Wróciliśmy z komunii, która była także pretekstem do spotkania się z dawno niewidzianą rodziną (i własną córką też, która tym razem na długi weekend wybrała się nie do nas, a do rodziny narzeczonego w Lublinie). Zanim jednak wyjechaliśmy, to pracowicie mocowaliśmy się w ogrodzie z kopaniem grządek, chwastami i koszeniem trawy. Umywszy wczoraj i wywoskowawszy samochód, dziś zasiadłam za kierownicę i dojechaliśmy (jak na mnie) dość szybko do celu, bo tylko za 1,5 godziny. Niestety droga powrotna przebiegała w ulewnym deszczu, który zniweczył mój wczorajszy trzygodzinny trud włożony w mycie auta. Zwlekliśmy zreszą ten deszcz do Sanoka, bo po kilkunastu minutach po powrocie dopadł nas też tutaj. Suczydło zostawione na uwięzi u mojej mamy staruszki ponoć szczekało bez przerwy przez dwie godziny, zanim pogodziło się z losem. (Na uwięzi być musi, bo by po prostu uciekła, a mama nie poradziłaby sobie z nią w inny sposób).
Wczoraj jeszcze późnym wieczorem kończyłam kolejny niebieski sweterek dla Matyldy (odcień nieco jasniejszy, aniżeli tego z poprzedniego posta):
* * *
Wracam do spraw ogrodowych. Dzisiejszy wpis poświęcę chwastom trawnikowym. Jednym z nich jest mlecz czyli mniszek pospolity, z którym walczę niezmiennie od lat wielu różnymi sposobami (chemiczny - płyn chwastobójczy; mechaniczny - ręczne wycinanie każdej roślinki, lub koszenie). Efekt jest taki, że na trawniku tuż pod chałupą mleczu prawie nie ma. Niestety dmuchawce jak latwce radośnie przelatują od sąsiadów, u których kosi się trawę dość rzadko i pikują na moim trawniku .
Mniszek pospolity zasiedla żyzne łąki, pastwiska, pola uprawne, śmietniska.
Mleczny biały sok zawiera kauczuk
Przetacznik ożankowy pod koniec kwietnia i na początku maja pokrywa trwaniki kobiercem drobniutkich jasnoniebieskich kwiatuszków (urodziwych skądinąd); występuje prawie w całej Europie , północnej i zachodniej Azji
Bluszczyk kurdybanek (co za śliczna nazwa, sama roślinka jest ładna i delikatna); kwitnie od kwietnia do lipca; siedlisko: lasy liściaste, zarośla, obrzeża lasu, łąki, a wystepuje w Europie, na Kaukazie i Syberii
Czyż nie jest piękna ? To jasnota pospolita (purpurowa). Zasiedla: przydroża, pola, miejsca ruderalne. Ta z kolorowo przebarwionymi liścmi jest uprawiana jako roślina ozdobna. Moja rośnie sobie dziko na zlikwidowanym malinisku
* * *
Reniu - nie jestem w stanie powiedzieć skąd pochodzi zdjęcie tego sweterka - zapisało mi się w komputerze jako "Mari". Domniemuję, że jest to projekt Kim (możliwe, że się mylę). Może ktoś kiedyś zetknął się z tym projektem i pomoże nam wyjaśnić skąd pochodzi? Mam jeszcze takie trio zdjęciowe:
Projekt Kim Hargreaves - Marigold
Dopisane:
Znalazłam potwierdzenie, że istotnie jest to projekt Kim. Pochodzi z "The Scent of Summer Collection" by Kim Hargreaves – 2005 r. Niestety strona pod tym linkiem:
się nie otwiera.
Realizacje na Ravelry:
http://www.ravelry.com/patterns/library/marigold-4/people
Dodam jeszcze, że nie są to wrabiane koraliki, tylko wyszywane guzki.
Antonino
OdpowiedzUsuńA moze gdybys lebki mlecza zrywala,to by sie pomalu od Ciebie odczepil?
A z lebkow moze miod bys zrobila lub sok na zime?
Moze jest to przerwanie kwitnienia?
Ja zrobilam 4 male sloiczki miodu mlecznego,smakuje swietnie,a i podobno baaaaaaaardzo zdrowy(napewno nie bedzie zarazoza)skoro w nieniecko i angielsko-jezycznych blogach jest wzmianka o nim-nie jest dosc znany
Slonca na weekend zycze i milego tygodnia
Bardzo podobają mi sie zdecydowane kolory,a ten niebieski to już bije na głowę wszystko!!!
OdpowiedzUsuńI tak słodko ogródkowo-kwiatkowo-bajkowo.
Aż się poskarżę - już cztery dni nie wychodzę z domu...
Dziękuję za pomoc. Wzorek jest łatwy, ząbki na pewno nie są trudne, poszukam podobnego projektu do odpowiedniej włóczki :) Ale ten sweterek mi się spodobał ! Jeszcze raz się zachwycę :))) Pozdrawiam. Renia.
OdpowiedzUsuń