Taki pejzaż (widok na dolinę Sanu) jest widoczny z platformy widokowej na Sobieniu
Tylko 7 km od Sanoka na południowy wschód (nieopodal miejscowości Załuż) w Monastyrcu znajdują się ruiny średniowiecznego zamku Sobień.
Zamek został zniszczony w 1474 roku przez wojska węgierskie. W 1488 r. właścicielem wsi został Stanisław Kmita i zapisał go swojej żonie Katarzynie. W 1512 r. Węgrzy ponownie zniszczyli zamek. Wkrótce potem Kmitowie przenieśli swoją siedzibę do Leska, a opuszczony zamek popadł w ruinę. W latach 1518 – 1519 Sobień i Bóbrka stanowiły własność Piotra i Stanisława Kmitów. W 1580 r. Sobień stał się własnością Stanisława Stadnickiego - kasztelana przemyskiego, stryja słynnego „diabła łańcuckiego” Stanisława Stadnickiego i należał do tej rodziny w latach 1580 - 1713.
Na zarośniętym lasem wzgórzu, nad Sanem zachowały się fragmenty murów obronnych, szczątki budynków i ślady wałów przedzamcza.
Takie schody prowadzą na górę
Na teren ruin dostajemy się zabezpieczonym wejściem
Na terenie góry zamkowej utworzono ścieżkę dydaktyczną "Na Górze Sobień". Miejsce to jest też szczególnie ciekawe ze względu na rosnącą tu rzadką roślinność (powstał rezerwat przyrody).
Występuje tu wiele gatunków bardzo rzadkich roślin. Górę porasta las grądowy, lipowo-grabowy, buczyna karpacka i łęg podgórski z jesionem wyniosłym, świerkiem pospolitym, jaworem i leszczyną. Niezwykle interesująca jest roślinność runa. Warto przyjechać tu wczesną wiosną. W połowie marca, a czasem nawet wcześniej, zakwitają m.in.przebiśniegi, przylaszczki i cebulice dwulistne. Zaraz po nich pojawiają się: kokorycz, pierwiosnka wyniosła, żywiec gruczołowaty i miodunka ćma. Te rośliny masowo występują na południowo-zachodnim zboczu. Pod koniec maja i w czerwcu kwitnie lilia złotogłów i tojad mołdawski, czworolist pospolity i obrazki alpejskie.
Lilia złotogłów
Tojad mołdawski
Legendy
"O Czarnej Damie"
Ponoć Duch Czarnej Damy przywędrował wraz z Kmitami do Leska z Sobienia.
Jest to duch małżonki jednego z Kmitów. Po śmierci ukochanego męża, który zginął za ojczyznę podczas wyprawy wojennej, przywdziała czarny strój na znak żałoby. I nigdy już się z nim nie rozstawała.
Kiedyś, podczas oblężenia zamku w Sobieniu, wybuchł pożar. W płomieniach zginęła wdowa po Kmicie a jej ducha widywano spacerujacego po ruinach zamku w Sobieniu do czasu przeprowadzki.
Niektórzy utrzymują, że między Sobieniem a Leskiem jest podziemne przejście. Podobno Czarna Dama często tamtędy przechodzi z zamku do zamku.
"Z niewolnika nie ma miłośnika"
Kiedy zamek Sobień był jeszcze w rękach rodu Kmitów jednemu z nich zmarła żona. Jednak dośc szybko postanowił ożenić się po raz wtóry. Wybranką okazała się młodziutka Węgierka - Margarita. Dużo młodsza od Kasztelana, a poza tym zakochana w innym mężczyźnie. Wyszła za Kmitę posłuszna woli ojca, ale była bardzo nieszczęśliwa.
Na zamku życie towarzyskie kwitło. Kmita organizował polowania, wydawał liczne uczty, jednak Margarita wciąż była smutna. Obecna ciałem na zamku, duchem była przy ukochanym Andreasie.
Nie wiadomo jak dotarła do Andreasa wiadomość od Margarity, że chciałaby zobaczyć go choć jeszcze raz. Młodzieniec w niedługim czasie pojawił się na zamku. Kasztelana akurat nie było. Andreas spędził tydzień na Sobieniu ukrywany przez Margaritę w jej komnatach. Planował wspólną ucieczkę na Węgry. Jeszcze przed powrotem Kasztelana odjechał z nadzieją w sercu na szczęśliwy finał przedsięwzięcia.
I może było by się udało, gdyby nie fakt, że kasztelański karzeł, któremu Kasztelan zlecił obserwację Kasztelanowej podczas swej nieobecności, doniósł swemu panu o tym co się wydarzyło.
Wściekłość zdradzonego Kmity nie miała granic. Kazał wychłostać strażników i osadzić ich w lochach o chlebie i wodzie. Żonę zaś nakazał żywcem zamurować w piwnicy.
Gdy Andreas dowiedział się, co się stało, chciał ruszyć na Sobień, ale z garstką pomocników nie miał szans na zbrojne zdobycie zamku. Z pobliskich lasów zebrał zbójników różnej maści i z nich uformował oddział, z którym ruszył na ratunek ukochanej.
Kiedy Kasztelan zobaczył Andreasa w otoczeniu zbrojnych, wydał polecenie wysadzenia piwnicy, w której więził Margaritę. Wybuch dało się odczuć w promieniu kilku kilometrów. Zapadło się sklepienie piwnicy i Margarita została pogrzebana pod zwaliskiem cegieł i kamieni. Zrozpaczony Andreas spiął konia i odjechał, a ślad po nim na zawsze zaginął.
Odtąd duch nieszczęsnej Kasztelanowej wciąż krąży po ruinie zamku i nawołuje ukochanego Andreasa.
Pięknie! Zamek! Uwielbiam ruiny, szczególnie takie, które są z kamienia a nie z cegły :) Piękne widoki. Pozdrawiam ciepło!:)
OdpowiedzUsuńJa tam bylam i podziwialam ta panorame . Wtedy jeszcze niebylo platformy widokowej ,wiec dawno i Uwaga bylam w snadalkach na obcasie okolo 10 cm .
OdpowiedzUsuńWracalam z jakijs gali rodzinnej ,zatrzymalismy sie i stwierdzilam ,ze pal licho buty ,ale musze to zobaczyc . Zadarlam kiecke i weszlam . Coz, mlodosc z rozwaga maja malo wspolnego ;)
Piękne te stare legendy. Mieli kiedyś ludziska fantazję- zamurować żywcem.A dziś się oburzamy,że muzułmanie kamienuje swe kobiety za niewierność.Bardzo ciekawe dzieje tego zamku. I miał naprawdę piękne położenie. Dziękuję za tę wyprawę, nic dotąd nie wiedziałam o Sobieniu.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
bardzo lubię Twoje wędrówki- zdaje mi się, że w nich uczestniczę...co jest bardzo pouczające
OdpowiedzUsuńNie wiem czy uda mi się wysłać komentarz - bo mój komp ma od czasu do czasu swoje humorki..
to jest już ostatnie próba ...znowu zamilknę na jakiś czas... Wanda
Dzięki Tobie dziś wirtualnie powędrowalam sobie po Sobieniu, i masz rację dla takich widoków warto sie tam wybrać, ale już nie wirtualnie tylko realnie. Pozdrawiam TUE_
OdpowiedzUsuńWspaniałe rzeczy dla nas wynajdujesz! Nigdy nie znałam legend dotyczących mego miejsca zamieszkania - a trochę Polski "obleciałam".Że też umiesz je znaleźć, "wykopać" z niepamięci i nam do oczu przedstawić!Dziękuję.
OdpowiedzUsuńA w zaciszu domowym powstaje następna Twoja robótka - ale o tym sza....
Szkoda, że te widoki tak daleko ode mnie... Za to prawie za miedzą, znajdują sie bardzo podobne, ukryte w lesie ruiny Orlego Gniazda Smoleń. Polecam!
OdpowiedzUsuńDzięki za kolejną piękną wycieczkę i legendy. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńLubie Twoje wycieczki, zawsze ciekawe i jest czym zachwycac sie. Znow piekne widoki i legendy rowniez.
OdpowiedzUsuń