Moja córka spełniła swe pragnienie o psie "na kolanka" i do rodzinki dołączył mały piesek, który zawojował wszystkich. O dziwo "dziewczynkę" yorka o imieniu Heca zaakceptował dotychczasowy rezydent Hirek. Mało tego mały piesek pełen energii cały czas zaczepia Białego, podgryza za kolanka, walczy, powarkuje itd. Starszy znosi to ze spokojem i poddaje się zabawie. Tęsknił za małym pieskiem wtedy, gdy córka miała gości i małe zostało oddane do nas na trzy dni.
"Madka" czyli ja, nie wróciła jeszcze z Zagórza, a tu zimno. Nabyte zostały: kurteczka i polar. Za duże jeszcze, bo piesek był w listopadzie drobinką.
Kiedy przyjechaliśmy do Krakowa, postanowiłam zrobić sweterek. Oj niemrawo mi szło. Pierwszy - prototyp prułam kilka razy. W końcu uznałam, że produkt jest odpowiedni. Córka jednak stwierdziła, że lepszy będzie sweterek z dziurką na grzbiecie, bo szelki lepiej ubierać pod spód. Następne więc sweterki produkowałam już z dziurką. No i w sumie powstało pięć. Kiedy na dworze słota, to jeden sweterek na jedno wyjście, po prostu błoci się od spodu.
Na sylwestra i nowy rok pieski przyszły do nas, gdyż młodzi wyjechali z dziećmi. No i na spacer główny chodziłam z czterema, moimi: Ifą i Tolą oraz córki: Hirkiem i Hecą. No powiedzmy było to przedsięwzięcie logistyczne (jak je "ułożyć" na smyczach). Dałam radę.
Dzisiejszy post dedykuję zabawie u Splocika, do której przystąpiłam m.in. w ramach "reanimacji" mojego bloga.
Wybrałam przysłowie na styczeń: Za pieniądze kupisz dobrego psa, ale nie kupisz za nie merdania jego ogona.
Temat przysłowia wiąże się z psami - z przysłowia wybieram słowo: pies, więc i sweterki dla psów pasują.
Witaj, wszystkiego co najlepsze.Nareszcie się zmotywowałaś.Sweterki są cudowne, pieknie dobrane do przysłowia, fajna to zabawa też biorę udział.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńSuper są te sweterki. :)
OdpowiedzUsuńPieski na pewno są zadowolone, bo jest im cieplej.
Twój link i fotkę dodałam do mojego wpisu.
Miło mi, że dołączyłaś do zabawy. :)
Baw się dobrze. :)
Pozdrawiam ciepło.
Bardzo praktyczna psia kolekcja! Podziwiam wyjście na spacer z takim stadkiem, tym bardziej, że z psami doświadczenia nie mam ;) Udanej blogowej zabawy życzę i wszystkiego najlepszego w Nowym Roku! :)))
OdpowiedzUsuńMarzenia trzeba spełniać, śliczna psina. Gratuluję pięknie wykonanych sweterków.To wcale nie jest proste do zrobienia, zwłaszcza z dziurką. Małe psiaki marzną, może jeszcze coś uszyjesz nieprzemakalnego? Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńGratulujemy pieska! Kocham psy. Też jestem przeciwnikiem ubierania psów, alesą rasy, które tego wymagają w naszych warunkach. Ale psie ciuszki poczyniłaś fantastyczne! Pozdrawiam serdecznie i cieszę się, mogąc Cię czytać!
OdpowiedzUsuńIwono, córka kupiła pikowaną kurteczkę i tyle wystarczy. Jak wielki deszcz to po prostu się go przeczekuje w domu.
OdpowiedzUsuńKasiu i Sławku dziękuję za miły komentarz.
OdpowiedzUsuńAle słodziak!:) I dotyczy to i pieska jak i sweterków. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńAleż się cieszę, że Pani wróciła na blog! 👍 Na początku mojej przygody z szydełkiem i drutami to właśnie Pani blog był dla mnie ogromną inspiracją. KasiaPoland
OdpowiedzUsuńUrocze są te psie wdzianka :) Napracowałaś się, ale teraz jest z tej pracy dużo pożytku.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie uradował Twój powrót na bloga, zawsze chętni tu zaglądam i czekałam:)
Wszystkiego wspaniałego!
Ciekawy pomysł taki sweterek dla psa.
OdpowiedzUsuńBardzo ładne wdzianko dla pieska, wiele razy widziałam na ulicy pieski tak ubrane, widocznie niektóre psiaki marzną. A teraz mam okazję przyjrzeć się jak to jest zrobione 😊 przy okazji piesek uroczy.
OdpowiedzUsuńSuper sweterki :) I piesek śliczny :)
OdpowiedzUsuńMoi znajomi mają Westa i mimo,że nie marznie to też mu kubraczki różne zakładają. Piesek cały biały, to musiałby być po każdym spacerze kąpany a tak tylko łapki ma wycierane.
Pozdrawiam serdecznie :)
Przeuroczy model, świetne te sweterki. Ja sama jestem niedrutowa i zawsze podziwiam wszystkie rzeczy zrobione na nich .
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie