Nici bawełniane (taki dawny kordonek kupowany w motkach)
Schemat tylko taki (powiększałam na ksero)
Właściwie to już nie chciałabym drążyć tego tematu - jednak liczne kometarze pod postem "Dygresje" - prowokują mnie do odpowiedzi na nie.
Myślę też, że emocje już nieco opadły. Dziękuję Wszystkim za komentarze.
mydelkowapodroz – może przeczytaj jeszcze raz moją wypowiedź.Lacrima - wyrazy głębokiego współczucia.
Katrina – też myślałam nad tym, czy na blogu robótkowym wypada umieszczać kir. W końcu doszłam do podobnych wniosków jak Ty.
Splociku – autorka tamtego bloga, w mojej opinii, że tak powiem - przesadziła w ostrości krytyki innych współblogowiczów. Zabrzmiało mi to tak: „tylko ja i te osóby, które myślą, jak ja - jesteśmy wspaniałe i oryginalne. Reszta to plebs ulegający owczemu pędowi”… Oczywiście to jej sprawa, jak i co umieszcza na swym blogu. Swoje poglądy na ten temat już wyłożyłam. Tłumaczy swe racje tym, że filozoficznie wyraża swoje uczucia – a dzięki temu jest bardziej oryginalna od innych – hmm, nie komentuję tego. Faktycznie można umieścić na swym blogu reprodukcję obrazu, wiersz, kwiaty lub flagę narodową, zacytować fragment „Rozmowy mistrza Polikarpa ze śmiercią” – są to różne wybory. Większość blogowiczów użyła jednak prostego „języka” – przyjętego w sieci. Zamieściła zdjęcia/gify będące symbolem żałoby. Podkreślam – języka przyjętego w sieci. Czy to zdrożne, że nie siliła się na oryginalność? Mnie tak wyrażony na blogach symbol żałoby nie raził i był wyrazem solidarności blogowiczów, a nie „owczego pędu” – które to określenie wyjątkowo mnie dotknęło.
Czy kusi kogoś, by krytykować, że jakaś blogowiczka umieszcza sobie suwak obrazujący np. zaawansowanie ciąży, upływ miesięcy czy lat małżeństwa, wiek dziecka? Czy krytykujemy szatę graficzną bloga, sposób pisania, błędy ortograficzne – raczej nie. Bo jest coś takiego jak netykieta.
I jeszcze jedna nauka wynika z tego incydentu – szanujmy swych czytelników – współblogowiczów. I nie uprawiajmy filozofii Kalego (ja mogę „dowalić” innym, na „dowalanie” mnie się nie zgadzam). Jakże łatwo napisać: „jeżeli wam się nie podoba co ja tu piszę – nie odwiedzajcie mnie”. Tyle, że jeżeli piszesz i nie zahasłowałeś/zahasłowałś swego bloga, i nie zaprosiłeś/zaprosiłaś grona ściśle wybranego do jego czytania – to jednak chcesz mieć bloga licznie odwiedzanego i komentowanego…Więc nie opluwaj swoich czytelników.
Warto czasem zastanowić się i przemyśleć to, co się napisze – przecież tak łatwo urazić ludzkie uczucia. Potrzebna taka cecha charakteru jak takt.
Pkela – przeczytałam Twój wpis i komentarze do niego. Widać - myślimy podobnie.
Do posta "Firanka wg Lacrimy"
Ivory – nie wiem co to za nici, kupiłam je w szmateksie; nie jest to kord, który ma tendencje do „ślizgania się” i faktycznie trudno zakańczać robótki z niego. Te nici przypominają syntetyczny kordonek. Końcówki nitek wszywałam w robótkę – na szczęście nie wyślizgiwały się. Oczywiście prasowałam i to z parowaniem, gdyż firanka była pościągana i wzór niewidoczny. Uzyskałam efekt „lejącej się” dzianiny. To moja pierwsza firanka, nierobiona z nici bawełnianych (zawsze wierzyłam w bawełnę i krochmalenie).
Firaneczka jest świetna! Zgadzam się z tym co napisałaś do Splocika lepiej bym tego nie ujęła. Już kiedyś dotknęła mnie pewna wypowiedź tej osoby, a teraz to już przesada. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńśliczna...pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNajpierw firaneczka - bardzo mi się podoba. Spotkałam schemat bardzo podobny. Pamiętam, że spodobały mi się drzewa, które miały kształty bardziej nieregularne.
OdpowiedzUsuń.....
Dziękuję za odpowiedź - nie przypuszczałam, że będzie tak bardzo rozwinięta. Tak, jak w przypadku notki, tak z tą odpowiedzią też zgadzam się.
Po to przyjęte są symbole, by były zrozumiane jednoznacznie i tak potraktowała to większość blogowiczów, a nie zauważyłam, by komuś nie podobało się, że w jakimś blogu brakuje odniesienia się do tej tragedii.
Tak... w trudnych sytuacjach poznaje się nie tylko przyjaciół, ale takie sytuacje dają też nowe spojrzenie na (wydawałoby się) znane osoby.
Powiem tak - razi mnie wiele rzeczy, które spotykam w blogach, jednak powstrzymuję się od krytyki, ponieważ wiem, że nie wszystkim może podobać się to, o czym sama piszę.
Swoje komentarze (nawet te krótkie) staram się przemyśleć, by wyrazić, co czuję nie obrażając gospodarza blogu i czytających komentarz.
W komentarzu tamtego blogu zadałam pytanie i oczekiwałam raczej odpowiedzi niż usunięcia komentarza.
Okazało się, że zadałam zbyt kłopotliwe pytanie - trudno.
Czytałam również notki Pkeli, ale u Niej nie mogę dodać komentarza.
Jeśli pozwolisz, to tutaj, u Ciebie, proszę, by Pkela skontaktowała się ze mną poprzez maila.
Pozdrawiam ciepło.
Ta firanka jest po prostu imponujaca, nie dziwie sie, ze mialas wrazenie, iz nigdy jej nie skonczysz. "Syntetycznego kordonka" nigdy nie widzialam. To chyba cos naprawde fajnego.
OdpowiedzUsuńA propos innych poruszanych tematow - sa ludzie, ktorzy maja problemy ze zrozumieniem, ze inni maja rozne od nich poglady, upodobania itp. Wg. mnie to swego rodzaju uposledzenie, ktore prowadzi do zubozenia duchowego. Mimo ze mieszkam w Danii dopiero dwa lata, to chyba przesiaklam juz ichnia wolnoscia wyrazania pogladow, ktora jest tu jednym z dobr najwyzszych i ktorej towarzyszy pelen szacunek dla pogladow innych.
o matkoo, jaka piękna firanka... szczerze podziwiam za cierpliwość. Mnie się ogromnie takie szydełkowe firanki podobają, ale wiem, że nawet jeśli zacznę ją robić, to napewno nie dobrnę do końca.
OdpowiedzUsuń... chociaż, może kiedyś...
pozdrawiam Cię serdecznie
Antonino - Kiedy widzę takie piękne firanki to myślę sobie: "dlaczego ja nie mam serca do szydełka?"
OdpowiedzUsuńUmiem szydełkować, ale jakoś wolę druty.
Odnośnie Twojej odpowiedzi skierowanej do Splocika - po raz kolejny zgadzam się z Tobą.
Myślę, że trzeba pisać naszą opinię, żeby niektórzy zauważyli różnorodność poglądów.
Na to, że dotrze do nich na czym polega wolność słowa raczej nie liczę (niestety).
Pozdrawiam serdecznie
Ela
Franka - piękna! Jedna z tych, które chciałabym widzieć w swoim oknie.
OdpowiedzUsuńAntonino - jesteś mądrą osobą. Ten przymiotnik wyraża tak wiele, że nie będę się już rozpisywać. Zgadzam się z tym co napisałaś ogólnie i do Splocika.
Pozdrawiam serdecznie,
Motylek
bardzo ciekawia ta firaneczka wyglada,takie duze prace trudno robic ,bo konca nie widac :)
OdpowiedzUsuń