 m/100 g;  zużycie  800g





Jest to sweter całkowicie bezszwowy, robiony od góry: raglan znaczony jedym oczkiem prawym, podobnie z boku swetra  biegnie prawe oczko imitujące szew. Rękawy  także dziane na okrągło. Sweter jest nieco krótszy, aniżeli oryginał, bo nam dokładnie taka właśnie długość (czyli 80 cm) odpowiadała. Rękawy mogłyby być bardziej bufiaste  (przed ściągaczem) - o jakieś 2 oczka, ale miałam ograniczenia włóczkowe - nie wiedziałam czy wystraczy mi te 80 dkg włóczki (nigdy wcześniej z niej nie robiłam). Zrobiłam ten swetr  dość dopasowany, z wcięciem w pasie, chciałam uniknąc efektu dzianiny, która będąc dość gruba - jeszcze pogrubia.


Urokiem tego sweterka są  oryginalne, naszywane kieszenie oraz oczka nabierane na plisę tak, by prawe oczka brzegowe  były na prawej stronie wykonanej lewymi oczkami.  Trzymałam się ściśle  tego, jak wykonany został oryginał i żałuję, że jednak plis nie robiłam od razu (zwykle tak wolę), bo  łatwiej można manipulować  długością swetra i w dowolnym momencie  przerwać, kiedy uzna się, że  została osiągnięta pożądaną długość (jest to istotne, kiedy mamy ograniczoną ilość włóczki). A tak, jeszcze trzeba pamiętać, że włóczka musi zostać na wykonanie plis.


Detal

Włóczki wystarczyło, chociaż nie obeszło się  bez prucia, bo za pierwszym razem uznałam, że jest za luźna (rozmiarowo) góra, potem  sweter okazał się nieco za wąski w biodrach, a wszystko to właśnie z powodu  stresu: czy włóczki wystarczy. Robiłam na drutach Addikach z żyłką. Próba przejścia na druty o tym samym rozmiarze, ale proste (kiedy robiłam na prosto), nie udała się - robótka była zbyt ciężka i  bardzo bolały mnie ręce.

*   *   *
Z powodu realizacji powyższego projektu nie miałam czasu na przygotowanie opisu mojego sposobu wykonania Miette - myślę, że może uda mi się to w zbliżającym się tygodniu - proszę o cierpliwość.

środa, 16 lutego 2011

Miette - moja wersja

Zrobiłam swoją wersję sweterka "Miette":

Druty 3,5 mm i 4 mm; włóczka 50% merino, 50% polyacryl; 50g/110 m; zużycie 450 g 


Nie korzystałam z opisu angielskiego, chociaż   na Ravelry  jest dostępny darmowy. Zrobiłam po swojemu wprowadzając modyfikacje.


Jest to sweterek robiony od góry. Modelując dekolt - dodaje się z przodu oczka i jednocześnie wyrabia zygzakowaty wzór ażuru. Mnie nie podobało się takie wyrabianie ażuru - niezbyt ładnie się prezentuje. Ja ułatwiłam sobie sprawę i  ażur zrobiłam na okragło (nie modelowałam dekoltu tak jak w opisie), a oczka na raglan zaczęłam dodawać dopiero po wykonaniu  tego pasa ażurowego na dekolcie. Kolejna zmiana w stosunku do oryginału, to wykonywanie od razu ze swetrem plisek na guziki (w oryginale są dorobione na końcu ściagaczem 2 x2). Robiłam je wzorem: 4 rz. wzór francuski, 3 rz. oczka prawe.  Talię modelowałam robiąc  zaszewki na przodzie (tak jak w oryginale), ale dostosowałam do swoich wymiarów. Zrobiłam też  ten sweterek nieco dłuższy (55 cm).


Ażurowy wzór  zygzaków występuje przy dekolcie; poziomy -  na dole sweterka przed ściągaczem  i  na rękawach, też przed ściagaczem; pionowy -  wzdłuz plisy z guzikami.

Detal

Włóczki wystarczyło na tzw. styk, tzn. została wyrobiona niemal do ostatniego centymetra.  Rękawy mogłyby być szersze, chciałam też je zrobić nieco dłuższe i gdybym miała te 50 g włóczki więcej - otrzymałabym  taki sweterek, jaki zamierzyłam. Ale chyba taki też może być?

Obiecuję przygotować ściślejszą notatkę wykonania sweterka  i schemat  wzoru ażuru. Może przyda się zainteresowanym  Czytelnikom.

niedziela, 13 lutego 2011

Jutro walentynki

ostatnie więc chwile na przygotowanie  serduszkowych dekoracji i prezentów wykonanych oczywiście  własnoręcznie.
Mogą być serca kamienne:



Kamienie w kształcie serca otrzymały szydełkowe koszulki

 i mydlane:
Mydełka o zapachu różanym zrobione domowym sposobem  

Oby jednak te kamienne nie było tak nieczułe,  jak  macochy Jewki z legendy spisanej przez Oskara Kolberga opowiadajacej o Oreleckim kamieniu.
A te mydlane nie stały się symbolem ulotnej, nietrwałej miłości, jak bańka mydlana, która sama w sobie daje nam wiele radości i przypomina beztroskie lata dzieciństwa.
 
Relaksowo możemy wydziergać na szydełku parę serwetek z wzorem serduszka:
 

 które moga posłużyć, jako podkładki pod kubek z poranną kawą.

A jeszcze dziś wieczorem warto wykonać serduszkowe  zakładki do książki:

 
Powieśmy sobie też  w kuchni na ścianie wianuszek  z symbolami walentynkowymi:
 

I radujmy się.

Pogodnych walentynek życzę zakochanym i niezakochanym.

Opis serwetki przygotuję nieco później - zdrowia brakło na jego napisanie (mogłabym narysować, ale idzie mi to bardzo kiepsko).

sobota, 12 lutego 2011

Wyróżnienie

Dostałam kolejne. Od krasnala -  krasnalkowe robótki:


i jeszcze taki dyplom:


Przekazuję je następującym osobom/blogom:

http://cozklebuszkazrobicumiem.blogspot.com/
http://welniana-skarpetka.blogspot.com/
http://crochet5010.blogspot.com/
http://violaslomka.blogspot.com/
http://babusiowerobtki.blogspot.com/
http://cobytujeszcze.blogspot.com/
http://ithija.blogspot.com/
http://evejank.blogspot.com/

Zasady przekazania dalej:
1. Podziękować osobie przyznającej nagrodę.
2. Umieścić na swoim blogu link do bloga, z którego otrzymało się wyróżnienie.
3. Umieścić na swym blogu odznaczenie.
4. Wyznaczyć 10 blogów, którym przyznaje się nagrodę i podać link do tych blogów.
5. Powiadomić w komentarzu osoby, którym przyznaje się nagrodę.

A także po raz drugi takie:
tym razem od anabell.

Obu Paniom bardzo dziękuje - jest mi ogromnie miło. A wyróżnienia sprawiają  mi wiele, wiele radości.

*   *   *
Miało być coś więcej, ale sił nie mam, gdyż dopadła mnie jakaś okropna infekcja wirusowa, która aktywnie się jeszcze rozwija. Marzę o położeniu się- co niebawem uczynię, chociaż w ciągu dnia leżeć za bardzo nie ma jak, bo  i z psem trzeba wyjść i rodzicom zakupy  dowieźć. Do mieszkania rodziców nawet nie wchodziłam (zakupy przekazałam na schodach), żeby im tego nie "sprzedać", bo ojciec leciwy bardzo i  różnie mogłaby skończyć się dla niego taka infekcja.

niedziela, 6 lutego 2011

Cerkiew w Manastercu

Manasterzec (do 2006 r. Monasterzec) to wieś leżąca niedaleko ruin zamku Sobień, należąca także kiedyś do Kmitów (lokowana w 1433 r.). W XVIII wieku istniał tu jeszcze klasztor bazylianów – monastyr i stąd pochodzi nazwa wsi. We wsi wydobywano  i przetapiano rudę żelaza i miedzi.


W centrum wsi, na niewielkim wzniesieniu stoi greckokatolicka cerkiew parafialna p.w. Przemienienia  Pańskiego. Została zbudowana  w 1818 lub 1820 roku.





Jest to obiekt drewniany, trójdzielny o konstrukcji zrębowej, oszalowany. Na nawie umieszczona jest ośmioboczna, baniasta kopuła z latarnią.


„Drugie życie” świątyni zaczyna się od 1968 roku – zaczęto użytkować ją jako filialny kościół rzymskokatolicki. Remonty  prowadzone przed wybuchem II wojny światowej (lata 1932 – 1935) i późniejsze przekształciły jej pierwotny wygląd. W 2000 roku rozpoczęto prace przy rozbudowie dwóch zakrystii, które zostały  wzniesione po obu stronach świątyni.



Niegdyś wokół cerkwi grzebano wiernych. Obecnie po dawnym przycerkiewnym cmentarzu pozostała jedna oznaczona mogiła.




Ciekawostka:


Przy dziedzińcu świątyni rosną bardzo stare drzewa - na zdjeciu powyżej pień ogromnej lipy, której "siostrę  bliźniaczkę" wycięto i zabezpieczono z wierzchu blachą; "druga siostra" nadal rośnie  i cieszy zielenią liści. Pień jest potężny i ma kilka metrów w obwodzie. Nie znam się na wieku drzew, ale to na  pewno ma ze sto lat, jak nie więcej.

sobota, 5 lutego 2011

Wyróżnienie

Kolejne dostałam. Jest mi bardzo miło. Cieszę się, bo podobało mi się od dawna. A pomyślała o mnie ksania . Bardzo dziękuję.  Wyróżnienie  jest piękne i pełne optymizmu: 


Dzielę się z  nim z następujacymi osobami/blogami:

http://jetelblox.blogspot.com/
http://cozklebuszkazrobicumiem.blogspot.com/
http://podmotylem.blogspot.com/
http://zaczarowaneszydekoinietylko.blogspot.com/
http://bachud.blogspot.com/
http://mojeroboty.blogspot.com/
http://wloczkomania.blogspot.com/

A oto zasady przekazania dalej tego wyróżnienia:
1. Podziękuj za wyróżnienie.
2. Umieść u siebie link do bloga osoby, która Cię wyróżniła
3. Umieść u siebie logo wyróżnienia.
4. Przekaż nagrodę kolejnym10 blogom.
5. Umieść linki do tych blogów.
6. Powiadom o tym nominowane osoby.

Poza tym stwórz listę rzeczy, które czynią Was szczęśliwymi.
A więc bawcie się dobrze.

A listy rzeczy  wpływajacych na szczęście nie będzie. Tylko jedno życzenie: oby było jak najdłużej tak, jak jest teraz i żeby nikt z mojej rodziny nie chorował.

środa, 2 lutego 2011

Szalik na każdy dzień (4). Szalik tuba

Szalik tuba (rura) jest tak prosty i łatwy  do wykonania, że  tylko robić. Można  zrobić szalik jednokolorowy, melanżowy czy też popuścić wodze fantazji i robić szaliki  w paski różnorodnie skomponowane:


Ten był pierwszy:

Druty 5,5 mm; włóczka: wełna 100%; zużycie 200 g


 Następnie, z różnych włóczek (i akrylowych także),  zrobiłam jeszcze takie:


Te szaliki robiłam już na maszynie jednopłytowej, ściegiem  gładkim,   którego specyfika jest taka, że szaliki same skrecają się w tubę:

Dzianina maszynowa; włóczka "Kocurek": akryl 100%,  520m/100 g; zużycie  200 g

Zainspirowały mnie te szaliki z Phildara:


Potem realizację tego pomysłu zobaczyłam jeszcze  tu.  Wiele takich szalików można obejrzeć też na  Flickr. Dodam, że aby zawinąć szal tak ze trzy razy wokól szyi, powinien mieć  ponad  trzy metry długości. Robiąc takie szale można wykorzystac rozmaite  resztki włóczek  o podobnej grubości. Niestety  samo wykonanie jest dość nudne, no bo nudno jest  robić na drutach taka długą,  monotonną dzianinę. Końce szalika możemy zawiązać w supeł,   albo dorobić pompony, czy chwosty.