leży w Beskidzie Sądeckim, w zachodniej części Pasma Radziejowej. Wybrałyśmy się nań najprostszą trasą, bo drogą asfaltową z Gabonia. Naturalnie prowadzą na górę inne, znacznie trudniejsze szlaki: szlak niebieski i zielony ze Szczawnicy, czerwony z Krościenka nad Dunajcem, zielony z Jazowska, żółty ze Starego Sącza, niebieski z Rytra.
Na leśnym parkingu można bezpiecznie zaparkować auto. Jako, że to był poniedziałek (15.05), ani samochodów, ani turystów nie było, więc tylko w towarzystwie naszej grupki składającej się z córki i wnuczek oraz mnie i dwóch psów - maszerowałyśmy do góry. Po drodze mijałyśmy robotników pracujących przy wycince lasu, a nas mijały nieliczne samochody jadące gdzieś w górę.
Po drodze zatrzymywały nas kolejne stacje ścieżki edukacyjnej, zachęcały do odpoczynku ławeczki i szałasy oraz kaplica św. Kingi:
i głaz tzw. krzesło św. Kingi, na którym odpoczywała uciekając przed Tatarami:
Najpierw minęłyśmy Małą Przehybę:
by w końcu dojść do schroniska na Przehybie (1175 m n.p.m.), skąd roztaczały się wspaniałe widoki:
Widoczne też były Tatry rozświetlone słońcem i błyszczące śniegiem.
Samo schronisko puste i przestronne, nie było ani jednego turysty. Nieco później dotarło tu starsze małżeństwo.
Pogoda nie była rewelacyjna, a przy schronisku wręcz zimno i wietrznie, toteż w środku zjadłyśmy nasze wycieczkowe zapasy, by szybko wyruszyć z powrotem.
Jak mi brakuje takich widoków, trochę Ci zazdroszczę bo takie wypady regenerują. Kontakt z przyrodą jest dla mnie bardzo ważny. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPiękne widoki. Trasa chyba nie jest zbyt męcząca, skoro starsze małżeństwo tam dotarło. Piękna wycieczka, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKolejna cudowna rodzinna wyprawa, dobrze że pieski dały rady.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOch - Przehyba! Wchodziłam na nią cztery razy - pierwszy raz z Rytra, a kolejne - ze Szczawnicy. Wszystkie trasy dały mi w kość, więc tym bardziej podziwiam Wasz wysiłek i to, że dzieci dały radę wejść na ten szczyt! W schronisku spaliśmy z trzyletnim wówczas synkiem, który wszedł samodzielnie i dostał z tej okazji medal od pracowników schroniska. Przypomniałaś mi tym wpisem takie piękne chwile - dziękuję!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Asia
Piekna wyprawa :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ewa
Pogoda kapryśna jest za to widoki rewelacyjne! Uwielbiam takie kapliczki , ile tu wkoło historii
OdpowiedzUsuń