Jednocześnie przepraszam, że tak długo trwało zanim je pokazałam. Pani Monika swe zobowiązanie wykonała już bardzo dawno.
U mnie nic nowego - nie da się przyspieszyć wygojenia tak złamanej ręki. Wszystko idzie swym trybem, chociaż wizytę u ortopedy przyspieszyłam o tydzień, niestety nic mi to nie dało. Usłyszałam, że mam nosić gis i czekać na zrośnięcie. Rozwodzić się na ten temat nie będę - idę na kolejną wizytę w przyszłym tygodniu.
Jak widać na blogowanie czasu nie ma i na razie nie będzie. Muszę ogarniać inne sprawy. Jutro przenoszę się do domu mamy (będzie wypisana ze szpitala), by się nią zajmować. Jak to będzie - wyjdzie w praktyce. Słabo to sobie wyobrażam. Nie będę opisywać szczegółów.
Nie będę też za bardzo miała dostępu do internetu, chyba że coś jeszcze załatwię. Nie wiem jak długo to wszystko potrwa...
Czapeczka i kapcie śliczne. Wspaniała ta pani z wielkim sercem!
OdpowiedzUsuńŻyczę sił i zdrowia do nowych obowiązków. Wiem, dla najkochańszej osoby można bardzo dużo, miłość dodaje skrzydeł, więc wszystko się ułoży szczęśliwie jakimś cudem :-)
Czasem życie musi się zmienić i nie zawsze mamy czas na przyjemności. Świetnie to rozumiem. Życzę sił 😊
OdpowiedzUsuńŻyczę zdrowia, dużo siły i wytrwałości:)
OdpowiedzUsuńSiły,zdrowia i wytrwałości,co będę pisać,opiekowaliśmy się tatem 11 lat ale nie był leżący tylko były nas 3 córki i miałyśmy dyżury,jeszcze brat się w to włączał.
OdpowiedzUsuńKochana. Rozumiem Twoje obawy. Był czas, że też musiałam przeprowadzić się do swojej mamy, by się nią opiekować. Zostawiłam w domu, męża, nowo narodzoną wnusię i zajęłam się mamą. Od mamy chodziłam do pracy (nawet miałam bliżej niż z własnego domu). Było ciężko, ale tak trzeba było. Niedawno minęła 4 rocznica od śmierci mamy. Nie żałuję, ale wiele teraz zrobiłabym inaczej. Już po śmierci mamy przeczytałam kilka książek ks. Jana Kaczkowskiego i o nim. On mądrze wyjaśniał jak rozmawiać z ciężko chorymi, jak się nimi zajmować. Żałuję, że wtedy nie miałam tych wiadomości. Jeśli masz możliwość to poczytaj, będzie i Tobie, i Twojej Mamie łatwiej.
OdpowiedzUsuńŻyczę zdrowia Wam obu. Pozdrawiam serdecznie.
Kochana, życze zdrowia dla Ciebie i mamy. no i oczywiscie wytrwałości i zyczliwych ludzi w tym trudnym dla Was czasie.....Bea
OdpowiedzUsuńZaglądam tu czasem i podoba mi się. Życzę cierpliwości, wytrwałości i zdrowia dla obu Pań. Pani Antonino, są sprawy ważne, mniej ważne i najważniejsze. Teraz jest pora na te najważniejsze. Pozdrawiam. e.
OdpowiedzUsuńWielkie uznanie za serce pani Moniki.Podobno trzeba jeść dużo galaretek,żeby kości szybciej się zrastały,życzę zdrówka.
OdpowiedzUsuńAntonino trzymaj sie!!!, co moge wiecej powiedziec.
OdpowiedzUsuńEwa
Mam nadzieję, że wszystko ułoży się dobrze :)
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia i siły. Ewa
OdpowiedzUsuńŚliczne:) Życzę zdrówka! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńzdrowia życzę i sił na opiekę dla mamy
OdpowiedzUsuńPiękne Dary Serca! Ręka się zrasta, proces zapewne przyspieszy nadchodząca wiosna. Wszystko przecież budzi się do wzrostu. Pozdrów Mamę, dużo Zdrowie i Siły. Pozdrawiam wiosennie!
OdpowiedzUsuńŻyczę rychłego powrotu do zdrowia.
OdpowiedzUsuńA może do opieki nad mamą znajdziesz jakąś pomocną rękę?
Pozdrawiam serdecznie i życzę wytrwałości.
Wszystkiego.dobrego.i.dziekuje.za.wyrazy.wspolczucia,a,czy.u.Ciebie.wszystko.w.porzadku?
OdpowiedzUsuńZycze.duzo.zdrowia.pozdrawiam.cieplo
Śliczne:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękna inicjatywa. Życzę zdrowia. Pozdrawiam wiosennie :)
OdpowiedzUsuńWitaj,jak,zdrowie,mam.nadzieje,ze.coraz.lepiej.zycze.zdrowych,z.Rodzina.swiat,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńwitaj,jak,sie.czujesz,jak.zdrowie.Twoje.i.mamy,wszystkiego.najlepszego,pamietamy.o.sobie,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPani Antonino,bardzo brakuje mi Pani komentarzy, refleksji.Proszę wierzyć,ze nawet złamane drzewa odradzają się w przyszłości. Pozdrawiam serdecznie.Urszula S.
OdpowiedzUsuńWitaj,to.prawda,lazienka.piekna.a.wszedzie.tzn.w.calym.mieszkaniu.jest.kurz,lubie.polezec.w.wannie.jest.mi.cieplej.myslalam.o.prysznicu,ale.mam.niedoczynnosc.tarczycy,.po.prysznicu.jest.mi.zimno,musze.wylac.duzo.cieplej.wody,pozdrawiam.cieplo.i.dziekuje
OdpowiedzUsuńTesknimy.za.Toba,czekamy.na.posty,pozdrawiam.cieplo.i.czekamy.z.niecierpliwoscia
OdpowiedzUsuńPani Antonino, proszę powrócić na bloga. Bardzo brakuje mi Pani obserwacji świata i rękodzieła.Urszula S.
OdpowiedzUsuńZagladam i zagladam na Twoj blog Antonino i mam nadzieje,ze sie doczekam!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Ewa
Pani Antonino,mam nadzieje,ze u Pani wszystko w p0rzadku..pozdrawiam,Grazyna (czytam P. bloga chetnie i czesto tu zagladam..sama bloga nie posiadam)
OdpowiedzUsuńDrogie Panie - blog jest dla mnie bardzo ważny. Wrócę - na pewno. Mocne zawirowania życiowe i trwająca reorganizacja życia powodują brak czasu. Jakoś trudno o tym pisać posty. Może jesienią wrócę do systematycznego (w miarę) blogowania. Niestety mam problemy z ręką i robótkowo też nie bardzo...
OdpowiedzUsuńDziękuję za pamięć.
Desejo que tudo dê certo, e volte
OdpowiedzUsuńao blog com seus lindos trabalhos!
Saudações
Rose
..dziekuje,za odzew..prawde mowiac,martwilam sie..pozdrawiam,Grazyna
OdpowiedzUsuńJa również czekam na Twój powrot☺☺
OdpowiedzUsuńCzekamy na Ciebie. Wszystko na pewno sie pomału ułoży. Powodzenia. Trzymam kciuki. - wrzosiec
OdpowiedzUsuńZaglądam regularnie i cisza.Mam nadzieję, że wszystko ok? A ta cisza to z braku czasu? Wierna czytelniczka Anna
OdpowiedzUsuńKochana Antonino Twój blog to dla mnie inspiracja !Tak dawno Cię nie było życzę zdrówka i wytrwałości trzymaj się ciepło
OdpowiedzUsuń