Strony

czwartek, 31 sierpnia 2023

Bieszczady 2023. Dzień Czwarty -16.08. Sine Wiry (4,2 km)

Czwarty dzień naszej wyprawy w Bieszczady nie był już tak satysfakcjonujący, jak poprzednie. Po pierwsze zepsuła się pogoda. Błękit nieba został zastąpiony szarością, deszczowe chmury kłębiły się nad nami. Nie udało się zrealizować wszystkich celów postanowionych na ten dzień (nie poszłyśmy do Terki), a z Sinych Wirów przegonił nas deszcz.

Zatrzymałyśmy się na parkingu w Polankach. Stamtąd ruszyłyśmy łatwą trasą, szutrową drogą za mostem na Solince. Potem już była wędrówka wzdłuż rzeki Wetliny - jakieś 30 min. i dotarłyśmy do ścieżki, która prowadziła do rzeki. Tam podziwiałyśmy olbrzymie bloki kamienne i pluszczącą wodę. Bardzo ładne miejsce - urzekające skalistym urwiskiem.


Deszcz niemal nas "gonił", jednak poszłyśmy dalej i przy drugim punkcie widokowym, zeszłyśmy laskiem do rzeki, na kamienną łachę. Tu znajdują się właściwe Sine Wiry.


Spokój zakłócali nam "turyści" tatusiowie popisujący się przed swoimi synami rzucaniem kamiennych głazów w rzekę. Za chwilę dołączyli około 12- letni synalkowie. I tak to przy odgłosach rzucanych głazów, niepomiernie zirytowana, ruszyłam z powrotem w górę za moimi dziewczętami. 


Uciekałyśmy z tego miejsca, bo się nie dało wytrzymać i spokojnie kontemplować przyrody. Do kolejnej ścieżki widokowej Sine Wiry II już nie dotarłyśmy, zaczął padać deszcz, który towarzyszył nam aż do parkingu, gdzie z ulgą wpakowałyśmy się do auta i ruszyłyśmy do domu. 

Bieszczady 2023 za nami.

Bieszczady 2023. Dzień trzeci - 15.08. Połonina Caryńska (10,8 km)

Wejście na Połoninę Caryńską to klasyka. Nie wiem już który raz... 

Tyle, że tym razem wędrowałyśmy z Brzegów Górnych, by zakończyć wyprawę w Ustrzykach Górnych, gdzie biwakowałyśmy. 




Naszym dziewczynkom powinny wchodzić w nawyk coroczne  wyprawy w Bieszczady, a szczególnie przejście którąś połoniną. 








Nie ukrywam, że trzeci dzień wyprawy był równie upalny, jak poprzednie. Przy tym znakomita widoczność i niezwykłe piękno gór.





To widoki, na jakie się patrzy, każą tam corocznie wracać.

środa, 30 sierpnia 2023

Pierwszy, drugi, trzeci

 to słowa z sierpniowego przysłowia zabawy blogowej u Splocika


Wzięłam z przysłów:
1. Trzy razy pomyśl, zanim coś zrobisz, a nie będziesz żałował swych czynów.
2. Jaki pierwszy, drugi, trzeci, taki cały sierpień leci.
słowa: "pierwszy, drugi, trzeci":


 oraz "trzy", a nawet więcej:


Powoli dziergam szydełkowe żołędzie. Zamiar miałam już ze trzy lata, ale nigdy czasu nie starczało. A teraz jako, że spadają z drzew naturalne, to postanowiłam wykonać kilka(naście) szydełkowych. Na razie jest niewiele, ale powolutku będzie ich przybywać. Wszak jesień za pasem.

wtorek, 29 sierpnia 2023

Bieszczady 2023. Dzień drugi 14.08. - Muczne (11,3 km)

Muczne do tej pory kojarzyło mi się głównie z zagrodą żubrów. Jednak okazuje się, że oferuje również inne atrakcje m.in. wieżę widokową oraz wejście na Bukowe Berdo.



Kiedy dotarłyśmy do Mucznego, okazało się, że mamy problem z miejscem parkingowym - wszystkie były zajęte i te przy zagrodzie żubrów, jak i pod kościołem. W końcu gdzieś tam udało się zaparkować auto i poszłuśmy na wieżę widokową, z której (jak się okazało) roztaczały się wspaniałe widoki. 


Do wieży widokowej na Jeleniowatym (907 m n.p.m.) prowadzą 
dwie ścieżki: dłuższa i łagodniejsza przez leśniczówkę Brenzberg i krótka, ale stroma spod Centrum Promocji Leśnictwa w Mucznem. My wybrałyśmy tę drugą. Trasa niedługa (ok.1 km), ale dość stroma.


Wieża ta jest najwyższą w Bieszczadach (wysokość 34 m), a z tarasu widokowego, na który weszłyśmy po 176 stopniach rozciąga się przepiękna panorama na okoliczne pasma i szczyty górskie. 





Widać z wieży Halicz, Kopę Bukowską i Bukowe Berdo na zachodzie, Połoninę Caryńską i Wetlińską na północy, rozległą Dolinę Sanu i ukraińskie Karpaty na wschodzie i południe.



Potem powędrowałyśmy do zagrody żubrów. Kiedy tam byłam, już dobre kilka lat temu, widziałam kilkanaście zwierząt, zarówno dorosłe osobniki jak i cielęta. Tym razem panował nieznośny upał i żubry po prostu się pochowały. Gdzieś tam udało nam się wypatrzeć trzy sztuki schowane w cieniu drzew. Aura wyraźnie nie sprzyjała zwierzętom.



Czasu jeszcze trochę zostało, więc żółtym szlakiem podjęłyśmy wędrówkę w kierunku Bukowego Berda. Pokonałyśmy 440 m przewyższenia, doszłyśmy do tablicy informującej, że zaczyna się Bieszczadzki Park Narodowy. I po pokonaniu bukowego lasu znalazłyśmy się na malowniczej łące, z które widoki były na 
Wielką i Małą Rawkę, Połoninę Caryńska i ukrytą za nią Połoninę Wetlińską. 





Tam rozkoszowałyśmy się dłuższy czas widokami, zjadłyśmy posiłek, by ostatecznie wobec zbliżającego się już schyłku dnia zdecydować się na powrót. 




Bukowe Berdo zostanie do zdobycia w przyszłym roku.

sobota, 26 sierpnia 2023

Bieszczady 2023. Dzień pierwszy - 13.08. Kalnica - Smerek - Połonina Wetlińska - Chatka Puchatka - Przełęcz Wyżna (16 km)

W zeszłym roku "robiąc" z córką dwie połoniny w ciągu jednego dnia pominęłyśmy Smerek (1222 m n.p.m.), zabrakło już czasu i siły. Dlatego w tym roku nasza wyprawa zaczęła się właśnie od zdobycia Smereka. Wyruszyłyśmy z Kalnicy (dostałyśmy się tam busem, auto zostawiając na parkingu Przełęczy Wyżnej). Ponieważ w wyprawie uczestniczyła wtedy jeszcze pięciolatka, nasze tempo nie było oszałamiające. Jednak, jeżeli pragnie się, by dzieci nauczyć wędrowania trzeba je zabierać ze sobą w góry i przyzwyczajać. Druga wnuczka prawie już dziesięcioletnia uczestniczyła w wyprawach górskich mniej więcej od podobnego wieku - obecnie jest już znakomitym piechurem. 




Czerwony szlak poprowadził nas najpierw przez las. Było to bardzo przyjemne, bo upał mniej dokuczał, aczkolwiek wysoka wilgotność powietrza i temperatura dawały się nieźle we znaki.





Po opuszczeniu lasu pierwsza nagroda: wspaniałe widoki na Smerek.  Na szczyt (składający się z dwóch wierzchołków pokrytych kamieniami) prowadzi dość stroma ścieżka. Ten niższy wierzchołek został udostępniony turystom i posadowiono na nim metalowy krzyż (ponoć w tym miejscu zginął turysta rażony piorunem). Naturalnie po zdobyciu szczytu: odpoczynek i posiłek. Podziwiałyśmy też cudowne widoki na Połoninę Wetlińską, Wielką Rawkę, Wysoki Dział (Pasmo Wołosania i Chryszczatej), dobrze widoczne są też miejscowości Wetlina i Smerek.


Ze Smereka zeszłyśmy na
 Przełęcz Orłowicza (1099 m n.p.m.) – oddziela ona Smerek od Szarego Berda w masywie Połoniny Wetlińskiej. Następnie już szłyśmy Połoniną Wetlińska i jak się okazało nie wiało tak spektakularnie, jak należało się spodziewać. Pogoda była po prostu wymarzona. Dotarłyśmy na Osadzki Wierch (1253 m n.p.m.) drugi co do wysokości i najwyższy szczyt w paśmie Połoniny Wetlińskiej. 


Rozciąga się stąd ładny widok m.in. na Połoninę Caryńską i grupę Tarnicy.








Potem marsz ścieżką wzdłuż trawiastych połaci  
Przełęczy Srebrzystej i wejście na Hasiakową Skałę (1228 m n.p.m.), pod którą stoi nowy budynek schroniska Chatka Puchatka dostępny od września 2022 r.




Tu ponownie odpoczywałyśmy, by po jakimś czasie zejść do Przełęczy Wyżnej żółtym szlakiem. Na parkingu czekał na nas samochód, więc nastąpiła szybka zmiana butów i powrót na camping. W nocy patrząc na rozgwieżdżone niebo, całą czwórką obserwowałyśmy roje meteorów Perseidów.