Przejazd samochodem przez ten most dostarcza nie lada emocji - nierówne płyty, uskoki niesamowicie hałasują pod kołami samochodu. Widać, że kładka swoje lata ma i jest potrzebny jej remont.
Z boku mostu przejście dla pieszych
Sanocka kładka:
Przedostać się nią można z miasta do części Sanoka zwanej Białą Górą i do skansenu.
I jeszcze taki szyldzik, znak posadowiony nad Sanem - z pomysłową grą słów:
He,he,he ja to mam ostatnio szczęście zaglądać do Ciebie zaraz po zamieszczeniu posta! A lato...cóż, chyba większości z nas już do niego tęskno...Zresztą niechby przynajmniej już wiosna...:)
OdpowiedzUsuńBardzo sympatyczne wspomnienie lata.Akurat ja raczej tęsknię za wiosną niż letnim upałem, ale tej zimy - zimy mam dość!
OdpowiedzUsuńWitaj, pewnie pokonywałabym tę kładkę z wielkim krzykiem, by zagłuszyć odgłosy samochodu:)))
OdpowiedzUsuńSzyldzik świetny, z poczuciem humoru.
Miłego, ;)
Podziwiam ludzi, którzy chodzą tymi kładkami ;)
OdpowiedzUsuńAutem jeszcze bym przejechała ale piechotą...o rany, mam lęk wysokości, a do tego woda podemną -koszmar.
niby zwykłe sprawy, zwykłe rzeczy, a jak sie przystanie to potrafią ukazać swoje piękno
OdpowiedzUsuńMnie też chce się lata. Podobają mi się miejsca, które pokazujesz. Byłam kilka razy w Sanoku, ale żeby znaleźć się w takich miejscach to trzeba by mieć specjalnego przewodnika.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
A za 3 miesiące już będzie maj :-)
OdpowiedzUsuń...pozdrawiam...
P.S. Ja też tęsknię za słońcem i powiewem ciepła.