u Antosi - piękna serwetka do wygrania. Losowanie 4 sierpnia.
u Zulki - serweteczki i cudne korale. Zapisy do 17 lipca.
* * *
W minionym tygodniu harowaliśmy jak woły. Chcemy do jakiegoś możliwego stanu doprowadzić chałupę, a więc front robót jest dość duży.Tak było w całym domu. Szerokie fugi do wypełnienia po wyrzuceniu starej gliny. Tu ściana na ganku:
Ściana w sieni
Ta sama ściana - zaklejone fugi (sień - 2010 r.)
Pokój (2009 r.)
Pokój po pierwszym bieleniu - jeszcze przed wymianą instalacji elektrycznej (2009 r.)
Kuchnia po pierwszym bieleniu (2009 r.), przed wypełnieniem szpar w suficie
Tak było przed chałupą (2009 r.)
Tak jest teraz (musimy jeszcze kupić krawężniki) (2010 r.)
Kostka trochę nierówna, ale bardzo trudno się poziomuje takie nierówne elementy
Przerabianie instalacji wodnej (2010 r.)
Już jest woda...
Kuchnię już pomalowałam i posprzatałam. Jeszcze muszę porządnie pomalować pokój, bo robiłam zaprawki i "kitowałam" dziurki w belkach i w suficie (tam gdzie nie doszła pianka).
Te powyższe zajęcia spowodowały, że na blogowanie, komentowanie i robótkowanie jakoś czasu już nie starczyło...
kawał roboty za Tobą! podziwiam
OdpowiedzUsuńI wszystko SAMA,podziwiam,ale tez zazdroszcze bo w takiej chalupie wspaniale jest mieszkac /i to nie tylko psu/.
OdpowiedzUsuńZima pewnie masz problemy z ogrzaniem calosci,ale latem to bajka.
Troche pracy fizycznej nie zaszkodzi ,nie mozna przeciez caly czas siedziec i dziergac,a jak przez okno zaglada slonce to kazda praca sprawnie idzie.
Pozdrawiam
Ewa
Widzę, że pracy masz pod dostatkiem. Ale jak skończysz... Same przyjemności. Pozdrawiam, życzę pogody i wytrwałości.
OdpowiedzUsuńAle będzie ekstra chałupka czyt. rezydencja ;-)
OdpowiedzUsuńAntonino, podziwiam Twoją pracowitość.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że pokazujesz zdjęcia z remontu Twojej chałupy. Miło popatrzeć jak pięknieje.
...pozdrawiam...
Przyjdzie czas i na blogowanie.A teraz taka fajna pogoda, to sobie pewnie znacznie podgonicie robotę.Udanej pracy.I chwili dostatecznie długiej na wypoczynek.!
OdpowiedzUsuńi tak Cię podziwiam, ze posiadasz tyle umiejętności i znajdujesz czas na blogowanie...
OdpowiedzUsuńjesteś pewnie osobą, która sobie wszystko planuje i w y k o n u j e.... na "szóstkę"
...serdeczności Wanda
Wiem o czym mowisz mowiac "harowalismy jak woly". Zaliczylam kiedys podobny remont, tez wlasnymi silami...Na koniec dnia patrzysz i mowisz: odwalilismy kawal roboty, fajnie to wyglada... i tak dzien za dniem i wreszcie ktoregos dnia postawisz kwiaty w kuchni...
OdpowiedzUsuńCudny domek. Podziwiam Twoje zdolności.
OdpowiedzUsuńŻyczę, by wszystkie plany zostały zrealizowane. Pozdrawiam
No faktycznie kawal roboty za wami ,ale za to jaka satysfakcja ,że własnymi rekami -prawda?
OdpowiedzUsuńPięknie to Antosia ujęła!
OdpowiedzUsuńFaktycznie, pracy macie mnóstwo i bardzo Was podziwiam za tą harówkę.
OdpowiedzUsuńTaka chata to moje marzenie ... taka chata w Bieszczadach ... ech, szkoda gadać ale pomarzyć przecież można:)
OdpowiedzUsuńWspieram Cię w remoncie całym sercem!!!
Brawo! Harówka ciężka ale im ciężej tym satysfakcja większa! Życzę Ci dużo radości z urządzania letniska i otoczenia domu bo już widać postępy.
OdpowiedzUsuńKilka dni temu i ja przeszukując zdjęcia trafiłam na zdjęcia z ubiegłego roku. I zestawiając je ze stanem bieżącym okazało się że .... krzewy urosły, i ogród jakby się zmienił, i otoczenie wysprzątaliśmy .... Nawet ku pamięci zrobiłam sobie kolaże zestawienia zdjęć. Praca, praca, praca ...
W każdym razie życzę Ci dużo sił: do domku i do dziergania!
Uwielbiam takie klimaty i wspólczuję pracy ale efekty są,jest sielsko i anielsko,z rudery będzie cudeńko.
OdpowiedzUsuń