Strony

czwartek, 11 kwietnia 2024

Na Maciejową i Stare Wierchy (Gorce)

wybrałyśmy się 6 kwietnia, tym razem dosyć tłumnie: córka z wnuczkami, ja i trzy psy (w tym dwa córki i moja Lusijka, dla której była to pierwsza wyprawa w góry i tak długa trasa - bo wyszło nam prawie 17 km). Pogoda w sobotę miała być cudna, ale nie była. W sumie w takiej umiarkowanej aurze dobrze się wędrowało i jeśli jeszcze na Maciejowej, i Starych Wierchach na początku grzało słoneczko, to później pogonił nas drobny deszczyk oraz zachmurzenie, które przykryło wcześniejsze widoki na Babią Górę i Tatry. Maszerowałyśmy jeszcze przed granicą Gorczańskiego Parku Narodowego, dlatego były z nami psy. Zresztą na trasie można było zobaczyć mnóstwo różnorodnych "burków" i rasowych, i zwykłych kundelków, które radośnie szły ze swoimi właścicielami.


Wyszłyśmy z Jasionowa zielonym szlakiem w kierunku Maciejowej. 

Trasa niezbyt trudna, wznosiła się delikatnie w górę, aczkolwiek o tej porze roku jeszcze błotnista, prowadziła przez las, co początkowo powodowało nawet przyjemny chłodek. 

Rozciągają się stąd bajeczne widoki, które już na samej Maciejowej jeszcze raz pokazały Babią Górę i Tatry. 

Widok na Babią Górę

i Tatry


W miejscu, gdzie pojawił się czerwony szlak, skręciłyśmy w prawo, by po kilkunastu minutach dotrzeć do polany Przysłop i Bacówki na Maciejowej. Schronisko zostało wybudowane w 1977 r. wg projektu S. Karpiela.  Urządzone zostało m.in. rzeźbami wykonanymi przez absolwentów Liceum Sztuk Plastycznych im. A. Kenara w Zakopanem. 


Szczyt samej Maciejowej (815 m n.p.m.) leży o kilometr dalej w kierunku południowo-wschodnim.



Następnie powędrowałyśmy do kolejnego schroniska na Starych Wierchach, gdzie sporo czasu posiedziałyśmy, jedząc prowiant,  podziwiając widoki i grzejąc się w wiosennym słoneczku.  Schronisko położone jest na wysokości 968 m n.p.m. na polanie Krauska. W XIII wieku biegła tędy Droga Królewska (był to fragment trasy łączącej Warszawę z Budapesztem). Ponoć w tym miejscu, gdzie posadowiono schronisko, stała kiedyś karczma, w której zatrzymywali się wędrowcy i m.in. spotykali się zbójnicy.



Pierwsze schronisko powstało w 1932 r., jednak podczas II wojny zostało spalone. Ponownie odbudowano je i uroczyście otwarto w 1974 r. Nosi ono imię Czesława Trybowskiego: działacza turystycznego i inicjatora jego odbudowy. Tutaj także udało nam się podziwiać wspaniałe widoki na Tatry i Babią Górę.



Pogoda zaczynała się psuć, kiedy podjęłyśmy decyzję, że jeszcze pójdziemy w kierunku Obidowca (1106 m n.p.m.) - nie wiem czy dotarłyśmy na szczyt, gdyż oznaczenia żadnego nie znalazłyśmy, a że pogoda zdecydowanie zaczęła się psuć, postraszyło nas nawet drobnym deszczem zawróciłyśmy w miejscu gdzie zielony szlak zaczynał schodzić w kierunku Suchory.


Obok widoków podziwiałyśmy też wspaniałe łąki pełne niebieskich krokusów, które wprawdzie już przekwitały, ale jeszcze cieszyły oczy niebieskością.



3 komentarze:

  1. Pieknie :))))),Tola pewnie juz nie nadaje sie na takie wyprawy :(

    Pozdrawiam
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  2. To prawda Tolcia ma 13 lat i jest teraz powolna. Poza tym, taka trasa byłaby dla niej za długa.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniałe widoki, piękne ujęte na fotkach. :)
    Super są takie wędrówki. :)
    Ja spaceruję po nizinach. :) :)
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń